Tag Archives: Bowers & Wilkins 802 D4


  1. Soundrebels.com
  2. >
  3. Bowers & Wilkins 802 D4

Bowers & Wilkins 802 D4

Nie wiem jak Państwo, ale ja doskonale pamiętam czasy, gdy o ile w poniedziałkowe wieczory w tzw. „oknie na świat” królował nomen omen wyborny Teatr Telewizji, to środy były wybitnie piłkarskie. Oczywiście jednostki niezainteresowane obserwacją wyczynów dwudziestu spoconych chłopów ganiających za szmacianką z nad wyraz kiepskimi rezultatami mogły z powodzeniem decydować się na alternatywę np. w postaci programu popularnonaukowego „Szkło” produkcji CSRS emitowanym na „Dwójce”. Całe szczęście realia przez ostatnie dziesięciolecia uległy diametralnej zmianie, kanałów w TV mamy bezlik i wydawać by się mogło, że niewiele współcześnie egzystującym jednostkom homo sapiens do szczęścia brakuje. Okazuje się jednak, że nie wszyscy preferują tępe wpatrywanie się w migające na coraz większych ekranach obrazki, zamiast tego woląc czas wolny spędzać na eksploracji co i rusz pojawiających się nowości dedykowanych tym, którzy ponad walory wizualne wyżej cenią doznania nauszne. Dlatego też korzystając z okazji, a tak po prawdzie zaproszenia Sieci Salonów Top HiFi & Video Design, postanowiłem rzucić tak uchem, jak i okiem na zupełnie niedawno debiutujące na światowych scenach kolumny Bowers & Wilkins 802 D4, które od kilku tygodni ekipa stołecznego salonu na Gen. Andersa 12 mozolnie wygrzewała.

O ile goszcząca u nas na testach blisko sześć lat temu odsłona D3 802-ek była swoistą rewolucją w portfolio angielskiego producenta, to czwartą generację 800-ek śmiało można określić mianem przejawu ewolucji. Wprowadzone w tzw. międzyczasie zmiany dotyczą bowiem głównie zmodyfikowanego i ulepszonego układu napędowego, w tym całkowicie nowego zawieszenia biomimetycznego przetwornika średniotonowego FST Continuum oraz poprawy sztywności konstrukcji obudowy z całkowicie nową aluminiową górną płytą i wstawkami ze skóry Connolly. Z bardziej szczegółową wiwisekcją wstrzymam się jednak do momentu, aż wiadomy dystrybutor w końcu uzna za stosowne dostarczyć wygrzaną parę 802-ek do naszego OPOS-a, a do tego czasu ograniczę się do mniej zobowiązujących uwag. W końcu salonowy odsłuch to jakby nie patrzeć co najwyżej wieczorek zapoznawczy na turnusie rehabilitacyjnym w jednym z popularnych uzdrowisk, podczas którego można li tylko uszczknąć drobiny drzemiącego w danej konstrukcji potencjału. Tak też było i tym razem, gdyż po pierwsze kubatura, będąca pochodną m.in. niezbyt imponującej wysokości, sali odsłuchowej w jakiej ustawiono 802-ki nie pozwalała na rozwinięcie przez nie skrzydeł, a po drugie towarzysząca im elektronika – występujący w roli źródła Linn Selekt DSM i dzielona amplifikacja PASS-a (preamp XP-22 & monobloki X 260.8), oraz okablowanie AudioQuesta (w tym głośnikowe Thunderbird-y) również stanowiły trudny do zdefiniowania zbiór niewiadomych. Dlatego też jadąc na Żoliborz nie miałem praktycznie żadnych oczekiwań.

Wchodząc jednak do pokoju odsłuchowego już od progu wiedziałem, że przynajmniej jeśli chodzi o stabilizację termiczną i elektryczną systemu nie będzie się do czego przyczepić. W pomieszczeniu było bowiem ciepło i to bardzo a źródło owej temperatury okazało się dziecinnie proste do zidentyfikowania, gdyż obie końcówki PASS-a grzały jak rasowe farelki. Jeśli zaś chodzi o będące daniem głównym niniejszej zajawki kolumny, to jak to większość dystrybutorów ma w zwyczaju również i tym razem zdecydowano się na rozpieczętowanie „pianoblacków”, które może i są najbezpieczniejszą opcją od strony handlowej, lecz na zdjęciach, jak i w praktyce prezentują się może i dystyngowanie, lecz nieco problematycznie. Nie dość bowiem, że palcują się i kurzą niemalże od samego patrzenia, to i odbija się w nich dosłownie wszystko wokół niczym w czarnym zwierciadle. Niemniej jednak nie sposób odmówić im elegancji i o ile tylko nie będziemy się im zbytnio przyglądali a przy tym wykazywali się graniczącą z nerwicą natręctw alergią na wszelakiej maści pyłki i kurz, to wszystko będzie w jak najlepszym porządku.
Pomijając walory estetyczne kluczową kwestią wymagającą chociażby pobieżnej weryfikacji była oczywiście zdolność czwartej generacji 802-ek do zamiany dostarczanych do nich impulsów elektrycznych na dźwięki. I tu dochodzimy do sedna, gdyż właśnie na tym polu Bowersy okazały się wręcz zjawiskowo kremowe i gęste niczym wyborny Porter Bałtycki. Był to zarazem jasny sygnał potwierdzający podążanie drogą obraną przez pokolenie D3, któremu nie sposób było zarzucić braku kultury i finezji najwyższych tonów, co część „życzliwych” potrafiła uparcie wypominać wcześniejszym pokoleniom brytyjskich flagowców. Podobną estetykę prezentowała również średnica, która na delikatnym i eterycznym „Monteverdi – A Trace of Grace” Michela Godarda nad wyraz udanie materializowała niewielki skład w salonowym wnętrzu usilnie starając się chociażby o metr, bądź nawet dwa podnieść jego sklepienie dając namiastkę kamiennych komnat Opactwa Noirlac. Z kolei najniższe składowe z racji trzymania kolumn na przeznaczonych głównie do transportu rolkach, zamiast docelowych kolcach i wspomnianych warunków lokalowych operowały głównie po bardziej mięsistej i stroniącej od gwałtownych zrywów stronie mocy. Dlatego też zarówno „Black Market Enlightenment” Antimatter, jak i „Lotus” Soen nie były w stanie nadać ruchom czterech 20 cm wooferów zaimplementowanych w parze tytułowych podłogówek odpowiedniej werwy i tempa. Nie oznacza to bynajmniej niemożności uzyskania krótkiego i twardo kopiącego basu, gdyż śmiem twierdzić, iż bez większych problemów w innych okolicznościach przyrody, czyli pomieszczeniu i elektronice udałoby się to stosunkowo szybko, jednak to nie czas i nie miejsce na takie dywagacje, gdyż zaprezentowana została mi taka a nie inna konfiguracja. Poniekąd taką decyzję rozumiem, ponieważ jej brzmieniu nie sposób odmówić czaru, czy elegancji, które z pewnością znajdą nader liczne grono wiernych akolitów, a że ja usilnie próbuję doszukać się dziury w całym i dzielić włos na czworo, to już taka moja rola.

Niemniej jednak z finalnym werdyktem wstrzymam się do czasu odsłuchów w bardziej kontrolowanych a tym samym optymalnych warunkach, na chwilę obecną stwierdzając, iż Bowers & Wilkins 802 D4 zdradzają wielce obiecujący potencjał, który z dziką chęcią spróbujemy uwolnić we własnych cztere … znaczy się ośmiu kątach redakcyjnego OPOS-a. A na razie serdecznie dziękuję obsłudze stołecznego salonu za gościnę i skoro najbliższe Audio Video Show zostało zaplanowane na listopad 2022, to w tzw. międzyczasie liczymy, iż dane nam będzie zasmakować brytyjskich delicji we własnym systemie.

Marcin Olszewski