Po nad wyraz skromnej formule niejako aspirującego do miana „ekskluzywnej”, choć w rzeczywistości marginalnej konkurencji pod postacią równolegle odbywającego się hifideluxa przyszła pora na prawdziwy powód naszej majowej wyprawy do Monachium. Jak co roku, kiedy do olbrzymich hal monachijskiego M.O.C.a ciągną nieprzebrane tłumy złaknionych kontaktu z najlepszymi urządzeniami do odtwarzania dźwięku na tym ziemskim łez padole to wiadomo, że coś się dzieje. A dokładnie dzieje się High End. Warto więc zawczasu zadbać o odpowiednio wygodne obuwie, bowiem 28 000 metrów kwadratowych zajętych przez ponad 900 marek samych się nie zwiedzi. Tak też z Jackiem uczyniliśmy. Dzierżąc w dłoniach wstępnie przygotowane plany z naniesionymi notatkami gdzie, kiedy i w jakim celu należy się pojawić rzuciliśmy się w wir wystawowego szaleństwa a z pierwszą częścią efektów naszej pracy mogą Państwo zapoznać się poniżej. Miłego oglądania.
Czymże byłby jednak High-End bez niejako oficjalnie otwierającej to audiofilskie święto konferencji prasowej.
Zanim jednak przejdziemy do alfabetycznego przeglądu monachijskich atrakcji pozwolę sobie na mały przejaw patriotyzmu i w telegraficznym skrócie wspomnę o kilku miłych akcentach. W tym roku polska reprezentacja okazała się całkiem okazała, bowiem prócz tradycyjnego już polskiego pokoju (Auto-Tech, JR Audio, Mysound, Zontek) na solowe występy zdecydowały się takie marki jak bydgoskie Albedo, krakowski Abyssound czy witkowskie Sounddeco, lecz również gorlicka Audiomica Laboratory, oraz … Franc Audio Accessories.
Polski pokój:
Ekipa Abyssounda wybrała właśnie Monachium na premierę swoich najnowszych produktów – dwóch przedwzmacniaczy gramofonowych i wzmacniacza zintegrowanego wyposażonego chyba we wszystko, co w dzisiejszych czasach ambitna integra posiadać powinna. Warto jednak dodać, iż oprócz możliwości regulacji intensywności iluminacji na pokładzie znalazł się nie tylko DAC (w tym USB), jak i w pełni funkcjonalny moduł phonostage MM/MC. Jeśli zaś chodzi o droższy z przedwzmacniaczy gramofonowych to wieść gminna niesie, że jego pojawienie może wywołać całkiem spore zamieszanie na analogowym rynku.
Na autorski występ zdecydowało się również bydgoskie Albedo prezentując nie tylko srebrne okablowanie, z którym nierozerwalnie jest kojarzone, lecz również nowości w postaci podstawek pod kable i nóżek antywibracyjnych.
Również zachęcone niezwykle pochlebnymi opiniami m.in. 6moons Sounddeco przygotowało własne stoisko przyciągając spojrzenia i całkiem spory wianuszek zainteresowanych zarówno prezentowanymi podczas Audio Show tytanowych(?) Sigm jak i „łapiącymi za oko” złotymi skrzyniami Sigm 4. Trzeba uczciwie powiedzieć, że od strony czysto marketingowej zagranie było przysłowiowym strzałem w dziesiątkę.
Niestety tylko duchem, lecz za to pod postacią własnych wyrobów swoją obecność zaznaczyła również manufaktura Franc Audio Accessories, której podstawki antywibracyjne i meble upodobał sobie team z Lawrence Audio.
Wyroby Audiomica Laboratory usłyszeć można było w doborowym, międzynarodowym towarzystwie:
A teraz zwyczajowo rozpoczynamy od cieszącego się nieustającą popularnością analogu
Choć gramofonów Dr.Feickerta nikomu przedstawiać nie trzeba, to w tym roku kilkukrotnie zaglądałem na to stoisko, gdyż oprócz dwóch obłędnych „custumów” przesympatyczny Kris prezentował również prototypowy egzemplarz phonostage’a mogący pochwalić się takimi funkcjami, jak m.in. pełna konfigurowalność z poziomu pilota, czy możliwość zapamiętywania ustawień dla konkretnych wkładek. Krótko mówiąc zero pstryczków i przełączników ukrytych na tylnej ściance, podstawie, czy nawet trzewiach – ergonomia na piątkę.
Japoński TechDAS rozszerzył swoje portfolio o najmniejszy model gramofonu Air Force III co prawda skromnie ustawiony z boku sali, lecz za to uzbrojony w aż cztery ramiona. Prognozowana cena tego uroczego maleństwa to ok. 24 000 €.
Transrotor postanowił zaszaleć i już od wejścia jasno dawał do zrozumienia, że idzie nowe. Oprócz czarno-złotego Tourbillona na podświetlanych standach pyszniły się zdecydowanie łatwiej dostępne modele jak Max, czy Dark Star.
Cóż więcej można powiedzieć aniżeli to, że przy gramofonie V.Y.G.E.R nawet topowe Transrotory wyglądają zwiewnie i delikatnie. O ile na hifideluxie grał mniejszy model Atalantis, to już w M.O.C.u oczy cieszył monstrualny Indian Signature.
W poniższej zbiorczej galerii możecie Państwo odnaleźć takie perełki jak Acoustic Signature Invictus za drobne 104 000 €, zdecydowanie rozsądniej wycenionego Analogueworks TT2 (3 000£), przegląd oferty Clearaudio, Well-Tempered Royale 400, Pro-Jecta i wielu, wielu innych.
Przechodząc do wspominanej wyliczanki warto wspomnieć, że bardzo przyjemnie grało w pokoju Air Tighta. Pomimo niezbyt imponującego metrażu trudno było mieć zastrzeżenia zarówno do skali generowanego dźwięku, jak i sposobu – precyzji kreowania przestrzeni.
W Amphionie jak zwykle można było na własne uszy i oczy przekonać się, że czasem niepoważna kolorystyka i typowo skandynawski minimalizm mogą iść w parze z rasowym, do szpiku kości prawdziwym brzmieniem.
Choć Astell&Kern to niezaprzeczalny top przenośnego High-Endu również w obszarze stacjonarnego audio poczyna sobie coraz odważ. Firmowa „wieża” napędzająca B&W 800D nader sugestywnie ukazywała potencjał drzemiący w azjatyckiej elektronice. Oczywiście nie obyło się bez elektryzującej premiery i o ile do niedawna AK240 królował na salonach, to od ostatniego czwartku świat audio-portable ma nowego króla – AK380. Aby uświetnić uroczystości koronacyjne ekipa A&K zadbała o stosowna oprawę przygotowując smakowite przekąski i trunki wszelakie umilające prowadzenie kuluarowych rozmów i znacząco poprawiające samopoczucie tłumnie odwiedzających stoisko przedstawicieli mediów.
Audia Fligt wystąpiła w tym roku w tercecie z również włoskimi kolumnami Albedo i angielsko-greckim okablowaniem Signal Projects.
Iście biżuteryjnie wykończone wzmacniacze Dana D’Agostino doczekały się zdecydowanie skromniej opakowanego rodzeństwa odwołującego się swoją estetyką do dawnych, bardziej stonowanych trendów. Za to po zeszłorocznym szoku nowe wzornictwo Audio Researcha przetrwało próbę czasu i po prostu zaczyna zjednywać do siebie coraz szersze grono nabywców.
Audiovector – nie dość, że obłędnie wykonane, to jeszcze świetnie grające kolumny napędzane elektronika Gryphona pokazały, że jak się chce to można połączyć detaliczność i selektywność z muzykalnością.
Auris Audio przygotowało propozycje zarówno dla miłośników iście azjatyckiej rozmiarówki, jak i pełnowymiarowego high-endu.
Korzystając z nadarzającej się okazji i nieobecności głównego pilotozawiadowcy przez kilkanaście minut mogliśmy posłuchać przepięknego systemu Avantgarde na normalnych – nieogłuszających poziomach głośności. Bezcenne.
Na choćby prowadzony w niezbyt sprzyjających – wystawowych warunkach odsłuch topowej amplifikacji AVIDa szykowałem się praktycznie od chwili, gdy pierwsze zdjęcia Reference Pre/PSU i Reference Mono trafiły do sieci. Serdeczne podziękowania należą się również prowadzącemu prezentację … który (co wcale nie jest regułą) sam wskazywał na pewne rozwiązania techniczne mające na celu uatrakcyjnienie walorów wizualnych angielskiej elektroniki. W tym roku również postawiono na kolumny EgglestonWorks Andra III.
Gerhard Hirt (Ayon Audio) postawił w tym roku na niezależność i cały, nad wyraz rozbudowany system ulokował w wybudowanym na openspejsie „pokoiku”. Zdecydowanie niższy poziom szumu tła, aniżeli w głównych, rozmieszczonych na pierwszym i drugim piętrze salach sprzyjał spokojnym i niespiesznym odsłuchom, tym bardziej, że była to jedna z niewielu okazji do zapoznania się z finezją i niezwykłą swobodą grania zjawiskowo wykończonych kolumn Lumen White Silverflame i całkiem „normalnie” wyglądającym gramofonem Mystere.
Za swoiste kuriozum można było uznać prezentację oszałamiająco urodziwych satynowo granatowych KEFów Blade II występujących w duecie z kompletnym systemem Arcama, które grały odwrotnie proporcjonalnie do swoich czysto estetycznych walorów. Nie wiem, czy to wina elektroniki, lecz szczerze powiedziawszy kolumny te najwięcej zyskiwały w chwilach … ciszy.
Zupełnie inaczej wyglądał a przede wszystkim brzmiał kompletny system Brystona. Proste formy, zero udziwnień i jedna z rozsądniejszych propozycji zaprezentowanych w Monachium pod względem relacji jakość/cena.
W „budce” zagospodarowanej przez Credo – Townshend Audio – Audiomica. mozna było zobaczyć i co najważniejsze usłyszeć nie tylko ustawioną na autorskich podstawkach antywibracyjnych elektronikę, lecz również szwajcarskie kolumny Credo. O skuteczności tego typu rozwiązań zapewniał i sam producent i … ustawione na kolumnach tablety pełniące rolę sejsmografów.
Devialet tym razem postawił na dwie diametralnie różne idee – ultrakompaktowe i wszystkomające kosmiczne dronopodobne Phantomy, oraz istną baterię ośmiu „konwencjonalnych” jednostek napędzających legendarne ślimakopodobne Nautilusy B&W.
Również w tym roku Estelon ponownie próbował oczarować słuchaczy swoimi Extremami umożliwiającymi dopasowanie propagacji kolumn do zastanej kubatury poprzez podnoszenie, bądź opuszczanie sekcji średnio – wysokotonowej. Estońskie kolumny napędzała elektronika Soulution.
Niezwykle ciekawą prezentację przygotował HARMAN Luxury Audio przywożąc do Monachium pierwszy raz publicznie oglądające światło dzienne monobloki Mark Levinson № 536 napędzające flagowe śnieżnobiałe (Polar White) JBLe DD67000 Everest. Niewątpliwie trafnym zabiegiem marketingowym okazało się również ustawienie u wejścia szaleńczo czerwonych (Rosso Corsa) K2-S9900 przedzielonych najnowszą integrą Mark Levinson № 585.
Co prawda słuchawkami na łamach SoundRebels zajmujemy się sporadycznie, ale bynajmniej nie ignorujemy ich prawa do bycia pełnoprawnym elementem nawet ekstremalnie high-endowych systemów. Z podobnego założenia wyszli również ich producenci, gdyz w przestronnych wnętrzach M.O.C.a ilość i różnorodność oferty mniej i bardziej znanych marek wręcz oszałamiała.
Kawero – topowe Kawero (proszę zwrócić na stojące z boku zwrotnice) z elektroniką Engström & Engström jak zwykle nie rozczarowywały, o ile … grały z analogu (gramofon Kronos). Niestety z cyfrowej części toru (TotalDac) dźwięk był zbyt ofensywny i na dłuższą metę męczący. Akurat w tym set-upie winyl wykazywał miażdżącą przewagę.
W tym roku nie zabrakło również muzyki na żywo:
ModWright – już w zeszłym roku ModWright z potężnymi Tubami Tune Audio (już bez przez tubowego subwoofera Pulse) udowodnił, że wie o co w high-endzie chodzi, więc i tym razem nie było powodów do marudzenia.
Kiedy pierwszy raz natknąłem się na informacje o tym, że elektronika Nagry będzie współpracowała z Wilsonami początkowo zastanawiałem się, czy … pomijając błąd w druku nie będziemy świadkami premiery aktywnych Wilsonów. Okazało się jednak, że Szwajcarzy przygotowali nie lada niespodziankę i podczas monachijskiego show zaprezentowali strzeliste monobloki Classic Amp (15 000€) z łatwością radzące sobie z amerykańskimi niezbyt łatwymi do okiełznania Wilson Audio Alexia. Ten zaskakujący mariaż zaowocował brzmieniem na wskroś dojrzałym, soczystym i muzykalnym a przy tym świetnie kontrolowanym. Najciekawsze jest jednak to, że Nagry wcale nie szokują jakimiś niewyobrażalnie wyżyłowanymi parametrami, gdyż przy 8 Ohmach są w stanie z wyjściowych MOSFETów zaoferować „jedynie” 200W, jednak jak można się było w miniony weekend na własne uszy przekonać są to niezwykle wydajne prawdziwe waty.
W systemie firmowanym przez Nordosta warto było zwrócić uwagę na potężną i wszystkomającą (m.in. dostępne są karty rozszerzeń HDMI, Wi-Fi, phonostage MM/MC) super integrę Jeff Rowland Daemon zdolną do oddania 1.5kW/8 Ohm na kanał za … 38 800$
Obrazy – w pierwszej chwili, gdy zobaczyłem „grające obrazy” pomyślałem o lansowanej swojego czasu przez Mission technologii Next, lecz tym razem postawiono na konwencjonalne przetworniki.
Octave – przesiadka z używanych w zeszłym roku podczas prezentacji Trianglii na Focale okazała się w przypadku Octawe krokiem w dobrą stronę.
Kolejną miłą niespodziankę przygotował kanadyjski Paradigm prezentując prototypowe flagowce Concept 4F oparte na średnio (178mm) i wysokotonowych (25mm) przetwornikach berylowych uzupełnionych o cztery – po dwa z przodu i z tyłu 216mm woofery. Co ciekawe, kiedy obecne tam urocze blond dziewczę spytało się czy przypadkiem nie potrzebuję jakiś bardziej szczegółowych informacji byłem przekonany, że to jedna z wynajętych hostess, która zaraz wręczy mi teczkę z materiałami promocyjnymi. Okazało się jednak, że pozory mylą i oprócz niewątpliwej urody przedstawicielka płci pięknej posiada również stosowną wiedzę wynikającą z zajmowanego stanowiska. Tym oto sposobem poznałem Erin Phillips (Marketing & Communication Manager). Jeśli zaś chodzi o samo brzmienie, to jeśli w tym kierunku będzie zmierzał Paradigm to będę mu gorąco kibicował. Napędzane końcówka Anthema kolumny grały dojrzałym i soczystym dźwiękiem o zaskakującej kulturze i liniowości.
Pathos – nic na to nie poradzę, ale design Pathosa zawsze poprawiał mi samopoczucie. Również i w tym roku do pokoju tego włoskiego producenta zaglądałem kilkukrotnie.
ProAc (światowa premiera Response K8) z Sugdenem (przedwzmacniacz FPA4 + monobloki MPA4) zaprezentowały nader udane połączenie selektywności i żywiołowości z kulturą i finezją.
QAT – kolejny azjatycki producent z bardzo ciekawą ofertą m.in. streamerów, któremu wreszcie udało się znaleźć polskiego dystrybutora.
Rockporty (Avior) + mocna lampa (Absolare) = sukces. Po prostu.
Ekipa Silbatone znów udowodniła, że do osiągania iście stadionowych poziomów głośności i nieosiągalnej dla większości konkurencji swobody grania nie potrzeba setek, czy tysięcy watów. Wystarczą dwa, góra trzy i głośniki z dwudziestolecia międzywojennego.
TAD – idealny przykład koherencji i pełnej symbiozy w 100% firmowego zestawu.
Thrax Audio mógł wreszcie pochwalić się praktycznie kompletnym systemem sygnowanym własnym logo. Nasi wierni i uważni czytelnicy z pewnością rozpoznali na poniższych zdjęciach recenzowane na naszych łamach kolumny i dzieloną amplifikację, lecz śpieszę donieść, iż podczas kilku rozmów Rumenem Artarskim (właścicielem marki) okazało się, iż o ile bryła kolumn i szata wzornicza pozostały nietknięte, to kilka istotnych zmian dokonano wewnątrz.
Trilogy + Boenicke Audio. Niezależnie co podepnie się pod te mikroskopijne kolumienki i tak i tak cały splendor spłynie właśnie na nie. Pomijając fakt, że zawsze znajdzie się ktoś, kto z uporem maniaka będzie poszukiwał ukrytego gdzieś perfidnie przez wystawcę subwoofera. Całe szczęście humor Nica Poulsona z Trilogy Audio/Isol8 nie opuszczał.
W sąsiadujących ze sobą pokojach można było niemalże 1:1 porównać systemy firmowane przez seniora rodu – Hansa Ole Vitusa (Vitus Audio) i syna – Alexandra Vitusa (Alluxity). Obaj panowie przygotowali nie lada niespodzianki – u Hansa Ole grała najnowsza, przyodziana w szampański front nowalijka rozszerzająca Signature Series – zbalansowany stereofoniczny wzmacniacz mocy single-ended SS-025 (21 000€) oferujący 15W w klasie A i 300W po przełączeniu w AB. Niech jednak nie zwiodą Państwa niepozorne gabaryty – to urocze maleństwo waży bowiem 42kg.
Za to u Alexa wszystko po prostu pachniało nowością, bowiem zarówno integra (Int – One), jak i streamer (Media One) pojawiły się praktycznie po raz pierwszy już w wersjach finalnych – produkcyjnych a nie jak dotychczas prototypowych. Niezwykle atrakcyjnie, zarówno od strony wizualnej, jak i sonicznej prezentowały się również napędzane duńska elektroniką japońskie kolumny Pari Passu.
O ile azjatyckich producentów okablowania i wszelakiej maści audio-konfekcji (również w ramach tzw. zamówień OEM) było jak co roku po prostu zatrzęsienie, to chciałbym zwrócić uwagę na dwa skrajne przypadki. Pierwszym jest marka Sine oferująca całkiem spójną i co by nie mówić logiczną ofertę przewodów i akcesoriów sieciowych. Energicznie krzątający się po stoisku pan Ming Yip z widoczną dumą i zapałem opowiadał i prezentował poszczególne modele. Ponadto, jako naprawdę jeden z niewielu nie próbował udowadniać, że to właśnie jego przedsiębiorstwo dostarcza okablowanie, bądź chociażby lwią część komponentów dla praktycznie 95% światowych tuzów „audio – kablingu”.
Na przeciwległym biegunie znalazła się za to marka First Tech, która najwidoczniej za punkt honoru wzięła sobie upodobnienie do japońskiego Furutecha oferując pozornie bliźniacze wtyki.
A teraz najwyższa pora na zbiorczą galerię, oraz dwa dodatki – kilka dwu i jednośladów i …
Miłośnicy motoryzacji i car-audio również mogli znaleźć małe co nieco dla siebie:
Dla wytrwałych jeszcze mały Bonus
Marcin Olszewski