Tag Archives: AMJ


  1. Soundrebels.com
  2. >
  3. AMJ

Anna Maria Jopek w U22

Po śniadaniu prasowym w Cosmopolitan i walentynkowym wieczorze „Tango & Hawana Night” w miniony wtorek mieliśmy okazję po raz kolejny spotkać się z Anną Marią Jopek, porozmawiać, oraz posłuchać jej ostatniego albumu „Minione”. Myliłby się jednak ten, kto sądziłby, że mamy do czynienia z zawoalowanym „odgrzewaniem kotleta”, gdyż tym razem zamiast typowo marketingowo – promocyjnej otoczki tematyka była zdecydowanie bliższa naszym audiofilskim sercom. Otóż w Studiu U22 skupiliśmy się na nieco bardziej technicznej stronie sesji nagraniowej w The Hit Factory w Miami, mniej , bądź bardziej destruktywnym wpływie masteringu (tutaj zdania były podzielone) i „włochatej ręce” akompaniującego AMJ Gonzalo Rubalcaby. Nie zabrakło również kilku ciepłych słów o użytym podczas sesji mikrofonie Neumann U 87, jak i … komplementów nt. dyżurnych w U22 Shure’ów.

Rozmowy i opowieści, niezależnie od tego jak pasjonujące by nie były, a wtorkowego wieczoru za takie niezaprzeczalnie można je uznać, okazały się li tylko wstępem do odsłuchów porównawczych dwóch wersji masteringu – pierwszego, wykonanego pod nieobecność Wokalistki (odbywającej trasę koncertową w Japonii), odrzuconego i kolejnego – finalnego, przeprowadzonego już pod dyktando AMJ. Różnice były oczywiście ewidentne, a pytanie skierowane do licznie przybyłej publiczności, która wersja bardziej przypadła jej do gustu wywołała niezwykle silną polaryzację stanowisk i jak to zwykle w takich przypadkach bywa nad wyraz ożywioną polemikę. Do głosu doszła też frakcja audiofilska, do której jak się miało okazać należy sama AMJ. Koniec końców, mając świadomość wymogów rynku dotyczących oczywistych kompresji i „głośności” stanęło na tym, że najlepszym rozwiązaniem byłaby opcja dostępności zarówno wersji komercyjnej – ze „zmacdonadyzowanym” masteringiem, jak i gęstej, możliwie wiernej temu, co słychać w studiu – purystycznej i audiofilskiej, czemu oczywiście gorąco kibicujemy.
To jednak nie wszystko, gdyż po sesji plikowej przyszła pora na krótką przerwę regeneracyjną, zdjęcia, podpisywanie płyt i zmianę medium na … kruczoczarny winyl, który spoczął na recenzowanym swojego czasu na naszych łamach gramofonie McIntosh MT10 uzbrojonym we wkładkę Lyra . Resztę toru stanowił, również nam znany, przedwzmacniacz gramofonowy McIntosh MP1100 i … kompletny set elektroniki rodzimego LampizatOra zakończony niejako oficjalnie, publicznie debiutującymi kolumnami Fikus Electric FE P-17. Zagłębiając się nieco bardziej w detale i idąc zgodnie z kierunkiem przepływu elektronów tor otwierała stacja zasilająco – filtrująca Lampizator SILK, z której biegły przewody zasilające Lampizator Silver Shadow, w roli źródła sygnału wystąpił Lampizator Superkomputer z programem Roon / Tidal współpracujący z DACiem Golden Atlantic a ww. kolumny napędzały monofobloki Lampizator 211Balanced. Okablowanie IC i głośnikowe stanowiły przewody Silver Shadow Lampizator.

Nie zabrakło również kącika vintage, gdzie z pomocą niemalże muzealnych słuchawek Sansui można było w nieco bardziej kontrolowanych, aniżeli w sali głównej, warunkach przekonać się o potencjale udostępnionych przez Artystkę masterów.

Niezwykle miłym akcentem była również obecność reprezentowanego w Polsce przez Wyborową Pernod Ricard wyśmienitego koniaku Martell. Na zakończenie wtorkowego spotkania i jak pół żartem pół serio stwierdził przedstawiciel Martella w związku ze zbliżającymi się chłodami Anna Maria Jopek otrzymała wielce wysublimowany polepszacz percepcji w postaci najstarszych i najrzadszych eaux de vie – mających od 10 do 35 lat, czyli Cognac Martell X.O. . Okazało się, iż prezent był prawdziwym strzałem w przysłowiową dziesiątkę, gdyż Artystka najdelikatniej rzecz ujmując nie przepada za jesienno-zimowymi chłodami i tego typu specyfik powinien znacząco zniwelować dyskomfort z mało spacerową aurą związany.

Serdecznie dziękując za zaproszenie i zarazem nie chcąc zapeszyć po cichu liczymy na to, że deklaracje złożone przez AMJ o chęci uczestnictwa np. w prowadzonych w gronie podobnym do wczorajszego testów mikrofonów, etc. dojdą do skutku a samą Annę Marię Jopek uda się spotkać już podczas zbliżającej się wielkimi krokami kolejnej edycji Audio Video Show. Do zobaczenia.

Marcin Olszewski

 

  1. Soundrebels.com
  2. >
  3. AMJ

Śniadanie prasowe z Anną Marią Jopek w COSMOPOLITAN

Bladym środowym świtem, czyli dziś o godz. 09:30 w jednym z ekskluzywnych apartamentów warszawskiego wieżowca Cosmopolitan odbyło się śniadanie prasowe. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyż ludzie są tak skonstruowani, że jeść muszą i dotyczy to również przedstawicieli mediów, lecz niezbyt często zdarza się by okazja ku temu była tak intrygująca. Tym razem bowiem pretekstem spotkania był nie tylko przedpremierowy odsłuch najnowszej płyty „Minione” Anny Marii Jopek, lecz i poprowadzony przez Marka Niedźwieckiego wywiad z artystką.

W przygotowanym przez organizatora bufecie można było oczywiście posilić się lekkimi i jak mniemam zdrowymi przysmakami a przed rozpoczęciem oficjalnej części spotkania powymieniać jeszcze gorącymi newsami i ploteczkami. Jak widać kworum dopisało na tyle, że ci co przybyli na styk, bądź się spóźni musieli zadowolić miejscami stojącymi w dalszych rzędach.

Potem jednak zapadła teatralna cisza, którą przerwał ciepły i nierozerwalnie kojarzący się z radiem głos Marka Niedźwieckiego zapraszającego do rozmowy Annę Marię Jopek. Całe szczęście dzisiejszy wywiad daleki był od usztywnionej formy „gadających głów” a skupił się nie tylko na rozmowie o najnowszej płycie AMJ „Minione”, lecz i o planach na przyszłość, oraz o równolegle prowadzonych, bądź dopiero co zakończonych projektach.

Nie znając wtedy jeszcze zarejestrowanego na „Minione” materiału trudno było się odnieść do jego zawartości, lecz AMJ na tyle sugestywnie przybliżała proces powstawania albumu, że przed wciśnięciem przycisku play większość z obecnych wiedziała już doskonale czego można się spodziewać. Jak to zwykle w takich sytuacjach bywa sprawy natury technicznej poszły w odstawkę a pierwsze skrzypce grać zaczęły emocje i bardzo osobiste obserwacje Artystki. Wspomnienia płaczącego ze wzruszenia stroiciela, któremu przypadł zaszczyt ustawiania do sesji nagraniowej specjalnie sprowadzonego z Wiednia na tę okazję fortepianu Bösendorfer, „włochatego palucha” (przecudowna metafora) Gonzalo Rubalcaby akompaniującego AMJ tak, jakby tańczyli tango a zarazem podążającego zaskakującymi ścieżkami własnych interpretacji, czy wytyczne AMJ dotyczące ustawienia mikrofonu Neumann U 87, tak aby zabrzmiał, jakby siedział u wokalistki w gardle. To wszystko są niuanse, smaczki, które budując dramaturgię dają zdecydowanie lepszy wgląd w nagranie. Niby skład nie jest zbyt rozbudowany, gdyż wspomnianemu, zasiadającemu za fortepianem Gonzalo Rubalcabie towarzyszy jedynie sekcja rytmiczna w osobie perkusisty Ernesto Simpsona i basisty Armando Goli a całości nagrania, niemalże na setkę dokonano w legendarnym studio nagraniowym The Hit Factory w Miami, to nawet niespieszne, zdekonstruowane i polskie tanga z lat 30-ych wymagają chociażby chwili uwagi. To nie są utwory lekkie, łatwe i przyjemne, które można sobie niezobowiązująco zanucić, jednak niezaprzeczalnie obecne w naszej świadomości. Na „Minione” znajdziemy bowiem tak kultowe nagrania jak „To ostatnia niedziela”, czy … „Besame mucho”. Co ciekawe AMJ przesłała Rubalcabie pulę bodajże kilkudziesięciu , czy wręcz kilkuset propozycji, z których to on miał wybrać dziesięć najbardziej wpadających mu w ucho a Ania pojawiła się niejako jedynie zaśpiewać. Lecąc jednak na Florydę nie wiedziała jakie utwory na nią czekają.

Po wywiadzie AMJ niestety musiała uciekać na lotnisko – rozpoczynała trasę koncertowa po Skandynawii a nam została możliwość zapoznania się z tytułowa płytą. O odpowiednie zaplecze sprzętowe zadbał warszawski Horn dostarczając iście high-endową elektronikę Audio Research (integra VSi75 i odtwarzacz CD6), oraz kolumny Sonus faber … a o tym napisać będziemy mogli dopiero jutro po południu. O krystalicznie czysty prąd dbał kondycjoner acoustic dream.

Marcin Olszewski