Niestety wszystko co dobre szybko się kończy, więc również i ten sezon spotkań z cyklu „Piątków z Nową Muzyką” w Studio U22 w miniony poniedziałek miał swój finał. Finał nad wyraz emocjonujący, gdyż nie dość że obejmujący przedpremierowy odsłuch najnowszego albumu powracającej po dłuższej nieobecności Kasi Kowalskiej, która zaszczyciła nas swoją obecnością, to jeszcze zwiastujący mogące nadejść w niedalekiej przyszłości zmiany natury logistyczno – organizacyjnej. Chodzi bowiem o news, który z prędkością światła dotarł do zainteresowanych i dotyczył faktu, iż będące gospodarzem tytułowych imprez Studio U22 rozgląda się za nowym, nieco bardziej przyjaznym dla przybywających tamże gości, lokum. W pierwszej chwili było zdziwienie, że jak to – mające idealnie korespondującą z obecnym adresem (Al. Ujazdowskie 22) nazwę studio miałoby się gdzieś przeprowadzać i dokonywać swoistego rebrandingu? Jednak po odrobinę dłuższej refleksji sprawa wydała się całkowicie jasna i logiczna a ponadto na tyle przećwiczona w praktyce, że nie powinno być najmniejszych problemów z przejściem nad nią do porządku dziennego. Wiecie Państwo o co chodzi? O konsekwencję w … niekonsekwencji. Otóż skoro wspomniane spotkania z ramach „Piątków z Nową Muzyką” regularnie odbywały się we wszystkie dni tygodnia, z wyjątkiem … piątków (bodajże z dwoma wyjątkami), to nic nie stoi na przeszkodzie, by Studio U22 zadomowiło się pod zupełnie niezwiązanym z jego nazwą adresem.
Mniejsza jednak z przyszłością, która jak sama jej nazwa wskazuje, dopiero ma zamiar nadejść i zamiast wróżyć z fusów skupmy się na teraźniejszości, czyli tym, co jest tu i teraz, a raczej miało miejsce w niezbyt odległej przeszłości, czyli tym co było zupełnie niedawno i w wiadomym miejscu. A działo się naprawdę sporo, gdyż okazja była nie byle jaka. Bowiem w najbliższy piątek – 22 czerwca, światło dzienne ma ujrzeć najnowszy i zarazem pierwszy od dziesięciu lat studyjny album okrzykniętej przez część odbiorców „Królową depresyjnych klimatów” Kasi Kowalskiej, która, jak już zdążyłem wspomnieć, była na tyle miła, że pojawiła się w poniedziałkowy wieczór w Studiu U22, by przedpremierowo podzielić się zawartością swojego pachnącego jeszcze tłocznią wydawnictwa o niezwykle enigmatycznym tytule „Aya”.
Co prawda, śledząc dyskografię Kasi od „Antepenultimate” z 2008 r. po drodze był jeszcze koncertowy “Ciechowski. Moja krew” (2010) i stanowiący niejaką zapowiedź niniejszego krążka singiel „Aya” (2016), ale dopiero teraz mieliśmy niebywałą okazję poznać efekt niemalże dekady walki z materią i przeciwnościami losu. O owych przeciwnościach wspominam nie bez kozery, gdyż najnowsza płyta zadedykowana jest zmarłemu niedawno Tacie Artystki i jest zarazem zwieńczeniem 25-lecia jej obecności na scenie. Dość jednak smutków, gdyż pomimo powyższych, tragicznych okoliczności i dość jasno określonego entourage’u, oraz przyczepionej „łatki” jednej z najbardziej „dołujących” rodzimych wokalistek Kasia usilnie starała się wszystkich przekonać, iż wbrew wszystkiemu „Aya” jest „próbą afirmacji życia, wysyłaniem dobrej energii i uznaniem miłości jako jedynego lekarstwa, którego tak naprawdę wszystkim nam trzeba”.
Osobiście jestem w stanie taką interpretację nie tylko przyjąć do wiadomości, lecz i ją zaakceptować, choć zarazem wyczuwam w tej kreowanej „optymistycznej” otoczce pewną przewrotność, czy wręcz niekonsekwencję. Chodzi bowiem o to, że managment podobno dość długo musiał nakłaniać bohaterkę dzisiejszego spotkania, by na single promujące wydawnictwo wybrała właśnie utwory „Aya” i „Alannah (tak niewiele chcę)” a nie „Krew ścinanych drzew” i „Miłosne zbrodnie”, jak wstępnie planowała sama zainteresowana.
Nie zdradzając zbyt wiele i nie psując niespodzianki pozwolę sobie jednak uchylić rąbka tajemnicy i wspomnieć, iż pomimo zapowiadanej alt-folkowej estetyki na „Aya” znajdziecie też Państwo utwory nieco bardziej zadziorne i przywodzące na myśl nie tylko multi-kulturowe, zdobyte podczas podróży inspiracje, lecz i twórczość The White Stripes, czy nawet The Pretty Reckless. Jako przystawkę polecam utwór „Alannah (tak niewiele chcę)” będący efektem współpracy Kasi Kowalskiej z Kenem Rosem (współpracującym m.in. Marianne Faithfull, Lionelem Richie czy Toto, oraz gitarzystą Bartkiem Kapłońskim. Angielski, do którego angielski tekst napisała sama Alannah Myles. W dodatku album powstał w Hazelrigg Bros. Studio w Kalifornii i to ewidentnie było (na Sveda Audio Blipo + Chupacabra) słychać ;-)
Tracklista:
1. Aya
2. Dla Taty
3. Alannah (Tak niewiele chcę)
4. Teraz kiedy czuję
5. Czas się kurczy
6. Czerń i biel
7. Miłosne zbrodnie
8. Wyspy miliardów gwiazd
9. Przebaczenia akt
10. Krew ścinanych drzew
11. Tam gdzie nie sięga ból
Bonus Track:
12. Somewhere Inside – gościnnie Alannah Myles
12. Hidden Track (po 15 sekundowej przerwie) – „Teraz kiedy czuję” (Acoustic Version)
Na zakończenie chciałbym serdecznie podziękować Piotrowi Welcowi i całej ekipie Studia U22 za upór, pot i łzy związane z organizacją muzycznych spotkań, w których, dzięki ich uprzejmości dane mi było uczestniczyć. W jakiej lokalizacji i jakich realiach przyjdzie nam inaugurować sezon 2018/2019 jeszcze nie wiadomo, lecz już teraz pozwolę sobie na małą zapowiedź. Otóż właśnie w miniony poniedziałek Piotr oficjalnie ogłosił, że we wrześniu gośćmi Studia U22 będzie … formacja Riverside. Trzymajcie więc rękę na pulsie, zaglądajcie na naszą stronę i do zobaczenia.
Marcin Olszewski
Najnowsze komentarze