1. Soundrebels.com
  2. >
  3. Artykuły
  4. >
  5. Reportaże
  6. >
  7. Inauguracja Salonu Nautilus Warszawa

Inauguracja Salonu Nautilus Warszawa

Opinia 1

W minioną sobotę mieliśmy okazję uczestniczyć w pierwszym oficjalnym spotkaniu z okazji przenosin warszawskiego salonu Nautilus na nowe włości. Niby z Okopowej na Kolejową 45 nie jest daleko, ale zdecydowanie bardziej przestronne wnętrze a przede wszystkim niewielkie, bo niewielkie, ale za to dwie salki odsłuchowe robią zauważalną różnicę. Różnicę, którą widać już na pierwszy rzut oka – po prostu jest jaśniej, luźniej i nie da się ukryć, że po prostu nowocześniej. W dodatku podwajają się zdolności salonu do przygotowywania dedykowanych potencjalnym nabywcom prezentacji a przy okazji sam metraż demo-roomów wyraźnie nawiązuje do metraży, wjakich odsłuchiwany sprzęt będzie na co dzień użytkowany.

Każda z dystrybuowanych przez Nautilusa marek zyskała własną przestrzeń ekspozycyjną, więc już od wejścia widać gdzie, co stoi i w którą stronę warto się udać zamiast wodzić błędnym wzrokiem po nieraz spontanicznie zastawionych półkach.

Jak to zwykle przy tego typu imprezach bywa gospodarze już zapraszając na spotkanie wyraźnie dawali do zrozumienia, że oprócz kurtuazyjnych pogaduszek i czysto towarzyskiego charakteru będzie okazja do przedpremierowego zapoznania się z niespodziankami szykowanymi specjalnie na zbliżający się wielkimi krokami Audio Video Show. Jednak zamiast czysto statycznej prezentacji udało nam się załapać na coś o wiele ciekawszego, gdyż praktycznie dopiero na naszych oczach zaczął powstawać, by w końcu zagrać, będący clou sobotniego popołudnia system złożony z elektroniki Ayona, gramofonu Transrotora i zjawiskowych kolumn Lumen White. Zagłębiając się w  szczegóły i zaczynając od końca toru audio warto było zwrócić uwagę na przepiękne podłogówki Lumen White White Light Anniversary, które generowały niezobowiązujące tło muzyczne zasilane będąc monoblokami Ayon Vulcan współpracującymi z przedwzmacniaczem Spheris i najnowszym, pochodzącym również ze stajni Ayona plikograjem S-10. Wśród okablowania, oprócz królewskich Siltechów Triple Crown, Acrolinka 7N-PC9500, Oyaide GPXe V2 co bardziej dociekliwi mogli dostrzec przedstawicieli nowo pozyskanej do krakowskiego portfolio marki – mieniące się złotem zasilające „pytony” Acoustic Zen Gargantua II.

To jednak nie koniec atrakcji, gdyż kalibracją i uruchomieniem powyższego zestawu zajął się nie kto inny, jak sam Gerhard Hirt, oczywiście przy czynnym udziale ekipy Nautilusa.

No i na deser pozwoliłem sobie zostawić przedpremierowy specjał – najnowszy odtwarzacz CD/SACD Ayona o symbolu CD-35, który nie tylko jest zdolny odtwarzać oba zapisane na srebrnych krążkach formaty, lecz również konwertować sygnały PCM do DSD a same DSD upsamplować. Nie zabrakło również opcji wyposażenia go w wejścia analogowe, o cyfrowych nawet nie wspominam, bo to u Ayona standard i uczynienie z niego prawdziwego centrum sterowania naszego systemu audio.

Wracając jeszcze do wspomnianych na wstępie salek odsłuchowych. Podczas naszej wizyty na Kolejowej wstępnie do odsłuchu przygotowana została jedna z nich, gdzie filigranowe Spendory wespół z Ayonem CD-3sc i integrą Crossfire umilały czas przybyłym gościom.

A waśnie – wśród licznie przybyłych Klientów, znajomych dystrybutora, przedstawicieli prasy i wszystkich zainteresowanych udało mi się wyłuskać Jacka Gawłowskiego – laureata nagrody Grammy (za mix Randy Brecker plays Włodek Pawlik’s „Night in Calisia”) i … sprawcy niemałego zamieszania w postaci niedawno przez nas recenzowanych przewodów zasilających Bauta Power Cable.

Nie zabrakło również odpowiednio wysublimowanych „popepszaczy percepcji” i równie intrygujących smakołyków.

Serdecznie dziękując za zaproszenie i gościnę życzymy samych sukcesów pod nowym adresem.

Marcin Olszewski

Opinia 2

Gdy wydawałoby się, że przed nadchodzącą za około trzy tygodnie wystawą AVS już nic nadzwyczajnego nie może nas spotkać, nagle otrzymaliśmy zaproszenie na otwarcie nowego, będącego filią krakowskiego Nautilusa salonu audio. Jak zapewne zdajecie sobie sprawę, nie omieszkaliśmy pojawić się w wyznaczonym terminie (15.10.2016), jednak nie mając żadnych informacji z przecieków co do efektów końcowych tego przedsięwzięcia byliśmy ciekawi, czy i  jak poradzono sobie z tym przecież niełatwym do ogarnięcia tematem. Oczywiście stali klienci ze stolicy doskonale wiedzą, iż tak naprawdę jest to zmiana lokalizacji, ale biorąc pod uwagę choćby powiększenie oferty pomieszczeń odsłuchowych do dwóch zaadaptowanych akustycznie sal bez najmniejszych obaw można powiedzieć, iż mamy do czynienia z całkowicie nowym rozdaniem kart ze strony dystrybutora z grodu Kraka. Co więcej, opisywany dzisiaj szum medialny jest tylko preludium przed zapowiadaną sporą ofertą zdarzeń około-salonowych, jakimi  według zapewnień właściciela Roberta Szklarza mają być czwartkowe cykliczne spotkania przy muzyce. Jak w perspektywie czasu to wypadnie, pokaże najbliższa przyszłość i zdradzająca chęć uczestnictwa w podobnych spotkaniach publiczność, jednak po tym inauguracyjnym nowy audiofilski przybytek na warszawskiej mapie wydarzeniu jedno mogę powiedzieć na pewno, jest z czego wybierać. Nie będę referował oferty, gdyż wszystko idealnie oddają fotografie, jednak jeśli nie dostrzeżecie wszystkiego, zapewniam, że sklepowe półki oprócz propozycji powiedzmy budżetowych okupowane są przez sporą ilość urządzeń z najwyższej półki, a to gwarantuje pewną elastyczność obsługi salonu w realizacji zaproponowanych przez gości konfiguracjach sprzętowych. Ale skupmy się na tu i teraz.

Relacjonując to wydarzenie nie można zapomnieć o wizycie znanego chyba wszystkim miłośnikom dobrego dźwięku właściciela marki AYON pana Gerharda Hirt’a, który osobiście nadzorował kompilowanie będącego główną atrakcją, opartego o austriackie komponenty zestawu. Po wyliczankę co i jak zapraszam do tekstu Marcina, ja jednak zdradzę, że użyte do połączeń sygnałowych wielo-pinowe kable wykonywane są przez pracowników marki własnoręcznie, a czas pełnego montażu wacha się od sześciu do ośmiu godzin pracy na jedną sztukę. Dla wielu to może okazać się chore, ale w High Endzie nie ma drogi na skróty, a G.Hirt doskonale o tym wiedząc i nie uznając kompromisów z pełną świadomością swoich racji konsekwentnie kroczy tą z punktu widzenia opłacalności produkcji wyboistą ścieżką. I wiecie co, po licznych wizytach u znajomych i widywaniu wspomnianych austriackich produktów sądzę, że wszystkie wysiłki okraszone są zasłużonym sukcesem. Zatem nie pozostaje mi nic innego, jak pogratulować Panu Hirtowi tego, co już dokonał i życzyć dalszego rozwoju swojego dziecka jakim jest marka Ayon. W tym momencie zdradzę prawdopodobnie małą tajemnicę, ale zaraz po listopadowej imprezie topowy, czyli wystawowy set z Austrii ma zawitać w mojej samotni, na co już  z niecierpliwością zacieramy z Marcinem ręce.

Na koniec tej relacji kilka zdań o samym salonie. W porównaniu do poprzedniej lokalizacji dużo przestrzeni zyskał aneks prezentujący elektronikę. W rozmowach kuluarowych śmialiśmy się z właścicielem, że gdy wcześniej klient  mógł wykonać tylko jedną szybką rundkę pomiędzy upchanymi na małej powierzchni sprzętem i zacząć powoli się żegnać, tak teraz spacer pomiędzy zaaranżowanymi na filarach nośnych konstrukcji budynku regałami spokojnie pozwala spędzić w salonie dobre pół godziny i to przy szybkim wertowaniu oferty. Gdy sprawy wystawiennicze mamy ogarnięte, czas na przybliżenie sal odsłuchowych. Niestety Warszawa rządzi się swoimi wymuszającymi kompromisowe podejście do metrażu cenami i choć sale nie są jakimiś gigantami, a złośliwiec możne nawet powiedzieć, że są klitkami, to zaletą samą w sobie jest fakt posiadania dwóch osobnych pokoi. To bardzo ułatwia proces przygotowywania pokazów pod konkretnych następujących tuz po sobie klientów i właśnie ten, a nie rozmiarowy cel przyświecał takiemu, a nie innemu podejściu do problemu. Przecież produkty wymagające odpowiedniej kubatury z reguły i tak lądują do odsłuchu u klienta, zatem bez sensu było na siłę forsować jeden duży audio-room.  I gdy początkowo widziałem ten problem nieco inaczej, zdając się na wieloletnie doświadczenie goszczącego nas dystrybutora jestem w stanie to zrozumieć.

Puentując nasze dzisiejsze, relacjonujące otwarcie salonu Nautilusa spotkanie chciałem podziękować:
– organizatorowi za zaproszenie, miłą, okraszoną cateringiem i dobrym trunkiem  imprezę,
– zaszczycającemu całość wydarzenia Gerhardowi Hirtowi za kolejne, podobno spontaniczne, przybycie do naszego kraju,
– a wszystkim zaangażowanym w świetność tego przybytku dla zakręconych na punkcie dobrej jakości dźwięku melomanów dalszej owocnej działalności.

Jacek Pazio

Pobierz jako PDF