1. Soundrebels.com
  2. >
  3. Muzyka
  4. >
  5. Pasimito – Naked Carrot

Pasimito – Naked Carrot

Wykonawca:  Pasimito
Tytuł:  Naked Carrot
Gatunek:  Alternative
Dystrybucja:  AVI S.J., Sonic Distribution

Prawdę powiedziawszy o istnieniu formacji Pasimito dowiedziałem się zupełnie przypadkowo podczas odsłuchów topowego systemu T+A w warszawskim salonie Hi-Ton Home of Perfection. W dodatku tytuł albumu – „Naked Carrot” dziwnym trafem skojarzył mi się z niemalże undergoundowo – alternatywnym wydawnictwem Karrot Kommando, z ofertą, którego miałem przyjemność zapoznać się podczas dwóch ostatnich edycji „Co jest grane”. Jak się miało chwilę później okazać moje pierwsze przypuszczenia okazały się całkiem trafne, gdyż muzyka prezentowana przez istniejącą od 2005 r. tyską grupę daleka jest od typowego mainstreamu i wymyka się sztywnym ramom większości skostniałych definicji. Najbezpieczniej zatem uznać, że obracać będziemy się w oparach improwizacji i dać się ponieść emocjom, gdyż to właśnie one świadczą o wartości praktycznie każdej twórczości.

Już od pierwszych taktów słychać, że mamy do czynienia z niezwykle spontaniczną i nieszablonową formą artystycznego wyrazu. Tutaj nie ma miejsc na cyzelowanie poszczególnych dźwięków, granie ciszą i kontemplację. W zamian za to słuchacz bombardowany jest nieraz niebezpiecznie zbliżającą się do kakofonicznego szaleństwa lawiną dźwięków, lecz o dziwo próżno dopatrywać się w tym nawet najmniejszych oznak niechlujstwa, czy za przeproszeniem walenia w co popadnie na tzw. pałę. Oczywiście dla zupełnie nieświadomego, przyzwyczajonego do bezpłciowej papki lansowanej w komercyjnych rozgłośniach i programach TV, słuchacza pierwszy odsłuch może być dość traumatycznym przeżyciem, lecz po pierwszym szoku powinno przyjść zainteresowanie i powolne odkrywanie uroków nieznanego do tej pory świata muzyki może i niełatwej, lecz jakże intrygującej i wbrew pozorom całkiem logicznej i poukładanej.
Początek „Farmer’s fetish” bardzo zręcznie sięga m.in. do skandynawskiego folku, repertuaru Gjallarhorn, czy Värttinä, by po kilku eterycznych i sielskich dźwiękach przejść do najbliższych sercu muzyków improwizacyjno – electro –free – jazzowych połamańców.
Kolejny utwór, czyli „The story of naked carrot In 5/4” ze względu na swoje zapętlenie przypomina nieco „Bolero” Ravela. Lecz poprzez chropawe gitarowe solówki oplatające pulsujące partie gitary basowej niesie ze sobą zdecydowanie więcej energii. W dodatku ta chyba najspokojniejsza ze wszystkich zawartych na „Naked Carrot” kompozycji jest na tyle zagmatwana i wielowątkowa, że nawet po kilku przesłuchaniach można odnaleźć pominięte wcześniej niuanse i detale.
Generalnie każda z dziewięciu zamieszczonych na tytułowym albumie kompozycji aż kipi drajwem, podskórnym pulsem i nie pozwala się nudzić, co przy blisko pięćdziesięciominutowym krążku można uznać za nie lada sukces.

Od strony realizacyjnej też nie ma powodów do kręcenia nosem, czy większej krytyki. Biorąc pod uwagę nieraz dość karkołomne linie melodyczne i nad wyraz spontaniczną artykulację (szczególnie saksofonu) zarówno rozdzielczość, jak i detaliczność należy ocenić na mocną czwórkę. Gradacja planów jest również wielce zadawalająca, dzięki czemu biorący w nagraniu muzycy mają wokół siebie wystarczającą ilość „powietrza”. Jedynie …, oczywiście moim skromnym zdaniem, partie gitary basowej mogłyby zostać nagrane z większą selektywnością, dzięki czemu można byłoby osiągnąć jej większość czytelność i ekspresję. Całe szczęście całość wypada po prostu przyjemnie a mięsistość średnicy i gładkość wyższych rejestrów nie rani i nie męczy nawet podczas głośnych odsłuchów.

Marcin Olszewski

Skład:
Jacek Stobiecki – gitara basowa
Przemek Lechowicz – perkusja
Jan Mitoraj – gitara
Aleksander Papierz – sax
Kasia Sprawka – skrzypce, wokal
gościnnie:
Jacek Latoń Cuefx – synthesizer/sampler/scratching
Darek Sprawka – puzon basowy

Pobierz jako PDF