Kolejne spotkanie w ramach Piątków z Nową Muzyką w Studiu U22 za nami a ja powoli doprowadzam swoje struny głosowe do stanu używalności. Nie, nie, proszę się nie obawiać, to bynajmniej nic zaraźliwego w stylu panoszącej się jeszcze niedawno grypy, a jedynie pamiątka po jakże spontanicznym, chóralnym wykonaniu tytułowego utworu z najnowszego albumu Arka Jakubika „Szatan na Kabatach”. A miało być tak spokojnie … Jednak po kolei. W miniony, czwartkowy wieczór w gościnnych wnętrzach warszawskiego Studia U22 pojawili się, wraz z Arkiem, Jakub Galiński i Olaf Deriglasoff. Rola konferansjera i prowadzącego wywiad przypadła tym razem gospodarzowi – Piotrowi Welcowi a cała impreza rozpoczęła się dość niestandardowo, bo od … teledysku do utworu „Dziś w Internecie” – zapowiadającego ww. album, którego premierę zaplanowano na 20 kwietnia 2018.
Po tym jakże sarkastycznym obrazie współczesnej, bazującej na informacyjnym chaosie, krzyczących nagłówkach, fake newsach i wszechobecnym w globalnej sieci śmietniku, rzeczywistości przyszła pora na równie słodko-gorzkie refleksje o otaczającym nas świecie. Świecie, w którym artysta stoi, bądź stawiany jest przed dylematem, czy nagrywać coś dla wszystkich (czyli tak naprawdę dla nikogo), co ma szanse pojawić się w komercyjnych rozgłośniach / stacjach telewizyjnych i czerpać z tego znaczne korzyści, czy też tworzyć coś zgodnego z własnym sumieniem, dla grona swoich znajomych a zarazem świadomie, bądź nie skazywać się na swoisty underground. W przypadku Arka Jakubika sprawa jest jasna – wszelakim kompromisom, czy tez naciskom „życzliwych” pokazuje środkowy palec i idąc ewidentnie pod prąd robi swoje. Jeśli jednak w przypadku niniejszego solowego projektu liczą Państwo na powtórkę z rozrywki i kalkę twórczości formacji Dr Misio, to lepiej porzućcie takie nadzieje przed zapoznaniem się przygotowanymi przez Arka Jakubika specjałami. Najogólniej rzecz ujmując mamy bowiem do czynienia z ironiczno-sarkastycznymi obserwacjami solisty, lecz tym razem wzbogaconymi zdecydowanie inną warstwą muzyczną. Jest to swoisty, szalenie eklektyczny mix inspiracji samego Jakubika – sięgającego po klimaty zbliżone do Joy Division, Krafwerk, Bauhaus, czy Cabaret Voltaire z fascynacjami producenta albumu – Kuby Galińskiego, zmierzającymi ku Moon Duo, Ariel Pink, Sleaford Mods czy The Smiths.
W rezultacie otrzymujemy iście wybuchowy koktajl smaków i nastrojów w szaleńczym i nieprzewidywalnym tempie przeskakujący pomiędzy cyber punkiem, elektro-popem, elementami techno, czy post new wave. Istny rollercoaster. Jeśli dodamy do tego dość istotny szczegół, jakim jest świadome „ugarażowienie” brzmienia materiału muzycznego aby jak najbardziej zbliżyć się do walorów, jakie oferowała „zajechana” taśma magnetofonowa jasnym jest, że na lekki, łatwy i przyjemny seans nie ma co liczyć. I bardzo dobrze, gdyż „Szatan na Kabatach” nie powstał po to, by słodzić i głaskać, ale by po pierwsze intrygować, a po drugie skłaniać do myślenia, refleksji.
O ile jednak przedpremierowy odsłuch miał charakter zbliżony do statycznego, to istne szaleństwo miało miejsce przy mini koncertowej części wieczoru. Za bas chwycił Olaf Deriglasoff, gitarę i podkład elektroniczny we władanie objął Kuba Galiński a przy mikrofonie stanął sam rogaty – Arek Jakubik. No i się zaczęło. Niby początkowo reakcja publiczności ograniczała się do mniej, bądź bardziej rytmicznego kiwania głowami, lecz już po kilku chwilach „Szatana na Kabatach” znaczna część zebranych z dzikim błyskiem w oku skandowała chwytliwy refren.
Jeśli chodzi o zaplecze sprzętowe to tym razem również mogliśmy cieszyć oczy i uszy aktywnymi zestawami Sveda Audio Blipo + Chupacabra współpracującymi z przedwzmacniaczem Accuphase C-2120 a na sąsiednim stoliku Acoustic Dream spoczął set 10-ek Marantza.
O podniebienia i nastroje zebranych zgodnie z tradycją zadbał Ballantine’s.
Marcin Olszewski
Najnowsze komentarze