No cóż, mimo ambitnych planów dalszej penetracji bogatego portfolio duńskiej marki ZenSati, dzisiejszym testem tak naprawdę kończymy pełny przegląd jednej z jej podstawowych linii. Jakiej? To naturalnie zdradza nasza wyszukiwarka oraz tytuł. Jednak jeśli ktoś nie kojarzy i nie lubi bawić się w przysłowiowego poszukiwacza zaginionej arki, przypomnę, iż przez ostatnie kilka miesięcy mieliśmy fajną zabawę związaną z poznawaniem wartości sonicznych serii Zorro. Na tle światowej konkurencji niepozornej w kontakcie organoleptycznym, ale jakże czarującej w wartościach brzmieniowych. Czarującej, bowiem jej nadrzędnym celem zaistnienia w danym systemie był zastrzyk muzykalności. Na tyle bezpieczny, że jestem w stanie podnieć tezę, że konia z rzędem temu, kto śmiałby twierdzić inaczej. Odważne? Być może. Problem jednak w tym, że poparte kilkoma identycznie wypadającymi w kwestii brzmienia dogłębnymi testami. Dlatego chyba nikogo nie zdziwi fakt mojej rozterki spowodowanej dzisiejszym starciem z ostatnimi Mohikaninami wspomnianej linii produktowej z sekcji cyfrowej, czyli dostarczonymi przez warszawskiego dystrybutora Audiotite kabli ZenSati Zorro BNC, RCA (Coax) i AES/EBU.
Niestety akapit o budowie z racji ochrony swojego know how będzie bardzo zwięzły. Otóż w każdym przypadku mamy do czynienia z kombinacją plecionki taśm z posrebrzanej miedzi. Ekran każdego kabla bazuje na metalowej plecionce. W roli dielektryka występują rurki powietrzne. Wtyki są firmowymi rozwiązaniami producenta, w których w korpusy ZenSati w zależności od kabla zaaplikowano swoje rodowane lub miedziane tudzież pochodzące od japońskiego Furutecha wsady. Finalnie każdy z nich otulono w dwie warstwy elastycznego nylonu. Zaś średnica każdego z kabli determinowana jest ilością przebiegów skręconych ze sobą taśm. Tak prezentujące się konstrukcje w drogę do klienta pakowane są w estetyczne miękkie pokrowce.
Gdy dotarliśmy do części opisowej procesu testowego, kilka słów wprowadzenia. Otóż jestem wręcz pewien, że na twarzach wielu z Was po przeczytaniu listy opiniowanych kabli w najlepszym przypadku jeśli nie lekceważący uśmiech, to co najmniej pojawił się grymas lekkiego niedowierzania. Chodzi oczywiście o próbę oceny wpływu na dźwięk okablowania dla zewnętrznych zegarów – z ingerencją łączówki transportu z przetwornikiem wszyscy zdążyli się już oswoić. Większość zachodzi w głowę, jak coś tak odległego od formowania dźwięku, jak kabel zapewniający idealne zgranie nadajnika z odbiornikiem prozaicznych zer i jedynek może mieć jakiekolwiek znaczenie. Powiem szczerze, kiedyś myślałem podobnie, aż sam stanąłem przed wyborem tego rodzaju akcesoriów i nagle okazało się, że nawet kabel zegarowy ma swoje trzy grosze w finalnym wyniku sonicznym całego konglomeratu audio. Łatwo nie było, jednak aby pokazać punkt odniesienia, jestem zobligowany wspomnieć, iż padło na flagowe kable amerykańskiej marki Shunyata Research Omega Clock. To ważne, bowiem zostały u mnie z bardzo prozaicznego powodu, jakim było transparentne, szybkie, dobrze zbalansowane w domenie wagi dźwięku granie. Jak zatem na ich tle, oraz tle mojej dyżurnej łączówki Hijiri HDG-X Milion wypadły tytułowe produkty serii Zorro?
Naturalnie poszły drogą wyznaczoną przez inne konstrukcje tej linii produktowej. To natomiast oznacza dobry drive muzyki, jej energię, mocny bas, ciekawie doprawiony pakietem esencji środek pasma oraz odpowiednio, czyli spójnie z resztą zakresów doświetloną górę. W pierwszym momencie słychać było, że wszystkiego jest jakby mniej, jednak po zrozumieniu celu nadrzędnego powstania tego modelu ZenSati wszytko było jasne. To po prostu nieco inne, nastawione na zwiększenie pulsu i nasycenia dźwięku pokazanie tego samego materiału, a nie bolesna degradacja jego jakości. Oczywiście w wartościach bezwzględnych z naturalnych przyczyn zajmowania pozycji na początku oferty akcenty wyrafinowania były na wyczuwalnie mniejszym poziomie, ale zapewniam, to w ogóle nie miało znaczenia. A powodem była ogólna radość prezentacji każdego rodzaju muzyki. Radość podsycana dobrym utrzymaniem motoryki podania materiału. Było krągło, jednak z odpowiednią kontrolą i wyraziście, ale bez wychodzenia wysokich tonów przed szereg, co finalnie dawało poczucie nieposkromionej chęci pokazania słuchaczowi dobrze doprawionego spektaklu muzycznego już na poziomie linii produktowej z poziomu must have.
Poziomie, który pokazywał swoje prawdziwe „ja” nawet podczas obcowania z tworami elektronicznymi, gdzie królowały przestery, modulacje i inne tego typu bliżej nieokreślone, ale będące clou tego rodzaju nurtu muzycznego przebiegi nutowe. W tej roli wystąpiła formacja The Acid z albumem „Liminal”. Dzięki wspominanemu przed momentem sznytowi podkręcania kontrolowanej energii przekazu wszelkie pomruki były nie tylko bardziej wyraziste w kwestii masowania trzewi, ale cały czas zachowywały dobry dystans od efektu nudnego uśredniania poszczególnych impulsów w jedną bliżej nieokreślona pulpę. Było mocno i esencjonalnie, jednak cały czas w pełni czytelnie. Dlatego bez problemu po sporym czasie przerwy zaliczyłem tę przecież daleką od moich preferencji płytę do początku do końca.
Z równie ciekawym w odbiorze feedbackiem wypadła muzyka jazzowa rodzimej produkcji spod znaku Krzysztofa Herdzina „Belcanto Semplice”. To w większości utworów spokojne granie. Przez testowo skonfigurowany system pełne nie tylko soczystej i przy okazji dobrze pulsującej wirtuozerii oraz dźwięczności, ale także w dobrym tego słowa znaczeniu piorunującej dosadności. Tak tak, dosadności, bowiem kilka razy na płycie lekko z zaskoczenia pojawiają się sejsmiczne pomruki. Na tyle zaistniałe znienacka i do tego odpowiednio skonfigurowane od strony krawędzi dźwięku i jego ataku, że przy zdobytej przez kilka ostatnich starć pewności dobrego występu tej płyty przy użyciu tytułowego okablowania Zorro, właśnie one z całej grupy artystów najbardziej punktowały kolejny pozytywny poziom odbioru naszych bohaterów. To trzecie podejście testowe do tego segmentu kabli, a odbiór wręcz bliźniaczy. I bez znaczenia, że raz bawiłem się zestawem analogowym a innym razem cyfrowym typu USB i Lan, w każdym przypadku projekcja wirtualnej sceny opierała się na tych samym założeniu, czyli dobrze kontrolowana i odpowiednio uformowana w kwestii informacyjności energia.
Dobrze, dotarliśmy do puenty nie tylko tego testu, ale całej serii spotkań z tą linią produktów. Co mogę o niej powiedzieć? Szczerze? Nuda. Oczywiście to tendencyjnie przewrotna ocena, gdyż życzę takiej nudy każdemu konstruktorowi, w której każda, powtarzam, każda konstrukcja, tak jak w tym przypadku Zorro oferuje te same fajne cechy. Jakie? Przecież opisałem je nie tylko dziś, ale w kilku innych testach. Chodzi oczywiście o zdroworozsądkowe pokazanie muzykalności słuchanej muzyki. To zawsze jest pełna esencji i dobrego timingu prezentacja, przy której nie ma możliwości się nudzić. A to przecież dopiero początek oferty tej marki. Komu zatem poleciłbym naszych bohaterów? Wiem, że to banał, ale z racji dobrego radzenia sobie w moim bardzo wymagającym systemie bez problemu wszystkim. Co się z tego wykluje, pokaże każda osobista konfrontacja. Jednak jedno jest pewne, to będzie bardzo przyjemnie spędzony czas.
Jacek Pazio
System wykorzystywany w teście:
– transport: CEC TL 0 3.0
– streamer: Lumin U2 Mini + switch Silent Angel Bonn N8
– przetwornik cyfrowo/analogowy: dCS Vivaldi DAC 2.0
– zegar wzorcowy: Mutec REF 10 SE-120
– reclocker: Mutec MC-3+USB
– Shunyata Research Omega Clock
– Shunyata Sigma V2 NR
Przedwzmacniacz liniowy: Gryphon Audio Pandora
Końcówka mocy: Gryphon Audio APEX Stereo
Kolumny: Gauder Akustik Berlina RC-11 Black Edition
Kable głośnikowe: Furutech Nanoflux-NCF Speaker Cable
IC RCA: Hijiri Million „Kiwami”, Vermouth Aud io Reference
XLR: Hijiri Milion „Kiwami”, Furutech DAS-4.1
IC cyfrowy: Hijiri HDG-X Milion
Kabel LAN: NxLT LAN FLAME
Kable zasilające: Hijiri Takumi Maestro, Furutech Project-V1, Furutech NanoFlux NCF, Furutech DPS-4.1 + FI-E50 NCF(R)/ FI-50(R), Hijiri Nagomi, Vermouth Audio Reference Power Cord, Acrolink 8N-PC8100 Performante, Synergistic Research Galileo SX AC
Stolik: BASE AUDIO 2
Akcesoria:
– bezpieczniki: Quantum Science Audio Red, Synergistic Research Orange
– antywibracyjne: Harmonix TU 505EX MK II, Stillpoints ULTRA MINI
– platforma antywibracyjna SOLID TECH
– zasilające: Harmonix AC Enacom Improved for 100-240V
– listwa sieciowa: POWER BASE HIGH END, FURUTECH e-TP80 ES NCF
– panele akustyczne Artnovion
Tor analogowy:
– gramofon – Clearaudio Concept
– wkładka Dynavector DV20X2H
– przedwzmacniacz gramofonowy RCM Audio The Big Phono
– docisk płyty DS Audio ES-001
– magnetofon szpulowy Studer A80
Dystrybucja: Audiotite
Producent: ZenSati
Ceny
ZenSati Zorro Digital (BNC, RCA, AES/EBU): 9 590 PLN / 0,5m; 10 690 PLN / 1m; 11 790 PLN / 1,5m
Najnowsze komentarze