Jakoś tak się dziwnie składa, że wieczorno – czwartkowe spotkania w warszawskim Studiu U22 ostatnimi czasy odbywają się bądź to w porach wczesnoobiadowych, jak to miało miejsce w przypadku premiery ostatniego albumu Rihanny, bądź w zupełnie inne dni tygodnia aniżeli wcześniej zostało to założone. Zdajemy jednak sobie oczywiście sprawę, że gdzie, jak gdzie, ale w branży muzycznej warto spodziewać się niespodziewanego i dlatego też, jeśli tylko mamy wolne moce przerobowe i sposobność, staramy się pojawiać informowani nawet o przysłowiowej „za pięć dwunasta”. Całe szczęście tym razem wieści o przedpremierowej prezentacji dotarły do nas z odpowiednim wyprzedzeniem, więc bez niepotrzebnego pośpiechu, za to w niezwykle spektakularnych okolicznościach przyrody, która właśnie przypomniała sobie o zimie i zafundowała stolicy śnieżno-deszczową zamieć dotarłem w środowy wieczór na Aleje Ujazdowskie.
Zorganizowany pod auspicjami Sony Music Poland przedpremierowy odsłuch zapowiadanego na 4 marca albumu Ani Dąbrowskiej „Dla naiwnych marzycieli” dedykowany był grupie najwierniejszych fanów wokalistki wyłonionych w ramach prowadzonego m.in. na łamach http://www.cgm.pl konkursu, co z resztą z łatwością można było dostrzec obserwując znajomość serwowanych w ramach wprowadzenia w odpowiedni klimat poprzednich dokonań artystki – m.in. z LP „Kilka Historii Na Ten Sam Temat” i „W spodniach, Czy W Sukience?”. Zgromadzone w U22 wyselekcjonowane grono szczęśliwców czekała jeszcze jedna niespodzianka – krótkie, acz niezwykle intensywne spotkanie z samą Artystką i iście ekspresową sesję fotograficzną.
W ramach działań wyprzedzających mogę jedynie nadmienić, że udostępniony w formie plików materiał swoim charakterem znacząco odbiega od tego, co do tej pory mogliśmy usłyszeć na „Ania Movie”, gdyż jest niejako rozwinięciem elektronicznych brzmień znanych z „Bawię się świetnie”. Nie dziwi zatem fakt, iż za jego produkcję odpowiedzialny był Aleksander Kowalski, znany szerszemu gronu, ze wskazaniem na jednostki związane emocjonalnie z polskim hip-hopem, jako Czarny HIFI. Choć wokalistka w materiałach promocyjnych zarzekała się, że raczej nie powinniśmy spodziewać się „tłustych beatów” to spokojnie można mówić o mocno tanecznych rytmach opartych na łatwo wpadających w ucho melodiach i firmowym, ciepłym, otulającym wokalu.
Muszę uczciwie przyznać, że choć osobiście wolę Anię w bardziej „analogowych” i swingujących klimatach podczas środowej sesji bynajmniej nie cierpiałem jakiś niewysłowionych katuszy i bez trudu mógłbym postawić znak równości między tym, co dobiegało moich uszu a repertuarem tzw. zagranicznych super gwiazd lansowanych przez komercyjne stacje radiowe. Powyższy zagmatwany wywód można swobodnie interpretować jako bardzo umiejętne wpisywanie się „Dla naiwnych marzycieli” w główny nurt szerokorozumianej mainstreamowej popowej muzyki rozrywkowej.
Wykorzystywany podczas poprzedniego spotkania system składający się z flagowej superintegry Denon PMA-2500NE, plikograja Denon Heos Link i potężnych Thieli CS 7.2 rozszerzony został o odtwarzacz Denon DCD-2500NE, okablowanie Vovoxa oraz … i tutaj powinny odezwać się fanfary Marantz TT-15S1 uzbrojony we wkładkę Clearaudio Virtuoso Wood MM. Nie chcę w tym momencie umniejszać ani rangi przybyłej na spotkanie z fanami Artystki, jak i wartości poznawczej najnowszego materiału, ale wykonany dla japońskiego koncernu przez niemieckich specjalistów z Erlangen gramofon wypadł wprost rewelacyjnie. Soczyste i dojrzałe brzmienie charakteryzowała spójność i naturalny drajw oscylujący na poziomie jakościowym ewidentnie nieosiągalnym dla źródeł cyfrowych.
Oprócz strawy duchowej nie zabrakło również „małego co nieco” dla ciała.
Serdecznie dziękując za zaproszenie i gościnę zwyczajowo polecamy się na przyszłość ;-)
Marcin Olszewski