Parafrazując stwierdzenie Winstona Grooma, twórcę postaci Foresta Gumpa o tym, że „życie jest jak pudełko czekoladek – nigdy nie wiesz, co ci się trafi” nie trzeba specjalnie nikogo przekonywać. Jednak sytuacja, gdy bladym świtem, sporo przed szóstą rano, zaczynają spływać informacje o oficjalnej premierze i spontanicznie organizowanym odsłuchu – prezentacji nie zdarzają się aż tak często, żeby przejść nad tym faktem do porządku dziennego. Dlatego też wiedziony wrodzoną ciekawością odwiedziłem wczesnym popołudniem siedzibę Studia U22 by na własne uszy przekonać się cóż takiego popełniła pewna seksowna Barbadoska, żeby nękać Bogu ducha winną branżę już od samego rana.
Oczywiście, zgodnie z tradycją, stosowne wprowadzenie w temat, oraz dość niezobowiązującą konferansjerkę poprowadził gospodarz całego zamieszania – Piotr Welc.
Nie owijając dłużej w przysłowiową bawełnę okazją do czwartkowego spotkania w Studiu U22 była premiera najnowszego albumu „Anti” Rhianny, która jak fama i wszechobecne bilbordy głoszą przeszła ostatnimi czasy do Play. Pomijając godne podkreślenia udostępnienie swoim abonentom oferty serwisu streamingowego Tidal przez wspomnianego operatora komórkowego, dzisiejsza impreza nie miałaby szans się odbyć bez nowego partnera biznesowego, jakim został jeden z odważniej poczynających sobie ostatnimi czasy dystrybutorów, czyli warszawski Horn. Gwoli ścisłości nie o sam podmiot gospodarczy chodzi a o jego ofertę, ze szczególnym uwzględnieniem dostarczonej niemalże prosto z odprawy celnej, jeszcze pachnącej fabryką flagowej superintegry Denon PMA-2500NE (oficjalnie dostępnej na rynku dopiero od 2016-02-15!) i niepozornego plikograja Denon Heos Link.
Krótko mówiąc dwie gorące nowości pod jednym dachem i to w dodatku w całkiem miłym towarzystwie i jeszcze milszej oprawie … nazwijmy ją kulinarną. Słowem żyć nie umierać. Jeśli ktoś w tym momencie kręci nosem, że prawdziwemu audiofilowi nie przystoi nie tylko pochylać się nad tego typu muzyką, czy interesować się pachnącym na kilometr komercją producentem tzw. elektroniki użytkowej, to … spieszę donieść, że jedyny obowiązujący i stosowany przez nas podział muzyki dotyczy takiej, która nam się podoba i takiej, która podoba nam się mniej, bądź wcale. Podobnie jest z elektroniką a po dzisiejszym spotkaniu w U22 wiemy już, że Denon PMA-2500NE zalicza się do tej pierwszej grupy i jeśli tylko nadarzy się ku temu okazja z wielką chęcią pomęczymy go we własnych systemach. Powód? Skoro w demo roomie U22 bez najmniejszego problemu napędzał potężne Thiele CS 7.2, które wcale nie należą do najłatwiejszych obciążeń, to przy planowanej cenie oscylującej w granicach 12 000 PLN może okazać się prawdziwym hitem. Pełna kontrola nisko schodzącego i świetnie zróżnicowanego syntetycznego basu, nasycona średnica i perliste wysokie tony to tylko część atrakcji, jakimi w ciągu kilkudziesięciu minut zdążył uraczyć nas japoński duet. W dodatku dłuższą chwile warto byłoby poświęcić sekcji DACa zdolnego obsłużyć sygnały 384 kHz / 32 bit i 11.2 MHz DSD, choć ten temat również postaramy się zgłębić w bardziej kontrolowanych warunkach i na znanym nam materiale. Czego by jednak nie mówić najnowsza integra Denona mocno nas zaintrygowała.
Jeśli zaś chodzi o sam album „Anti”, to … nie oczekując moralnych dylematów i progresywnej niejednoznaczności rodem z twórczości Riverside, powinniśmy być nie tylko zadowoleni, ale i w pełni usatysfakcjonowani. Pulsujący rytm, charakterystyczny – lekko matowy wokal i niezobowiązujący charakter wydawnictwa mogą się po prostu podobać. W dodatku mamy do czynienia z dość ciekawym przypadkiem, gdy trzy single promujące płytę, czyli „FiveFour Seconds”, „Bitch Better Have My Money” i „American Oxygen” finalnie nie znalazły się na albumie. Z jednej strony to ewidentny przejaw jak już nie raz i nie dwa zdążyła udowodnić wcale nie najłatwiejszego charakteru Barbadoski a z drugiej dość jasny sygnał dla jej fanów, że chcąc mieć kompletne wydawnictwo będą musieli postarać się nieco bardziej niż zwykle i zamiast jednego krążka „szarpnąć” się na cztery, bądź, co wydaje się zdecydowanie bardziej rozsądne, zaprzyjaźnić się z serwisami streamingowymi, ze szczególnym uwzględnieniem Tidala.
Marcin Olszewski