1. Soundrebels.com
  2. >
  3. Muzyka
  4. >
  5. Mai Kuraki „Perfect Crime”

Mai Kuraki „Perfect Crime”

Wykonawca:  Mai Kuraki
Tytuł:  „Perfect Crime”
Gatunek:  J-pop, R&B
Dystrybucja:  Fonnex

Dzisiejsze spotkanie rozpocznę dość przewrotnie, gdyż od deklaracji, iż w ramach niniejszej recenzji zmierzę się z dość popularnym stereotypem o kultowej wręcz jakości japońskich wydań. Chodzi oczywiście o wydania natury fonograficznej, które w porównaniu do rodzimych, europejskich, czy nawet amerykańskich tłoczeń są zdecydowanie bardziej poważane nie tylko przez brać audiofilską, ale i mniej zmanierowanych melomanów. Znajduje to oczywiście odzwierciedlenie w znacząco wyższych cenach, ale jak wiadomo za jakość się płaci. Od razu zaznaczę również, że ani myślę deprecjonować wyrafinowanie referencyjnych pozycji naznaczonych użyciem technologii XRCD, XRCD2, XRCD24, K2HD, czy też limitowanych wydań na złocie, gdyż sam mam do nich niewątpliwą słabość. To raczej podyktowany wrodzoną ciekawością eksperyment dotyczący tzw. rynku masowego, czyli repertuaru dalece różnego od tego, dedykowanego złotouchemu, niezwykle wymagającemu odbiorcy.

Nie chcąc jednak poruszać się całkowicie po omacku, bądź zdawać się na podsuwane nieświadomym turystom „specjały” w stylu naszej pseudo Cepelii i wygrywających na bazarach rzewne melodie „Indian” po pomoc udałem się do źródła, w rolę którego wcielił się Nobumasa Mori z Fonnexu – dystrybutor takich marek jak Final, Egretta i Olasonic. Po krótkim sprecyzowaniu czysto mainstreamowych potrzeb do wyboru otrzymałem kilka tytułów, z których … kierując się względami czysto estetycznymi wybrałem album „Perfect Crime” Mai Kuraki. Od razu uprzedzę, że niestety ww. pozycja nie dostąpiła zaszczytu obecności na popularnych platformach streamingowych w stylu Spotify, czy też Tidal, więc tym razem nie uraczę Was stosownym linkiem. Proszę się jednak nie martwić, że perfidnie wybrałem jakąś niszową perełkę. Co, to to nie. Wręcz przeciwnie, gdyż zgodnie z informacjami zamieszczonymi na Wikipedii „Kuraki jest jedną z nielicznych artystek w Japonii, których pierwsze cztery albumy studyjne, wydane od jej debiutu, zdobyły szczyty list Oricon”. W dodatku tytułowy „Perfect Crime”, wydany w 4 lipca 2001 był drugim w Jej dorobku i wraz z promującymi je singlami sprzedał się w wielu milionach egzemplarzy, czyli w ilościach niewyobrażalnych na naszym rynku.

Skoro miało być popularnie i do bólu komercyjnie, no to jest. Klasyczna mieszanka J-pop-u i R&B, w jak można by sądzić po wynikach sprzedaży, w najlepszym wydaniu. Coś w stylu współczesnej Beyoncé, czy Rihanny z tą tylko różnicą, że nieco melodyjniej, spokojniej i z przedziwną japońsko-angielskią warstwą tekstową, którą już po chwili wykluczyłem z dalszej analizy. Ot, równie dobrze Mai Kuraki mogłaby recytować instrukcję glebogryzarki wzbogacając ją o przerywniki w stylu „bejbe, bejbe”. Grunt, że ów językowy wytwór bynajmniej nie raził a przy tym sprawiał, że uwagę można było przesunąć na inne aspekty prezentacji. Warto bowiem docenić fakt, iż całości słucha się z dużą przyjemnością i wydawać by się mogło , że słyszane melodie z łatwością zapadną nam w pamięć. Jednak nic z tego mili Państwo. Nawet po kilkukrotnym przesłuchaniu tytułowego krążka w przestrzeni międzyusznej nie zostaje absolutnie nic a próby zanucenia czegokolwiek spokojnie możemy zaliczyć do free-jazzowego jamowania, gdyż nie ocierają się one o nawet daleko posunięte wariacje nt. powyższych. Mniejsza jednak z tym. Większości lansowanych przez wielkie rozgłośnie radiowe „hitów” też zupełnie nie kojarzę, więc możliwe, że problem leży po mojej stronie. Skoro jednak już jesteśmy przy warstwie słowno – wokalnej, od razu spieszę donieść, iż język japoński w przeciwieństwie do koreańskiego, czy też odmian chińskiego, jest bez porównania mniej wypełniony wszelakiej maści sybilantami. Dzięki czemu nawet nieprzyzwyczajeni do diametralnie różnej od naszej melodyki, nie odnosimy wrażenia, jakby zamiast wokalistki przed mikrofonem posadzono bogu ducha winną kurę okładaną po łepetynie tamburynem. Jest za to zaskakująco gładko, niemalże kojąco i niezwykle spójnie. Nie słychać też zbytniej egzaltacji, jak i nadmiernej ingerencji ekipy obsługującej konsoletę. Trudno więc wyłapać np. oznaki kompresji tak powszechnej w obecnych, zachodnich realizacjach.
Na słowa pochwały zasługuje również dół pasma, który daleki jest od monotonnego dudnienia, gdyż ma w sobie zarówno odpowiednią definicję, jak i kontur. W dodatku zamiast najczęściej stosowanej w popularnej muzyce elektronicznej estetyki obłej, bezkształtnej plamy tutaj jest konkret i to konkret utrzymany w klimatach czysto audiofilskich. Posługując się bowiem analogiami z naszego podwórka z powodzeniem możemy bas zarejestrowany na „Perfect Crime” określić mianem typowo „accutonowego”. Czy uznacie to za jego zaletę, czy też wadę nie mi osądzać, ale chociażby z czystej ciekawości proponuję na spokojnie go posłuchać.

Jak sami Państwo widzicie nawet komercyjny J-pop potrafi nie tylko bardzo pozytywnie zaskoczyć, ale i stać się nad wyraz atrakcyjną alternatywą dla zalewających rynek jednorazowych gwiazdek. Całkowicie nieabsorbująca warstwa tekstowa, świetna realizacja i niemalże audiofilskie smaczki sprawiają, że poszukując nowych pozycji do domowej płytoteki bez większych obaw można wybierać spośród pozycji okupujących popularne w Kraju Kwitnącej Wiśni listy przebojów.

Marcin Olszewski

Lista utworów:
1. PERFECT CRIME
2. Start in my life
3. Reach for the sky
4. Brand New Day
5. Stand Up
6. Come on! Come on!
7. Always
8. What are you waiting for
9. think about
10. 冷たい海
11. Reach for the sky GOMI REMIX(Radio Edit)
12. いつかは あの空に
13. The ROSE~melody in the sky~

Pobierz jako PDF