Opinia 1
Ostatni weekend wakacji a dokładnie jego wigilia, czyli piątkowe popołudnie stało się okazją dla objętej obowiązkiem szkolnym dziatwy do pożegnania dwumiesięcznej laby, a skupiając się na zdecydowanie bliższej profilowi naszego magazynu tematyce, dla przybyłych zarówno z całej Polski, jak i świata gości przyczynkiem do świętowania podwójnego jubileuszu. W przestronnych wnętrzach białostockiego Hotelu Branicki zorganizowano szkolenie produktowe oraz uroczystą kolację z okazji 20-lecia Rafko Distribiution i 15-lecia marki Melodika, na których pojawili się licznie przybyli przedstawiciele współpracujących z Organizatorami producentów, salonów audio i prasy.
Jak łatwo się domyślić ponad 30°C, które zaserwowało nam dość kapryśne tegoroczne lato nie skłaniały do zbyt rozbudowanego programu zajęć. Ot krótkie podsumowanie dwóch dekad Rafko na rynku, kilka podstawowych wskaźników świadczących o ciągłym rozwoju i precyzyjnie przemyślanej strategii działania realizowanej tak w przeszłości, jak i planowanej na przyszłość. Do tego garść nowości z portfolio Melodiki – m.in. o wprowadzeniu nowej serii Pro, jak sam nazwa wskazuje skierowanej na rynek pro-audio, czy też potwierdzających uważną obserwację rynku „ruchach” w obrębie serii Sky Blue obejmujących premierę przewodu zasilającego z „rasową”, oczekiwaną przez audiofilsko zorientowanych odbiorców, konfekcją. Nie zabrakło również kilku słów o Solid Grip Technology, czyli zaciskaniu odpowiednio przygotowanych wtyków na przewodach głośnikowym za pomocą dwutonowej prasy, co znacząco poprawia powierzchnię styku na tle standardowego połączenia śrubowego czy też stosowanego przez konkurencję zaciskania ręcznego.
Następnie mikrofon z rąk Rafał Koca trafił do Elodie Deveau z Triangle Electroacoustique, która w Białymstoku pojawiła się z gorącą, jeszcze pachnącą fabryką nowością, czyli najnowszymi podstawkowymi monitorami Borea BR04. To skierowane do szerokiego grona odbiorców, budżetowe (cena to 2 695 PLN / para) konstrukcje cechujące się atrakcyjnym wyglądem i większą od swoich poprzedniczek pojemnością skrzyń, przez co z powodzeniem mogące pracować 10-40 metrowych pomieszczeniach, co bez najmniejszych problemów udowodniły nagłaśniając przekraczającą swym metrażem hotelową salę.
Z nie mniej atrakcyjnym pakietem nowości pojawił się również Ivan Bošnovič z Canor Audio, który z nieukrywaną dumą zaprezentował „wszystkomający” – wyposażony w DAC-a, phonostage i zaawansowany wzmacniacz słuchawkowy hybrydowy wzmacniacz zintegrowany model Virtus A3 z łapiącą za oko wielofunkcyjną, wzbogaconą wyświetlaczem gałką. Oprócz tego, na „niemej” części ekspozycji można było obejrzeć i obmacać lada moment mające trafić na sklepowe półki nieprzeciętnej urody modele entry-level, czyli przetwornik cyfrowo-analogowy Verto D4S i pracujący w klasie AB tranzystorowy (oczywiście wyposażony w DAC-a) wzmacniacz zintegrowany Virtus I4S.
To jednak jeszcze nie koniec atrakcji, bowiem jak wszem i wobec wiadomo całkiem niedawno Rafko roztoczyło opiekę dystrybucyjną nad Brystonem, a więc i słynnej ze swej długowieczności, potwierdzonej m.in. 20 letnią gwarancją kanadyjskiej elektroniki reprezentowanej przez Sheldona Combsa nie mogło zabraknąć. A właśnie, gwarancja. Otóż dotychczas wspomniane 20 lat dotyczyło jedynie modeli „analogowych”, czyli końcówek mocy, preampów, itp. i było liczone od … daty produkcji konkretnego urządzenia. Tymczasem wraz ze zmianą dystrybucji zmieniły się, i to na korzyść nabywcy, warunki owej gwarancji i teraz zegar zaczyna tykać dopiero od daty sprzedaży.
Jak widać na zdjęciach w roli wzmocnienia podczas prezentacji pracowała 200W integra Bi-200, czyli niejako hybryda przedwzmacniacza BP19 z końcówką mocy 3B. Pojawiła się też zapowiedź wprowadzenia do oferty jej młodszego rodzeństwa, czyli nieco słabszego modelu Bi101. Z racji niezwykle korzystnej różnicy w strefach czasowych udało się również nawiązać połączenie video z Jamesem Tannerem, który rezygnując z copiątkowego treningu hokeja poświęcił swój czas na podzielenie się z uczestnikami eventu kilkoma anegdotami dotyczącymi długowieczności produkowanej przez nich elektroniki oraz odpowiadając na spontaniczne pytania m.in. o szanse na bardziej odważny design, dość jednoznacznie podważając sens zmian czegoś co sprawdza się od dziesięcioleci i co poniekąd jest znakiem rozpoznawczym marki mającej ugruntowaną pozycję nie tylko na audiofilskim, lecz i zdecydowanie bardziej pragmatycznym rynku pro-audio.
Następnie pałeczkę przejął doskonale nam znany m.in. z ubiegłorocznego Audio Video Show Lars Johansen z Perlistena, który w iście telegraficznym skrócie zaprezentował przybyłym początkowo powstałą jedynie z myślą o rynku azjatyckim serię A. Jak się jednak okazało popyt na przedstawicieli ww. serii przekroczył najśmielsze oczekiwania producenta, który idąc za ciosem postanowił spróbować z nimi szczęścia na rynkach europejskich i amerykańskim. W Białymstoku można było posłuchać dwóch „3-ek” podłogowego modelu A3t i niedawno goszczącego u nas podstawkowego i zarazem mogącego pochwalić się obudową zamkniętą A3m. I choć hotelowe warunki trudno było określić mianem kontrolowanych, to różnice pomiędzy nimi (kolumnami, nie warunkami) były ewidentne i jasno wskazywały, że obie propozycje skierowane są do posiadających jasno sprecyzowane oczekiwania odbiorców. A3t zagrały bardziej „cywilnie”, za to A3m szły w stronę niemalże studyjnej prawdomówności dostarczając, szczególnie na basie taki ogrom informacji, że część słuchaczy nie mogła wyjść z podziwu nad tak wysokiej próby dźwiękiem.
Serdecznie dziękując Organizatorom za gościnę i możliwość spotkania się w jakże pięknych okolicznościach przyrody szczerze życzę im nie tylko kolejnych 20, co standardowych 100 lat prosperity.
Marcin Olszewski
Opinia 2
Miniony piątek 29.08.2025r nie tylko dla nas, ale przede wszystkim dla tytułowego bohatera relacji był bardzo znamiennym i zarazem radosnym dniem kończących się wakacji. Patrząc przez pryzmat oferty niezbędnych dla zaspokojenia naszych potrzeb promieni słonecznych tak naprawdę niezbyt gorących wakacji, na szczęście dla wielu podmiotów będącej w centrum naszego zainteresowania branży, mocno podgrzanych opisywanym obecnie przeze mnie rocznicowym wydarzeniem. Jakim i czyim? Już zdradzam. Co prawda impreza była jedna, jednak tak naprawdę okazała się zwieńczeniem dwóch okrągłych okresów działalności znanego chyba wszystkim, stacjonującego w Białymstoku dystrybutora sprzętu i okablowania audio RAFKO. Pierwsza definiowała przecięcie wstęgi zajmowania się tematyką audio na poziomie 20 lat od oficjalnego założenia firmy, zaś druga przypominała o powołaniu przed 15 laty do życia tworzonego pod własnym szyldem okablowania Melodika. Jestem w stu procentach pewny, że obie nazwy tak jak ja bardzo dobrze znacie, jednak odliczając współpracujące z owym brandem sklepy audio kolejny raz w stu procentach także jestem pewny, że nie zdawaliście sobie sprawy z okresu jestestwa na rynku jakim obydwa projekty mogą się pochwalić. A jest czym, bowiem po pierwsze według prezentowanych na samym początku przez mocodawcę firmy Rafała Koca informacji na temat rozwoju portfolio i ilości współpracujących z nim rynków zagraniczych, Melodika ze słupkami pokazującymi przebieg działań na rynku wręcz wystrzeliła w kosmos. A po drugie ciężko przepracowane minione 20 lat samego salonu Rafko zaowocowało kilkukrotnymi przenosinami z niegdyś maleńkiego pomieszczenia do obecnie wielkiej kubatury magazynowo wystawowej bogato zaopatrzonego w szereg marek salonu. Jak w oparciu o wiedzę o naszym rynku można się spodziewać, nie było łatwo, jednak determinacja i ciężka praca sprawiły, że białostockie Rafko nie tylko nadal jest w grze, ale może świętować dwie dla wielu tego typu pomysłów na biznes okrągłe rocznice. I to świętować nie byle jak, gdyż z pompą zorganizowane warsztaty połączone z kończącym je wieczornym bankietem zaszczycili przedstawiciele kilku dystrybuowanych przezeń marek. A byli nimi Elodie Deveau spod znaku Triangle’a, Ivan Bosnovic od Canora, Lars Johansen ze stajni Perlisten-a oraz osobiście wizytujący imprezę Sheldon Combs wraz z łączącym się z nami on line z Kanady Jamesem Tannerem jako liderzy Brystona. Jak widać było na bogato w każdym wymiarze. I słusznie, gdyż pierwsze wrażenie można zrobić tylko raz i gospodarz przy okazji obchodów ww. rocznic nie marnując drzemiącego w nich potencjału zaznaczenia obecności na rodzimym rynku zrobił to z tak zwanym przytupem.
Jak wspominałem, na imprezę przybyli przedstawiciele będących w ofercie Rafko producentów. Naturalnie chcąc dobrze zaprezentować swą ofertę z racji produkcji dwóch rodzajów sprzętu – kolumny oraz elektronika – połączono ich w pary. Takim to sposobem podzieleni na grupy w pierwszej kolejności zapoznałem się z kolumnowymi nowościami francuskiej marki Triangle napędzanych słowacką elektroniką Canor. Pierwszy brand za sprawą przemiłej Elodie Deveau pokazał taniutkie, ale fajnie grające nawet na tak nieprzewidywalnej akustycznie imprezie monitorki Borea BR04. Nie zapomniał dodatkowo przypomnieć o stojących z boku także monitorowych, ale już bezprzewodowych Capellach. W kolejnym kroku oprócz kilku innych pozycji jako ciekawostkę pokazał na slajdach serię kolumn dedykowanych do postawienia w ogrodzie. Eleganckich, odpornych na warunki atmosferyczne i co najważniejsze grających dookólnie. Naturalnie pokaz kolumn nie miałby szans zaistnienia bez stosownego zestawu elektroniki, która w tym przypadku pochodziła od naszych południowych sąsiadów – marki Canor. Składał asię z nowości w postaci wzmacniacza zintegrowanego z sekcją przetwornika, przedwzmacniacza gramofonowego na pokładzie oraz znanego od jakiegoś czasu odtwarzacza CD. Zestaw z kolumnami mimo lekkiego mezaliansu – zasilane tą znakomitą sekcją kolumny kosztowały jedynie 2690 złotych – zagrał dość swobodnie i z na tyle ciekawym z zaznaczeniem dolnych partii pasma akustycznego, że biorąc pod uwagę realia pokazu – wielkość pomieszczenia, ilość ludzi i rozmiar kolumn – nie było do czego się przyczepić. To miała być prezentacja nowości, a nie wyścigi i moim zdaniem bardzo dobrze to wyszło. Jeśli chodzi inne nowości spod znaku Canor, na serii zdjęć znajdziecie również nowości w postaci wzmacniacza zintegrowanego oraz przetwornika cyfrowo-analogowego. Jak widać, są bardzo kompaktowe, świetnie prezentujące się wzorniczo i do tego uniwersalnie kolorystyczne. Jak brzmią, okaże się lada moment, gdyż obecnie trwa wdrażanie oferty na rynek.
Kolejny zestaw uświetniający opisywane spotkanie ludzi kochających muzykę to połączenie wieloletniego doświadczenia kanadyjskiego specjalisty od przygotowywania i wzmacniania sygnału Bryston z amerykańskim podmiotem zajmującym się produkcją zaawansowanych technicznie – niektóre wersje mogą pochwalić się zastosowaniem aż 3 przetworników wysokotonowych w jednej kolumnie – zespołów głośnikowych Perlisten. To był nieco inny pokaz tak od strony efektu sonicznego, jak i samej prezentacji marek, gdyż w czasie rzeczywistym podczas rozprawiania o elektronice dzięki prowadzącemu Sheldonowi Combsowi połączyliśmy się on line z Kanadą z Jamesem Tannerem. Było intrygująco, bowiem gdy pierwszy przekazywał nam podstawowe informacje o marce z 20 letnią gwarancją na sekcje wzmacniające i 5 letnią na przetworniki D/A z racji szybkiego rozwoju technologii w tym segmencie na czele, ten ostatni odpowiadał na najbardziej absurdalne pytania typu: po co w jego biurze stoi łopata. Okazało się, że łopata jest bardzo istotnym gadżetem, gdyż wypolerowana i do tego opatrzona dedykacją, kazała się być namacalnym symbolem wbicia pierwszego sztycha pod siedzibę marki. Jeśli chodzi o garść ciekawostek o kolumnach, oprócz możliwych do znalezienia w internecie interesujących od strony skomplikowania kolumn technikaliów najważniejszą jest ich multi-narodowość. Jej główne siedziby znajdziemy w dwóch zorientowanych na przeciwległych kraju lokalizacjach Stanów Zjednoczonych, jedną w Europie, a konkretnie w Danii oraz fabrykę dedykowaną li tylko tej marce na południu Chin. Jak widać, rozstrzał lokalizacyjny spory, jednak z tego co udało mi się usłyszeć podczas pełnoprawnych testów kilku pozycji tej marki wynik brzmieniowy jest bardzo udany. Jak zagrał przygotowany kanadyjsko-amerykański zestaw? Cóż, to inny rozmiar kolumn, dlatego było, mocno, z zejściem i godnym pozazdroszczenia rozmachem. Jak w wartościach bezwzględnych? Wspominałem już, że tego typu pokazy w żadnym wypadku nie są miarodajne, ale gdybym na siłę miał coś skreślić, powiedziałbym, że wielu z Wam życzę w swoim domostwie tego rodzaju nieskrępowania dźwięku. Było czym dmuchnąć, co naprawdę sprawiało bardzo dobre wrażenie. I nie tylko na mnie, ale także wielu innych gościach.
I tym ciekawym akcentem zakończę niniejszą relację. Relację z naprawdę ważnego dla nas wydarzenia, gdyż jeśli Rafko na tym bezwzględnym rynku wrogiego wyrywania przez konkurencję dystrybucji przez lata promowanych przez siebie producentów przetrwał 20 lat, jestem dziwnie spokojny o kolejny taki wynik. A jeśli tak, nie zdziwię się, jeśli po następnej dwudziestce nie będzie już jednym z wielu tego typu podmiotów, tylko liderem w grupie wiodących, czego tak jemu, jak i Wam, ale też sobie ze szczerego serca życzę.
Jacek Pazio