Opinia 1
O tym, że audiofile bardzo często przypominają małe dzieci wiemy aż nadto dobrze. W końcu sami czasem ulegamy irracjonalnym pokusom nabycia czegoś wyłącznie z powodu tzw. „bo ja chcę”. O ile jest to pomijalny dla domowego budżetu drobiazg, to jeszcze pół biedy, jednak, jeśli zwykła zachcianka przybiera postać zdecydowanie poważniejszą mamy do czynienia z audiophilią nervosą, która jak każde uzależnienie wymaga grupy wsparcia. Podobnie jak w zeszłym roku (i latach minionych) z pomocą potrzebującym przyszła popularna pabianicka „lecznica” Q21, która w przeddzień Dnia Dziecka, 31 maja zorganizowała całodniowe sesje terapeutyczne dla mniej i bardziej skażonych audiofilizmem przypadków. Oprócz wykwalifikowanej kadry medycznej z klinik Audio-Center, Audiomagic i Moje Audio zadbano również o światowej sławy specjalistów jak Geoff Merrigan z Tellurium Q i Paul D Thomas z The Funk Firm. W ramach wzmocnienia działania antydepresantów i pokazania gościom przybyłym z „Krainy Deszczowców” znanej szerszemu gronu jako U.K., wręcz legendarnego poziomu usług świadczonych w tego typu placówkach opieki zdrowotnej obsługa Q21 postarała się nie tylko o tzw. „namiot kulinarny”, ale również o zaskakującą, jak na ostatnio panujące warunki, pogodę.
Na parterze przygotowano dwa systemy z elektroniką Naim’a w roli głównej. Jeden z nich ustawiony w niewielkiej wnęce, pełniący głównie rolę statycznej dekoracji prezentował modną ostatnio uniwersalność zaklętą w niewielkiej, przyjemnej oku formie maluchów z serii Uniti i Classic.
Za to zestaw jak najbardziej grający i cieszący się sporym zainteresowaniem przybyłych miłośników dobrego dźwięku składał się z elektroniki Naim i włoskich kolumn Diapason. Nie zabrakło też polskiego akcentu w postaci bydgoskich srebrnych kabli głośnikowych Albedo. A oto szczegóły:
– Naim CD5XS / Nait XS-2 / Flatcap XS
– Naim UnitiLite / NAP 155-EX
– kolumny: Diapason Neos (podłogowe) / Karis II (podstawkowe)
– okablowanie: Albedo Monolith (głośnikowe), Naim
– sieć: Gigawatt PF-1 / Cardas Quadlink
Obecność w tymże pomieszczeniu zalecałbym wszystkim tym, którzy uważają, że nie mają w domu miejsca na kolumny podłogowe. Ponadto trudno byłoby znaleźć nie tylko wśród przybyłych na majówkę przedstawicielek płci pięknej, ale nawet patrząc na ogół populacji osób, którym te urocze podłogówki nie przypadłyby do gustu.
Górną kondygnację we władanie przejęły również dwa systemy, z czego pierwszy dedykowano miłośnikom słuchawek marki Audeze LC-2 / LC-3 / LC-X / LC- XC. Całość nausznikową koordynował zgrany duet z Audiomagic’a a biorąc pod uwagę, że jednocześnie uruchomione były cztery stanowiska odsłuchowe panowie z trudem znajdowali czas na chwilę wytchnienia.
Jednak największe, a przy tym permanentne oblężenie przeżywała główna sala odsłuchowa, w której odbywały się nie tylko prelekcje prowadzone przez zaproszonych znamienitych gości, ale przede wszystkim odsłuchy nad wyraz oryginalnie skonfigurowanego (i to nie tylko pod względem designu) systemu. Rola moderatorów, nieodzowna przy tego typu prezentacjach przypadła ekipie wrocławskiego Moje Audio. Za źródło posłużył gramofon The Funk Firm LSD (Little Super Deck) uzbrojony w ramię F5 z wkładką Ortofon MC Vivo. Po drodze do pracującej tym razem w roli przedwzmacniacza integry Crayon CFA 1.2 znalazło się jeszcze miejsce na phonostage’a Bakoon Phono MC. Kolumy Trenner & Friedl Pharoah dzielnie napędzała stereofoniczna końcówka mocy Tellurium Q Iridium 20 II, która ze względu na swoja budowę i panującą w sobotę temperaturę, co 2-2,5h musiała chwilkę przestygnąć. Całość okablowano przewodami Tellurium Q Ultra Black / Blue i … Ultra Silver. Za krystaliczną czystość dostarczanego do systemu prądu odpowiadał Gigawatt PC-3 EVO SE.
Gdybym miał swoje wrażenia opierać jedynie na tym, co mogłem usłyszeć w godzinach po oficjalnym otwarciu, to … wolałbym nie napisać nawet słowa. Popularność majówki przyciągnęła na tyle liczne grono, że przez większą część imprezy we wszystkich pomieszczeniach, gdzie grała muzyka panował ścisk niczym w pierwszych wakacyjnych pociągach nad morze. Proszę mi wierzyć – w takich warunkach nie sposób ocenić cokolwiek poza designem prezentowanego systemu i erudycją osoby odsłuch prowadzącej. Nawet podczas oficjalnego losowania atrakcyjnych nagród (m.in. kolumn Monitor Audio MR-6, bezprzewodowego głośnika Cambridge Audio Minx-Go, czy DACa Fiio D-07) ufundowanych przez nader szczodrych w tym roku sponsorów, trudno było znaleźć miejsce na ustawionej w sweet spocie kanapie.
Całe szczęście a przede wszystkim dzięki uprzejmości organizatorów mieliśmy możliwość przez blisko godzinę na spokojnie zaznajomić się zarówno z akustyką pomieszczenia, w którym byliśmy po raz pierwszy, jak i z przygotowywanym do prezentacji systemem. Proszę się zatem nie dziwić, że na pierwszych zdjęciach plintę LSD pokrywa folia ochronna, która oczywiście tuż przed „godz. zero” została usunięta. Przy niemalże zerowym szumie tła (salon Q21 leży w nad wyraz spokojnej okolicy) i odpowiednim doborze repertuaru (Iron Maiden niezbyt wpasowywał się w powyższą definicje) potencjał systemu sugerował zasadność przyjrzenia, a raczej przysłuchania się jego poszczególnym elementom w naszych redakcyjnych systemach.
Podobne obserwacje poczyniliśmy w sali odsłuchowej zlokalizowanej na poziomie „0” a kuluarowe rozmowy z wystawcami powinny zaowocować nader ciekawymi tematami przyszłych recenzji.
Serdecznie dziękując za zaproszenie po cichu liczymy, że tego typu imprezy coraz częściej zaczną pojawiać się w naszym audio – kalendarzu. Jak widać, zarówno na niniejszym przykładzie, jak i na kolejny rok odbywającym się cyklu spotkań w ramach wrocławskiego Audiofila chęć wspólnych dyskusji i spotkań przy dobrej muzyce reprodukowanej na ciekawych urządzeniach w środowisku nie słabnie. Warto wykorzystać ten trend i w coraz szerszym gronie spędzać czas pokazując, że audiofile może czasem i są dziwakami, ale jakże sympatyczne to dziwactwo.
Marcin Olszewski
Opinia 2
Nie wiem gdzie interweniowali właściciele pabianickiego salonu audio – Q21, by zaklepać tak piękną wiosenną pogodę, ale na pewno zrobili to skutecznie. Wcześniejszy kilkudniowy okres całodziennych opadów deszczu nie napawał optymizmem przed wyjazdem na szumnie zapowiadaną i obsadzoną nietuzinkowym sprzętem audiofilskim majówkę. Zostawmy jednak w spokoju ich powiązania z siłami nieczystymi, aby skreślić kilka wersów na temat tej odbywającej się w ostatni weekend maja imprezy. Nasza wizyta z Marcinem była owocem zaproszenia przez wrocławskiego dystrybutora kilku prezentowanych tam marek – Moje Audio, które miały mieć swoje pierwsze pięć minut pośród potencjalnych nabywców, dlatego ciekawi ich reakcji, chętnie przystaliśmy na tę propozycję. Na szczęście dzięki Euro 2012 mamy z Warszawy prawie idealne połączenie, więc wyprawa nie generowała urywania cennych minut porannego snu, a i tak postanowiliśmy zjawić się przed gośćmi. Dzięki takiemu zabiegowi mieliśmy szansę na spokojne obfotografowanie interesujących nas statycznych obiektów wystawowych i poszczególnych sal odsłuchowych.
Gospodarze przygotowali trzy propozycje sprzętowe, z czego jedna opierała się o cieszące się sporym zainteresowaniem zestawy słuchawkowe. Oprócz testowania nauszników, zaoferowano jeszcze dwa sety audio: zestaw Naim’a napędzający ciekawe kolumny Diapason z okablowaniem znanej chyba wszystkim bydgoskiej manufaktury Albedo, a drugi, jako punkt zapalny sobotniego wydarzenia był kompilacją kilku znamienitych marek jak: Trenner & Friedl – kolumny, Crayon – elektronika, Tellurium Q – elektronika i okablowanie, The Funk Firm – gramofony, Bakoon – elektronika. Jako wisienka na torcie wystąpili goście specjalni: Geolf Merrigan – Tellurium Q i Paul D Thomas – The Funk Firm. Panowie w czasie kliku-minutowych przerw obszernie opowiadali o swoich projektach i próbując zaspokoić wszelką ciekawość przybyłych słuchaczy, chętnie odpowiadali na często bardzo wnikliwe pytania. Te prelekcje były tak mocno oblegane, że niestety nie udało mi się zająć strategicznie dobrego miejsca i byłem zmuszony przyczaić się w progu drwi wejściowych pokoju odsłuchowego. Ale nic to, przecież liczni goście byli najważniejsi i to oni mieli pierwszeństwo w takich sytuacjach. A żeby nikt nie pomyślał, że to były jedyne momenty przepełnienia owej sali dodam, iż podczas całego dnia kilkukrotnie próbując sforsować próg drzwi, spektakularnie odbijałem się od ściany pleców zasłuchanych osobników. Na szczęście miałem okazję posłuchać tego systemu podczas sesji zdjęciowej, dlatego ze stoickim spokojem udawałem się w inne rejony salonu Q21. Widząc zainteresowanie tego obsługiwanego przez przedstawicieli z zagranicy pokazu, kilkukrotnie rzucałem uchem na set Naim – Diapason usytuowany na dole i muszę stwierdzić, że te niepozorne głośniki mają w sobie coś na tyle interesującego, że prawdopodobnie jedna z ich konstrukcji zagości w naszych progach.
Niestety warunki wystawowe nie pozwalają na głębsze oceny jakiegokolwiek zestawienia, ale z całą odpowiedzialnością mogę stwierdzić, że dźwięk był co najmniej na dobrym, a sądząc po tłoku bardzo dobrym poziomie. Dlaczego wspomniany tłok uważam za wiarygodny argument jakości prezentacji? To jest bardzo proste. Całe przedsięwzięcie pod tytułem „Audiofilska Majówka w Q 21” było od początku do końca perfekcyjnie zaplanowanym i zrealizowanym wydarzeniem, gdzie oprócz uczty dla zmysłów, mogliśmy zaspokoić bardziej przyziemne sprawy natury egzystencjalnej w postaci smakowitego poczęstunku z grilla. Intensywny, unoszący się wokół zapach skwierczącego mięsiwa na ruszcie powinien zwabić nawet w pełni sytego osobnika, tymczasem jak pisałem kilka wersów wcześniej, sale prezentujące systemy audio, nawet na moment nie pustoszały, z czego bezpardonowo korzystałem. Ale proszę się nie przejmować, jadła wystarczyło dla wszystkich. Gdy zbliżała się godzina „zero” – moment losowania cennych nagród, wszyscy czekali na rozwój wypadków, jednak najbardziej zasłuchanych nadal nie udawało się wyciągnąć na zewnątrz. Niestety ten punkt tradycyjnie musiał się odbyć i przystąpiono do loterii. Dwie wytypowane bezstronne sierotki, konsekwentnie wyciągały karty zgłoszeniowe z przygotowanej do tego celu urny, a tłum spontanicznie reagował brawami, nagradzając zwycięzców. Trwało to kilkanaście minut i gdy zbliżaliśmy się do meritum tej procedury –nagrody głównej, stopniowo rosnące napięcie tak szargało nerwami organizatora, że bezwiednie sam zapragnął ciągnąć losy. Uspokajam od razu, to był tylko efekt ogólnie panującej luźniej atmosfery i wszystko zakończyło się salwą śmiechu. Końcowe odliczanie dobiegło końca, laureaci z prezentami pod pachą – no może bez głównych nagród – udali się z powrotem na salony z muzyką, a my z Marcinem podliczaliśmy zyski tej wyprawy.
Jakie? Nie – nie, nie materialne, tylko czysto merytoryczne – do naszych przyszłych recenzji. To, co zaprezentowano w salonie w Pabianicach, było na tyle intrygujące, że chętnie przystaliśmy na propozycje testowe, które pozwolą zweryfikować przyczyny oblężenia pomieszczeń wystawowych. Ze wstępnych ustaleń wynika, że prawie ze stuprocentową pewnością otrzymamy wzmocnienie marki Crayon i wysoki model kolumn Diapason. Co z tych testów wyniknie zobaczymy, ale takie oblężenie Pabianic pokazuje, że istnieje w narodzie potrzeba wspólnych odsłuchów, które na miejscu prosto w oczy z konstruktorem pozwalają zweryfikować dumne zapowiedzi o wspaniałości brzmienia z ich bytem w realnym świecie.
Wszystkim, którzy byli dziękuję za miłą atmosferę, a nieobecni powinni zadbać o to, by w przyszłym roku pojawić się w salonie Q 21. Naprawdę warto.
Jacek Pazio