Tegoroczna, osiemnasta już edycja Audio Show swoje półoficjalne otwarcie miała trochę wcześniej i już w piątkowy wieczór trafiliśmy na dwa zorganizowane dla przedstawicieli prasy pokazy. Pierwszy – przygotowany przez 3Logic sp. z o.o. prezentujący możliwości elektroniki Meridiana i SIM2, oraz drugi – będący potwierdzeniem faktu powrotu do gry marki naszej młodości – Technicsa. Prawdę powiedziawszy tego typy działania wyprzedzające, będące stałym punktem programu np. monachijskiego High-Endu i to w formie całodniowej (tzw. dealers day) w warszawskich warunkach jawią się jako konieczność a nie wymysł zmanierowanej części branży, jak jeszcze do niedawna odbierane były nasze postulaty. Za niepodważalny argument powinny posłużyć nieprzebrane tłumy przelewające się przez hotelowe wnętrza w ciągu dwóch dni wystawy. W takich warunkach próba zorganizowania nawet godzinnego, zamkniętego odsłuchu – prezentacji każdorazowo kończyła się zatorami w ciągach komunikacyjnych i wzrostem poziomu frustracji wśród zwiedzających. Zamiast zatem ograniczać możliwość przedstawienia swojej oferty szerszej publiczności, która nie zawsze może sobie na tego typu atrakcje zarezerwować cały weekend, moim zdaniem warto na spokojnie usiąść, przeanalizować fakty i z odpowiednim wyprzedzeniem zasygnalizować organizatorowi gotowość wcześniejszego przygotowania ekspozycji i spędzenia prasy, która później, w trakcie normalnych godzin urzędowania nie będzie pałętać się przed słuchaczami i kłapać migawkami.
3Logic sp. z o.o. tym razem zamiast ciasnego hotelowego pokoju postawił na zdecydowanie bardziej spektakularną formę i oprócz zlokalizowanej na parterze Sali Belweder II podzielonej na nader pomysłowo zaaranżowaną część kinową i zdecydowanie bardziej kameralną stereofoniczną. Ponadto w hallu Hotelu Sobieskiego i na parkingu tuż pod Bristolem podziwiać można było Jaguary i Range Rovera z zaawansowanymi systemami car-audio Meridiana. Wróćmy jednak do zastosowań domowych. Jakość obrazu oferowana przez projektor SIM2 Superlumis HB w dość mocno oświetlonej Sali była wprost wyborna a dynamiczne sceny kręcone w zimowej śnieżnobiałej scenerii aż nadto dobitnie pokazywały postęp jaki dokonał się w segmencie projektorów. Jeśli zaś chodzi o część audio, to oczywiście wykorzystano nadarzającą się okazję i zaprezentowano możliwości przeuroczych kolumn DSP 7200 SE wykończonych przepięknym granatowym lakierem fortepianowym. Połączenie lifestyle’u i technologii z górnej półki. Ortodoksyjni audiofile mogą kręcić na takie zdigitalizowanej i majstrujące w sygnale rozwiązania nosem, ale osoby ceniące niebanalną formę, wysoką jakość wykonania i intuicyjność obsługi powinni być zachwyceni.
Panasonic wreszcie poszedł po rozum do głowy i wzorem Yamahy powrócił do produkcji komponentów stereofonicznych Technicsa, lecz zamiast budować swoją pozycję od modeli budżetowych od razu przypuścił atak na górną półkę. Samobójczy atak Kamikadze? Nie sądzę. Patrząc na to jak wykonane są, a przede wszystkim jak, w mało sprzyjających akustycznie warunkach, grają m.in. stereofoniczna końcówka SE-R1, streamer SU-R1 i SB-R1 szanse powrotu do gry są całkiem spore. Kontakt z dystrybutorem, któremu zależy na sukcesie marki przynajmniej na razie jest bardzo dobry, więc gdy tylko trafi do Polski pula przewidzianych do testów urządzeń liczymy na możliwość bardziej krytycznych odsłuchów we własnych czterech kątach.
Zgodnie z opracowaną przez lata metodyką optymalne rezultaty zwiedzania, przynajmniej w naszym przypadku, przynosi eksploracja zawartości hotelowych pokoi od najwyższej kondygnacji i sukcesywne kierowanie się ku parterowi. Również w tym roku nie próbowałem tej tradycji zmieniać i pierwsze kroki skierowałem do pokoi 702 i 708 zajętych przez Premium Sound/Moje Audio. W jednym z systemów można było posłuchać austriackiej integry Crayon Audio CFA1.2 napędzającej zamiennie z absolutną nowością z Hong Kongu – dzieloną amplifikacją L1 / M1 WowAudioLab testowane nie tak dawno przez nas filigranowe włoskie kolumny Albedo Audio Aptica. Za to w drugim systemie też ze zmienną, premierową amplifikacją – Hegel H160 i Audia Flight FL Two można było podziwiać zgrabne podłogówki AudioSolutions. Spore zainteresowanie budził również przetwornik Black Dragon Audiobyte. Oba sety ustawiono na skandynawskich stolikach Solid Techa, których ażurowa i modułowa konstrukcja świetnie podkreślała walory wizualne prezentowanych urządzeń. Jeśli zaś chodzi o brzmienie to … oba ww. pokoje były jednymi z najczęściej przeze mnie odwiedzanych pomieszczeń, gdyż po prostu można w nich było posłuchać muzyki. Piszę to z pełną odpowiedzialnością i sam jestem mocno zdziwiony, co można w odpowiednich warunkach wycisnąć z całkiem rozsądnie wycenionej elektroniki. Dodatkowo kolumny Albedo, które najdelikatniej rzecz ujmując nie wywołały mojego entuzjazmu podczas redakcyjnych testów w hotelowym pokoiku grały wprost obłędnie. Dynamika i drive, jakimi się charakteryzowały wywoływał zdumienie nie tylko u mnie, bo również zwiedzający zapamiętali przetrząsali pokój 702 w poszukiwaniu ukrytego subwoofera wspomagającego najniższe składowe. Krótko mówiąc wielkie brawa za profesjonalne podejście do tematu i potwierdzenie biegłości w trudnej sztuce konfiguracji systemów z urządzeń niekoniecznie najdroższych, ale po prostu synergicznie ze sobą się zgrywających.
HiFi Elements/Moje Audio postawiły za to połączenie niby znane a jednak nowe. Wykorzystując debiutujące w zeszłym roku kolumny Trenner & Friedl Pharoah zamiast dość mikroskopijnego wzmacniacza Bakoon dostały całkowicie wystarczająca dawkę watów i amperów pochodzącą z potężnej integry Trilogy 925, całość została okablowana przewodami Tellurium Q a za jakość dostarczanego prądu odpowiadały moduły Isol8.
Kolejnym systemem, który na długo zapadnie w mej pamięci był ten zaprezentowany przez Pełne Brzmienie Studio Hi-End, gdzie pyszniący się soczystą czerwienią gramofon Systemdek 3D Precision z ramieniem Audio Orgiami, wraz z elektroniką Art Audio Argento i TRIODE sprawiał, że kolumny ART Loudspeakers Prestige 8 czarowały jak rzadko kiedy. Niezależnie od tego, czy na talerzu gościła klasyka pod postacią chórów Verdirgo (ta płyta ma 50 lat!), czy też królowały jazzowe klimaty nie sposób było podnieść się z kanapy.
W pokoju 715 wraz z rodzimym specjalistą od produkcji kolumn – Studio 16Hz można było zobaczyć a przede wszystkim usłyszeć wyroby kolejnego, krajowego a przy okazji debiutującego na rynku producenta elektroniki Pure Power Audio. Serwery muzyczne Pure Audio PC dopasowane są cenowo do polskich realiów a brzmieniowo nie odstają od zagranicznej, zdecydowanie droższej konkurencji. Podczas wystawy oprócz powracającej na nasz rynek lampowej elektroniki Cayin można było posłuchać elegancko wykończonych modeli 16Hz Arkada 2.5, oraz cieszących się coraz większym zainteresowaniem pokrytych mlecznobiałym lakierem fortepianowym Minas Anor. Generalnie wszystko w tym pokoju dopasowane było do możliwości finansowych polskich audiofilów a aromatyczna kawa dodatkowo podkreślała troskę wystawców o odpowiedni klimat odsłuchu.
W pokojach 716 i 718 królowały systemy przygotowane przez Pana Wojtka Szemisa z Szemis Audio Konsultant. Tym razem obyło się bez dodatkowych atrakcji w postaci obrazoburczych akcentów, choć o ile wzrok mnie nie mylił w niedzielne popołudnie prawa z kolumn została wzbogacona o niewielki element dekoracyjny, ale mniejsza z tym. Elektronika Audio Note i Sugden nie wymaga zbytniej rekomendacji, gdyż od lat ma swoich wiernych fanów i trudno się temu dziwić nawet po hotelowym odsłuchu. Swoboda i dojrzałość zupełnie niewymuszonego dźwięku mówiły same za siebie a nie zawsze najłatwiejsza muzyka prezentowana przez Pana Wojtka jedynie podkreślały potencjał drzemiący w zaprezentowanych systemach.
Krakowski Eter Audio nad wyraz dobitnie pokazał, że świetnie czuje się zarówno w najnowocześniejszych technologiach bezprzewodowego przesyłania dźwięku i plików, jak i w klasycznych opartych na czarnej płycie i lampach klimatach. Pierwszy obóz reprezentowały grające po Wi-Fi kolumny Dynaudio świetnie wyznaczające kierunki przyszłego rozwoju branży Hi-Fi a drugi to już domena gramofonów Transrotora, na wskroś lampowego Lebena CS100P i klasycznych Spendorów wspomaganych elektronika Accuphase’a. I właśnie w tym pokoju miały miejsce rzeczy niezwykłe i zjawiska z pogranicza ezoteryki i audio-voodoo. Obecni na Sali słuchacze od pierwszych taktów dobiegającej z głośników muzyki popadali w niemalże katatoniczny stan błogości. Urzeczeni dobiegającym ich uszu pięknem dźwięków nie zwracali uwagi absolutnie na nic i nawet puszczona na 33 zamiast na 45 obrotach płyta „Ella and Louis” nie wytrąciła ich z transu. Swoją drogą niemalże dwukrotnie spowolniony głos Elli Fitzgerald odkrył nieznane mi do tej pory, mroczne, niemalże doom – metalowe oblicze tego, pochodzącego z 1956r. albumu.
GFmod Audio Research w tym roku przygotował niezwykle atrakcyjne zarówno pod względem wizualnym, jak i brzmieniowym połączenie intrygujących, krwistoczerwonych kolumn Zingali Home Monitor 2.8., serwera muzycznego Musika i wszelakiej maści akcesoriów i poprawiaczy brzmienia Entreq.
Działający nie tylko na polu Hi-Fi/High-End, ale również w branży pro-audio MJ AUDIO LAB na tegorocznym Audio Show zaprezentował może i niepozorny pod względem zarówno gabarytów, jak i designu system złożony z elektroniki Brystona, w tym zgrabnych trójdrożnych monitorków Mini A, oraz zdecydowanie lepiej znanych szerokiemu gronu podłogówek PMC. W porównaniu z tym, co można było usłyszeć na tegorocznej wystawie system Brystona, lub w duecie PMC zaskakiwał prawdziwością i solidnością dźwięku. Tutaj nie było miejsca na czarowanie, na „robienie” dźwięku pod publiczkę. Zamiast tego było rasowe, energetyczne granie i zero ściemy.
Świetnie radząca sobie na rynkach azjatyckich Fonica w tym roku postawiła na prezentację statyczną i zamiast zmagać się z daleka od ideału hotelowa akustyką wolała pokazać całą swoją ofertą i skupić się na rozmowach z potencjalnymi Klientami. Skoro w ten sposób działa podczas monachijskiego High-Endu np. Transrotor, to może i w naszych warunkach powyższy sposób się przyjmie. Pożyjemy, zobaczymy.
Amare Musica i Audio Philar, to znany polskim i nie tylko polskim audiofilom team co i rusz udowadniający niedowiarkom, że Polak potrafi. Bezkonkurencyjne pod względem jakości wykonania i walorów sonicznych meble Audio Philata łapią za oko i nie drenują zbytnio kieszeni a debiutujący na tegorocznej wystawie Diamond Music Server już przed premierą wywołał spore zamieszanie na rynku wszelakiej maści streamerów. Ciekawie zapowiadają się też pokazane na razie w formie prototypowej potężne, trójdrożne, wyposażone w ceramiczne przetworniki Accutona kolumny Etna.
No i kolejny sensacyjny powrót – do gry wraca Tonsil! Ba, powrót ten malkontenci już na starcie dyskredytowali ze względu na zapowiadaną – nową wersję Altusów, które ze starych protoplastów odziedziczyły praktycznie jedynie zbliżone gabaryty i nazwę. Cała reszta została stworzona praktycznie od podstaw. Obudowy mają pojemność ok. 100l i wykonano je z grubego MDFu. Zastosowanie tytanowego tweetera i nowego woofera w połączeniu z wyselekcjonowanymi, markowymi elementami w zwrotnicach zaowocowało dźwiękiem, któremu tłumnie odwiedzający pokój 527 audiofile i melomani nie mogli się oprzeć i to pomimo praktycznie zerowych warunków odsłuchowych. Przez dwa dni wystawy hotelowy pokój po prostu pękał w szwach, co zmusiło wystawców do całkowitej rezygnacji z siedzących miejsc odsłuchowych. Jeśli tylko kierownictwo firmy i marketingowcy zadbają o utrzymywanie zainteresowania rynku na odpowiednim poziomie może się okazać, że Altusy ponownie zaczną gościć w polskich domach.
Abyssound zdążył już na stałe zagościć w świadomości poszukujących potężnej amplifikacji audiofilów, jednak w tym roku oprócz znanych już szerokiemu gronu słuchaczy końcówek ASX-1000 i ASX-2000 światło dzienne ujrzały finalna wersja przedwzmacniacza liniowego, oraz prototypy integry i przedwzmacniacza gramofonowego. W komplecie z oldschoolowymi kolumnami Infinity zaoferowały dźwięk, jaki mógłby stać się końcem drogi dla większości złotouchych. Dynamika, finezja i ponadprzeciętna motoryka dawały dość jasno do zrozumienia, że podawane przez producenta dane techniczne nie są wyssane z palca a widok rozkręconych urządzeń tylko to potwierdzał.
Specjalista od czystego prądu – Gigawatt i okablowania sygnałowego – Sevenrods, jak co roku nie zawiedli i z systemu opartego o elektronikę Perreux i kolumny Audiovectora wycisnęli wszystko co najlepsze.
Audiopunkt w dwóch zajętych przez siebie pokojach też nie spoczął na laurach, tylko zaprezentował systemy z jednej strony nawiązujące do najlepszych wzorców brytyjskiego Hi-Fi grając z Graham Audio LS5/9 współpracującymi z elektroniką Naim a z drugiej odkrywające jeszcze niewypromowane japońskie marki jak np. system minimalistycznego Soul Note’a napędzający monitory Sound Project.
Doskonale pamiętając monachijską premierę lampowej integry BLOCK manufaktury G LAB Design Fidelity z radością odnotowaliśmy fakt jej pojawienia się również na Audio Show. Radość była tym większa, że wzmacniacz grał a niewielkim podłogówkom opartym na przetwornikach Fostexa nominalne 5,5 W okazało się w zupełności wystarczające.
Pokój 429 był skupiskiem takiej ilości marek i urządzeń, że na upartego spokojnie można byłoby złożyć nie jeden a dwa, bądź trzy systemy. Elektronika AVM, Audia Flight, Egg-Shell (tym razem na lampach KT120) i kolumny Davis Acoustics tylko czekały na to by je ze sobą spiąć i zaglądając o różnych porach trudno było przewidzieć co w danym momencie będzie grało.
Franc Audio Accessories postawił na sprawdzone rozwiązania i w tym roku również prezentował swoje wyroby – Wood Block Slim i Wood Block Fat, oraz dedykowany stolik Wood Block Rack z przewodami Audiomica Laboratory i elektroniką ModWright zasilającą zjawiskowe kolumny Lawrence Audio Violin.
W minimalistycznie zaaranżowanych pokojach 114 i 116 królowały marki Albedo, Wells Audio i Diapason (dystrybuowane przez Audio-Connect) zapewniając brzmienie dojrzałe, spokojne i pozwalające zwolnić i odpocząć od gonitwy po hotelowych korytarzach.
W porównaniu z kompaktowymi monitorkami wspomnianymi akapit wyżej wkroczenie do przestrzeni zaaranżowanej przez Lampizatora mogło być nie lada szokiem. Potężne, wykonywane na indywidualne zamówienie tubowe kolumny głośnikowe Destination przenosiły w świat diametralnie innej estetyki. Tutaj dźwięk było dosłownie czuć, każde uderzenie fali dźwiękowej było namacalne a permanentnie obecna pod drzwiami kolejka chętnych na odsłuch potwierdzała spore zainteresowanie tego typu produktami.
Kojarzony z ekstremalnym High-Endem warszawski SoundClub przygotował w tym roku nie lada niespodziankę aranżując w pokoju 201 niewielką salę kinową. Z premedytacją napisałem salę kinową a nie zestaw kina domowego, gdyż oba powyższe stwierdzenia mają ze sobą tyle wspólnego, co … szyba z szybowcem. O ile tzw. kino domowe omijam możliwie szerokim łukiem o tyle zapowiedź możliwości bliższego poznania produktów specjalisty w tej dziedzinie – PRO Audio Technology dość mocno mnie zaintrygowała. Całe szczęście polski dystrybutor dopasowując system do zastanych warunków lokalowych zdecydował się na jeden z najprostszych systemów ww. marki uzupełniając go o projektor Digital Projection, procesor wideo Lumagen Radiance i źródłem w postaci serwera wideo Kaleidescape. W efekcie uzyskano nader udana namiastkę tego czym wielokanałowa rozrywka znana z pełnowymiarowych sal kinowych być w domowym zaciszu powinna. Potęga, rozmach i wgniatające w fotel efekty dźwiękowe, nieosiągalne dla standardowych zestawów KD, w zupełności wystarczyły, by po bodajże ośmiu minutach kinowych atrakcji opuścić pokój w stanie lekkiego oszołomienia. Takie seanse powinny być obowiązkowe dla wszystkich tych, którzy uważają, że z pięciu, czy też siedmiu pierdziawek wielkości kostek Rubika można uzyskać coś więcej niż karykaturę dźwięku. Kino domowe to jest zabawa dla dużych chłopców i nawet najbardziej kreatywni spece od marketingu tego nie zmienią. SoundClub swoimi prezentacjami właśnie o tym fakcie przypomniał, co mam nadzieję wezmą sobie do serca pozostali dystrybutorzy i w przyszłych latach albo ograniczą się do prezentacji statycznych, bądź po prostu sumiennie odrobią pracę domową.
Firma JR Audio zaprezentowała wyjątkowe ramię ramię gramofonowe Impossible prowadzące wkładkę zawsze pod tym samym kątem do rowków, bez względu na ich odległość od środka płyty. Podobne rozwiązania mozna zobaczyć m.in. w produktach Thalesa, ale cieszy fakt, że i na naszym podwórku powstają tak ciekawe rozwiązania.
Bodnar Audio tym razem postanowił na występ solowy i zasilając swoje firmowe tubowe kolumny Sandglass Piano z pojedynczej lampy 300B uzyskał efekt sprawiający, że nie sposób było ruszyć się z kanapy. Głos Franka Sinatry, nawet z dość prostego gramofonu był gęsty, namacalny i magnetyczny. Jeśli tylko gustują Państwo w takich klimatach a swing i niewielkie składy jazzowe stanowią trzon płytoteki to propozycja katowickiego producenta może być przysłowiowym strzałem w dziesiątkę.
Cieszyński Voice, przynajmniej ilekroć zaglądałem do zajmowanej przez zestaw Sonus Faber Olympica III/Primare PRE60+A60+ BD32 MKII/Pro-Ject Xtension9 sali Wilanów I świetnie wykorzystywał nadarzającą się okazję i w związku z obchodami 75-lecia istnienia legendarnej wytwórni Blue Note grał z winyli.
Świetnie rozpoznawalne, dzięki charakterystycznym kształtom obudów, Sounddeco postanowiło pójść krok dalej i zaprezentowało strzeliste zestawy głośnikowe Sigma, które wzbudziły spore zainteresowanie nie tylko intrygującą forma, ale przede wszystkim rasowym, high-endowym brzmieniem. Pod wrażeniem był sam Srajan Ebaen – naczelny 6moons, który jeszcze godzinę po oficjalnym zamknięciu wystawy siedział zasłuchany i wymieniał uwagi z ekipą wystawcy.
Na zakończenie zostawiłem nasz (Jacka) dyżurny a zarazem topowy system Reimyo, który w tym roku zaprezentowany został z potężnymi Trenner & Friedl ISIS. Ocenę walorów zarówno wizualnych, jak i brzmieniowych pozostawiam odwiedzającym pokój Moje Audio. Nadmienię tylko, że obaj konstruktorzy (widoczni na zdjęciach Andreas Friedl i Peter Trenner), dystrybutor, oraz my byliśmy całkiem zadowoleni z osiągniętych efektów. Warto również wspomnieć, że w wielu pokojach można było natknąć się na ustroje akustyczne firmy Acoustic Manufacture, która również w tym roku postanowiła pomóc wystawcom w walce z akustyką hotelowych pokoi i mozolnie montowała przywiezione składające się z drobnych detali panele.
Poniżej zdjęcia z reszty odwiedzonych pokoi. Do zobaczenia za rok.
Prosimy się jednak nie rozłączać i nie odchodzić od aparatów, bo lada dzień światło dzienne ujrzy trzecia, zdecydowanie bardziej opisowa część relacji z tegorocznej wystawy.
Marcin Olszewski