25 lat budzi respekt. Tym bardziej jeśli dotyczy edycji nie dość, że rodzimej, to w dodatku drugiej w Europie pod względem tak skali, jak i rangi imprezy branżowej. Oczywiście mowa o stołecznym Audio Video Show, któremu właśnie „stuknęła ćwiara” i które ku uciesze tak wystawców, jak i odwiedzających, pomimo podeszłego wieku, nie tylko nie łapie zadyszki, co prezentuje się coraz atrakcyjniej zachęcając do odwiedzin systemami, których ceny nawet naftowych potentatów mogłyby przyprawić o migotanie przedsionków. Dlatego też i w tym roku obecność na AVS była dla wszystkich liczących się i do owego stadium aspirujących graczy wręcz obowiązkowa a patrząc z naszej strony problemem było nie to, co warto zobaczyć i choćby przez moment posłuchać, co jak podołać wyzwaniu wyłuskania najciekawszych propozycji spośród bezliku a dokładnie 176 sal, 78 stoisk i ponad 600 marek szczelnie wypełniających przestronne loże PGE Narodowego i hoteli Radisson Blu Sobieski oraz Golden Tulip. I właśnie od ostatniej z ww. lokalizacji zwyczajowo, znaczy się zgodnie z tradycją rozpoczniemy tegoroczny cykl relacji, na który serdecznie zapraszamy.
Ponieważ natura nie znosi próżni a rotacja marek pomiędzy dystrybutorami, jest częścią naszej branżowej rzeczywistości, zamiast tradycyjnego kącika z elektrostatycznymi słuchawkami Staxa na odwiedzających czekało stanowisko ekipy Musictoolz z łapiącą za oko ciepłą czerwienią elektroniką SPL z linii Professional Fidelity i dopasowanymi kolorystycznie słuchawkami Focal Clear Mg Professional.
Jak co roku pokój Grobel Audio był ostoją spokoju, muzykalności i wyrafinowania, gdzie potężne tubowe kolumny Destination Audio Nika napędzały na zmianę z firmową amplifikacją GM70 monobloki Jadis JA-170.
Kolejnym, po ww. Musictoolz, nowym wystawcą w Tulipie była wrocławska Galeria Audio, która na AVS pojawiła się z m.in. iście biżuteryjnymi kolumnami Kharma Exquisite Midi, wzmocnieniem Goldmunda (pre Mimesis 37s + końcówka Telos 2500NG) i przetwornikiem Aries Cerat Ianus-Ithaka DAC. Jakość brzmienia systemu była na tyle satysfakcjonująca, i to nawet biorąc pod uwagę kwotę, jaką trzeba byłoby na całość wyasygnować, że dostać się tam okazało się wcale nie takim łatwym zadaniem, gdyż swoje przed drzwiami trzeba było odstać a chętnych przez całą wystawę nie brakowało.
Kolejne dwie sale zajął krakowski Nautilus z dumą prezentując dwa na wskroś high-endowe „kompozycje”. Pierwsza obejmowała monoteistyczny set Accuphase (dzielony odtwarzacz DP-1000 / DC-1000, przedwzmacniacz C-3850 i potężne monobloki A-300) współpracujący z futurystycznymi Estelonami Forza oraz tradycyjnie obsługiwany przez charyzmatycznego Gerharda Hirta zestaw Ayona z najnowszymi kolumnami Lumen White Kamea. Jak się z pewnością Państwo domyślacie oba zestawy były warte grzechu, lecz niejako zgodnie z tradycją remis w przypadku takich sparringów nikogo by nie satysfakcjonował, więc przynajmniej na moje ucho (i sądząc po dość zauważalnych różnicach w „obłożeniu” obu sal), to Gerhard wraca do domu z tarczą.
No i sala zajęta przez katowicki RCM, gdzie nie tyko można było zasmakować nader często serwowanego z winyli, jak i szpuli analogu, lecz i o owych nośnikach posłuchać i podyskutować – w piątek o perełkach katalogu Blue Note z Wojciechem Padjasem z RMFClassic (z tego co mi wiadomo na tym spotkaniu był Jacek, więc lada moment powinien podzielić się z Państwem swoim materiałem) a w sobotnie popołudnie o taśmach z samym Kenem Kesslerem HiFi News. Jeśli zaś chodzi o park maszynowy jakim ekipa RCM-u w tym roku dysponowała, to zgodnie z tradycją nie zabrakło kolumn Gauder Akustik (tym razem DARC 200 mk2) zasilanych monoblokami Vitus Adio SM-103 mk2 i preampem SL-103. Tor analogowy obejmował gramofon Thrax Yatrus z ramieniem schroder CB9”, wkładką My Sonic Lab Eminent Ex i autorski przedwzmacniacz gramofonowy RCM BIG Phono oraz Kuzmę Stabi XL DC z firmowym ramieniem Safir 9 i wkładką DS Audio Master 3. Z kolei o szpule dbał Suder A807 mk2 a cyfrę reprezentowały CEC TL2N + DA SL. Rezultat? Niepozostawiający złudzeń, że dobry system jest w stanie zagrać z dowolną głośnością dosłownie każdy repertuar, od archiwalnych bluesów i jazzów po współczesny metal w stylu Disturbed.
Niestety kolejny – składający się m.in. z elektroniki Audio Tekne i tubowych kolumn system był dalece mniej uniwersalny i zarazem zdolny rozwinąć skrzydła na zdecydowanie bardziej cywilizowanych gatunkach muzycznych. Co ciekawe próba wciśnięcia do pozornie sporej Platinum 2 ww. tub okazała się mocno dyskusyjnym pomysłem, gdyż o ile pamięć mnie nie myli podczas zeszłorocznej wystawy ze zdecydowanie mniejszymi głośnikami efekt finalny był lepszy.
No i na koniec propozycja rodzimego Avatar Audio, które po okresie nie zawsze trafionych eksperymentów zagrała po prostu dobrze. Może i nie było w tym dźwięku oczekiwanej na wystawach wyczynowości, ale to tym lepiej, bo dobrze wróży codziennym odsłuchom. O ile tylko komuś serwowany przez ww. producenta design podejdzie.
Cdn. …
Marcin Olszewski
Najnowsze komentarze