1. Soundrebels.com
  2. >
  3. Artykuły
  4. >
  5. Reportaże
  6. >
  7. Magico – wywiad z Peterem Mackay

Magico – wywiad z Peterem Mackay

W związku ze zmianą polskiej dystrybucji, która przeszła właśnie pod skrzydła Audio Klanu i wraz z pojawieniem się w wybranych salonach pierwszych egzemplarzy odświeżonych wersji legendarnych amerykańskich kolumn do Warszawy zawitał również sam Peter Mackay – wiceprezes ds. sprzedaży i marketingu  Magico. Kiedy zatem otrzymałem propozycję ucięcia sobie z tym „drugim po Bogu” człowiekiem w Magico krótkiej pogawędki nie zwlekałem ani chwili i zarezerwowałem sobie poprzedzające oficjalne otwarcie przearanżowanego salonu Top Hi-Fi na Gen. Andersa 12 wtorkowe popołudnie. Nie będę ukrywał, że tego typu okazje z reguły zdarzają się podczas wszelakiej maści targów i wystaw, co niestety wiąże się z chronicznym brakiem czasu, wszechobecnym pośpiechem i niestety dość kurtuazyjnymi regułkami powtarzanymi rozmówców. Tym razem jednak było inaczej. Brak presji czasu, aromatyczna kawa i praktycznie zerowy szum tła (spora w tym zasługa nowej adaptacji akustycznej) sprawiły, że można było na spokojnie porozmawiać a oczywistą wartością dodaną była muzyka leniwie sącząca się z przepięknych S5 MK II podłączonych pod dzieloną amplifikację Passa i odtwarzacz Krella.
Zanim jednak zacznę oficjalne “przesłuchanie” wspomnę tylko, że przez blisko godzinę miałem przyjemność obserwować Petera przy pracy, czyli przy przeprowadzanej z iście aptekarską dokładnością konfiguracji całego systemu z doginaniem kolumn, żonglerką kablami i całą, jakże przez nas ubóstwianą otoczką audiofilskiego misterium. I nie ma że boli, najwidoczniej Peter wyszedł z założenia, że jeśli coś ma być zrobione dobrze, to najlepiej zrobić to samemu a przy okazji pokazać obecnym na szkoleniu przedstawicielom dystrybutora jak najefektywniej zaprezentować potencjał z tych jakby nie patrzeć przyspieszających bicie High-Endowych serc kolumn.

Marcin Olszewski: Peter, przez ponad osiemnaście lat pracowałeś w “rodzinie” Krella a teraz, czyli niemalże od roku zmieniłeś barwy na Magico. Co istotne zmiana dotyczy nie tylko pracodawcy, co tak na prawdę punktu widzenia. Z początku systemu audio przeniosłeś się bowiem na sam jego koniec. Czy w związku z powyższym zmieniłeś również swoją politykę i za błędne konfiguracje obwiniasz elektronikę a nie jak dotychczas kolumny? ;-)

Peter Mackay: Dobre pytanie na przełamanie pierwszych lodów ;-) Prawdę powiedziawszy do tej pory w ten sposób o „zmianie barw” nie myślałem, ale dzięki za sugestię – nigdy nie wiadomo kiedy taka argumentacja może się przydać. A co do samej zmiany, to rzeczywiście jest ona poważna, ale jednocześnie pozwala na mój dalszy rozwój. Nowe wyzwania, nowe cele …

M.O.: Polecam się na przyszłość. I przy okazji, jeszcze jedno, tym razem już ostatnie pytanie dotyczące przeszłości. Z tego co się orientuję niezbyt rozpowszechniona jest wiedza o tym, że Krell posiada w swoim portfolio również dwa modele kolumn – Modulari Primo i Modulari Duo, wykonane z aluminium. A teraz jesteś w Magico. Zbieg okolczności?

P.M.: Dokładnie, to czysty zbieg okoliczności. Kolumny Krella i Magico to dwa, zupełnie inne światy. Wystarczy z resztą na nie popatrzeć.

M.O.: Skupmy się zatem na teraźniejszości. Niezaprzeczalnie Magico jest świetnie rozpoznawalną marką na rynku. Posiada spójną i logicznie przygotowaną ofertę opartą na charakterystycznej, Waszej – firmowej unifikacji. Dwie krótkie serie – Q i S wyraźnie dają do zrozumienia, że wszystko jest pod kontrolą. No może prawie, gdyż na samym szczycie macie serie Limited z „normalnym” M Project i … Ultimate, czyli nie dość, że aktywnym, pięciodrożnym, to jeszcze tubowym monstrum!

P.M.: Tak, w przypadku Utimate’ów mogliśmy zaszaleć i właśnie to zrobiliśmy. Do maksimum wykorzystaliśmy naszą wiedzę, umiejętności i możliwości technologiczne, aby stworzyć coś doskonałego. Potwierdziła to z resztą reakcja rynku – byłeś w na High Edzie w Monachium i sam widziałeś co się działo w sali, gdzie one grały.

M.O.: Powiedz mi zatem, czemu niektóre z rozwiązań zaimplementowanych w Ultimate’ach nie znalazły zastosowania w niższych, mniej „wyczynowych” modelach. Np. czemu jakaś „delikatna wariacja” tubowego tweetra nie jest widoczna w niższych seriach.

P.M.: Projekt Ultimate jest na chwile obecną tak różny od naszej standardowej oferty, że próba implementacji czegokolwiek z niego, potraktowania go jako dawcy organów raczej nie skończyłaby się dobrze. Trudno byłoby zachować przy takim projekcie spójność brzmieniową z konwencjonalnymi przetwornikami.

M.O.: Porozmawiajmy zatem o używanym przez Was aluminium i samych obudowach. Obaj wiemy, że „surowe” – lite drewno ze względu na swoją anizotropowość nie jest idealnym materiałem. MDF i HDF są lepsze, ale też mają swoje wady. Z drugiej strony jest tyle najprzeróżniejszych odmian sklejki i innych materiałów drewnopochodnych, że zawsze można coś wybrać dla siebie.

P.M.: Wybór aluminium przez Magico był w pełni świadomy. Zależało nam na możliwie permanentnym pozbyciu się rezonansów pochodzących z samej obudowy, które zaburzają pracę, wprowadzają pasożytnicze interferencje do dźwięku nawet najlepszych przetworników.

M.O.: Wykorzystywane przez Was aluminium jest w jakiś sposób „specjalne”, czy też możemy uznać, że używacie podobnych materiałów jak Piega czy YG Acoustics?

P.M.: Szczerze powiedziawszy nie śledzę tego, z czego korzysta konkurencja. W Magico używamy możliwie najlepszego aluminium lotniczego i jak na chwilę obecną jesteśmy z jego jakości zadowoleni.

M.O.: No właśnie, wykorzystujecie niezwykle zaawansowane technologie, kosztowne materiały jak grafen, własnej konstrukcji przetworniki a i w zwrotnicach nie stronicie od topowych komponentów. Nie macie księgowych w Magico, a może trzymacie ich gdzieś w odosobnieniu i jedynie informujecie o faktach dokonanych?

P.M.: Bez przesady. Może z boku tak to właśnie wygląda, ale wysoce nierozsądnym z naszej strony byłoby zaprzepaszczać potencjał drzemiący w obudowach montując w nich pośledniej jakości komponenty, bądź nie mieć pełnej kontroli nad ich jakością. Skoro udało nam się stworzyć niemalże całkowicie „martwą” akustycznie obudowę i traktując ją jako punkt wyjścia mogliśmy we własnym zakresie tak zaprojektować pracujące w nich przetworniki, by finalnie uzyskać możliwie liniową charakterystykę. Oczywiście koszty wytworzenia każdej kolumny są jak na rynkowe realia naprawdę poważne, ale uważamy, że efekt końcowy jest tego wart.

M.O.: Do wewnętrznego okablowania używacie przewodów nazwijmy to „dostępnych na sklepowych półkach”, czy jest to coś autorskiego? Jeśli to drugie, to nie korci Was wprowadzenie własnych przewodów głośnikowych?

P.M.: Nie jest żadną tajemnicą, ze Magico  okablowane są miedzianymi przewodami solid-core dostarczanymi nam przez Mundorfa. A co do kabli… doskonale zdajemy sobie sprawę, że każdy z nas i naszych nabywców ma swoje ulubione marki i modele, więc nie widzimy sensu w zmienianiu tych przyzwyczajeń.

M.O.: Ale pewne rzeczy wolicie mieć pod kontrolą i dla tego między innymi Magico wyposażone są w pojedyncze terminale głośnikowe?

P.M.: Dokładnie. W tym przypadku nie ma co kombinować i pozwalać nieświadomie psuć to, nad czym tak ciężko pracowaliśmy. Niestety większość użytkowników widząc podwójne terminale zdecyduje się na dwa gorsze przewody niż jeden lepszy co jednak wbrew pozorom nie jest takie złe w porównaniu do prób „poprawienia” dźwięku dwoma diametralnie różnymi nie tylko brzmieniowo, co przede wszystkim elektrycznie „przebiegami”. Tego typu działaniom po prostu mówimy nie.

M.O.: A jak z kolorystyką? Tutaj też jesteście tak ortodoksyjni, czy jeśli kroś Was „ładnie poprosi” to nie robicie problemów w dopasowaniu kolorystyki zamawianej pary do Aston Martina Waszego przyszłego Klienta?

P.M.: Bez przesady, aż tak, jak to ująłeś „ortodoksyjni” nie jesteśmy. Przykładowo S1 Mk II i S5 Mk II dostępne są w dwóch wykończeniach – strukturalnym M-Cast i satynowym M-Coat. Jedynie model M3 dostępny jest w wykończeniu Carbon Black i nie ma możliwości wyboru innego koloru. Jeśli zaś chodzi o wersje „customowe” to jak najbardziej jesteśmy skłonni pochylić się nad oczekiwaniami naszych Klientów i tak jak słusznie wspomniałeś większość tego typu zleceń pochodzi od posiadaczy wysokiej klasy jedno- i dwuśladów.

M.O.: A jak wyglądają Wasze plany z wiązane z coraz dynamiczniej rozwijającym się segmentem desktop/PC-Audio? Teoretycznie podstawkowe konstrukcje w stylu s1.5 i q1 mogłyby stać się protoplastami aktywnych, bądź nawet bezprzewodowych nowych modeli.

P.M.: Co prawda z zainteresowaniem obserwujemy ten segment rynku, ale uważamy, że nie ma zbytniego sensu rozmieniać się na drobne a przy tym rozbudowywać ofertę o produkty, które z racji swojej ceny nie mają szans znaleźć satysfakcjonujące nas grono odbiorców. Postawmy sprawę jasno – zarówno koszty wytworzenia, jak i sam wkład materiałowy w przypadku nawet małych konstrukcji są na tyle wysokie, że cena dla odbiorcy końcowego musiałaby zostać ustawiona na dość mało akceptowalnym przez zainteresowanych tym obszarem klientów. Dla tego wolimy skupić się na tym co umiemy i robimy najlepiej – na konwencjonalnych konstrukcjach.

M.O.: I tak trzymajcie. Serdecznie dziękuję za rozmowę i do zobaczenia.
P.M.: Do zobaczenia.

Marcin Olszewski

Pobierz jako PDF