Są chwile, gdy człowiek zaczyna się zastanawiać, czy to, co widzi wokół siebie dzieję się naprawdę, czy śni snem sprawiedliwych i to niekoniecznie na jawie. Niby żarty, żartami, ale tak na zdrowy rozsądek mało kto z nas mógłby przypuszczać, że na przestrzeni niecałego tygodnia będziemy mieli okazję uczestniczyć zarówno w koncercie duetu Smolik//Kev Fox, jak i przedpremierowym odsłuchu najnowszego albumu Jean-Michel Jarre’a „Electronica 2: The Heart of Noise”. Choć już sama możliwość poznania zawartości nowego krążka legendy muzyki elektronicznej byłaby atrakcją samą w sobie, to jak się miało okazać był to jedynie pretekst do spotkania w nader kameralnym gronie z samym Jean-Michel Jarrem. Tak, tak! Ani się Państwu nie przewidziało, ani w tekście nie zaczął szaleć żaden chochlik drukarski – w warszawskim Studiu U22 we wtorkowe popołudnie pojawił się Jean-Michel Jarre i nie dość, ze pokrótce przedstawił genezę powstania swojego najnowszego projektu, to jeszcze z wrodzoną swadą i rozbrajającą szczerością opowiadał o każdym z utworów. Jednak po kolei.
Jak to zwykłem mieć w zwyczaju pojawiłem się na tyle wcześnie, że na spokojnie mogłem dyskretnie krążąc po studyjnych korytarzach obserwować przygotowania do zbliżającej się wielkimi krokami imprezy. Jak widać na powyższych zdjęciach dyżurny system okrzepł i Thiele z elektroniką Denona doszły do całkiem przyjemnej komitywy, ale można też było zaobserwować przymiarki do zupełnie innych konfiguracji.
Oczekiwanie na zapowiedzianą Gwiazdę uprzyjemniały powoli pojawiającym się zaproszonym gościom wszelkiego rodzaju smakowitości w postaci stałej i płynnej.
Aby formalnościom stało się zadość niejako na „dzień dobry” Jean-Michel Jarre otrzymał od wydawcy Złotą Płytę za swój poprzedni album „Electronica 1: The Time Machine”. Krótka sesja fotograficzna i … zaczynamy.
Pomimo wędrówek po całym globie i kooperacji z bardzo szerokim spektrum elektronicznych wyjadaczy i niespokojnych duchów (gościnnie pojawia się sam Edward Snowden !) pierwszą refleksją jaka przyszła mi na myśl po wtorkowym odsłuchu była spójność. Oczywiście niezaprzeczalnym faktem jest niezwykły eklektyzm „Electronica Vol 2: The Heart of Noise”, gdyż postawienie obok siebie takich indywidualności jak Pet Shop Boys („Brick England”) z Yello („Why This, Why That, Why”) i Cyndi Lauper („Swipe To The Right”) musi zaowocować czymś niezwykłym. A to przecież jedynie drobny fragment tego, czym JMJ już na początku maja oficjalnie nas uraczy. Nie uprzedzając jednak faktów spieszę jedynie donieść, iż albumu słucha się świetnie nawet z plików a jak wiadomo tego typu muzyka z poczciwego „wosku” potrafi oczarować zdecydowanie intensywniej, co z dziką chęcią przetestujemy na sobie.
Po części muzycznej przyszła kolej na pytania z sali i pierwsze wrażenia, które JMJ brał bez najmniejszych kaprysów i wymówek na tzw. klatę. Choć tak zupełnie szczerze, to raczej nie słyszałem nijakiego marudzenia a jedynie komplementy i prośby o przybliżenie warsztatu i zaplecza technicznego tytułowego projektu.
Na koniec jeszcze tylko drobna pamiątka od Gospodarzy w postaci tradycyjnego „popepszacza percepcji”, ekspresowe podpisywanie płyt i pamiątkowe zdjęcie.
Serdeczne podziękowania za zaproszenie i gościnę.
Marcin Olszewski