W ramach przełamywania stereotypów o wybitnie destruktywnym wpływie poniedziałków na ludzką psychikę warszawski salon SoundClub wraz z panem Robertem Szczerbowskim (KBL Sound) postanowili poprawić humory wszystkim zaproszonym melomanom, audiofilom i przedstawicielom prasy organizując premierowy odsłuch kompletnego seta okablowania KBL Sound z flagowej serii Himalaya.
W przestronnej sali odsłuchowej, w całkowicie niezobowiązującej atmosferze i bez zbędnego zadęcia można było nie tylko posłuchać i samemu ocenić trafność skompletowanego systemu, lecz również porozmawiać zarówno z pomysłodawcą i konstruktorem (w jednej osobie) wybitnie high-endowego rodzimego okablowania, jak i udzielających wyjaśnień, co do grającej elektroniki ekipy SoundClubu. A nie popadając w zbytnią euforię musze obiektywnie stwierdzić, że warto było spędzić poniedziałkowy wieczór na Skrzetuskiego. Z resztą proszę zobaczyć jakież to audiofilskie specjały czekały na spragnionych muzycznych uniesień chętnych. W skład prezentowanego zestawu weszły:
– Odtwarzacz CD: Soulution 746
– Gramofon: Brinkmann Balance z ramieniem Durand Talea II i wkładką MSL Signature Gold
– Phonostage: Air Tight ATE-2005
– Przedwzmacniacz liniowy: Robert Koda Takumi K15
– Wzmacniacz mocy: Robert Koda Takumi K70 II
– Kolumny: Cessaro Chopin I
– Całość okablowana premierowymi KBL Sound Himalaya
Z powyższej wyliczanki mieliśmy już przyjemność recenzować dzieloną amplifikację Takumi Roberta Kody i skromnie ukrytą pod gąszczem przewodów listwę Reference Power Distributor, jednak poniedziałkowy odsłuch z racji towarzyszących pozostałych „peryferiów” to było coś w stylu „spécialité de la maison” / „Szef kuchni poleca”. Zero przypadkowości, pełna synergia i całkowicie przemyślany dobór poszczególnych komponentów.
Oczywiście wypadałoby oczekiwać, że z podobnego założenia powinni wychodzić wszyscy producenci/dystrybutorzy/sprzedawcy wystawiający się na najprzeróżniejszych „eventach”, lecz życie co i rusz weryfikuję powyższą tezę dość boleśnie udowadniając, że i w Hi-Fi, o High-Endzie nawet nie wspominając, o przypadkowość i niczym nie poparte przeświadczenie o własnej nieomylności potrafi zniweczyć nawet najbardziej buńczuczne obietnice i zapowiedzi. Tym razem jednak wszystko zostało zapięte na przysłowiowy ostatni guzik i gdyby nie panujące ostatnimi czasy iście tropikalne temperatury, końcówkom Takumi też kilka dodatkowych stopni Celsjusza z pewnością mogliśmy zawdzięczać, to trudno byłoby nakłonić przybyłych słuchaczy na choćby chwilę przerwy. Całe szczęście istnieje jeszcze coś takiego jak empatia i zwykła litość, dzięki czemu z zaangażowaniem i entuzjazmem prezentujący swoje topowe okablowanie, poprzez pryzmat specjalnie na tę okazję przygotowanych i wyselekcjonowanych albumów, pan Robert Szczerbowski mógł złapać oddech.
Z kuluarowych rozmów można było się również dowiedzieć, że intensywne odsłuchy konfiguracyjne prowadzone były już od kilku dni a poniedziałkową konfigurację należało traktować jako skończoną i spójną całość. I tak też właśnie owa całość zagrała – angażując przekazywanymi emocjami, czarując barwą oraz swobodą. Pół żartem, pół serio tytułowy odsłuch podsumowałem we wpisie na naszym facebookowym profilu informując, że pojechałem słuchać kabli a skończyło się na prawdziwej muzycznej uczcie. I tak właśnie było – to muzyka była celem samym w sobie a system ją reprodukujący dyskretnie usuwał się w cień.
Jeśli zaś chodzi o tytułowe Himalaye, to wyglądają naprawdę zacnie a jak grają, to postaramy się napisać po odsłuchach we własnych systemach. Oczywiście i tak i tak nie zwolni to Państwa z indywidualnych sesji, gdyż już Frank Zappa powiedział, że „pisanie na temat muzyki jest jak tańczenie na temat architektury”. I rzeczywiście coś w tym jest, bo co słuchacz to odrębna opinia a my ze swojej strony możemy jedynie przybliżyć pewne ewidentne, natywne cechy przepuszczając je przez filtr, matrycę własnych preferencji i upodobań.
Serdecznie dziękując gospodarzom za gościnę i szalenie miłą atmosferę mam jednocześnie nadzieję, że tego typu spotkania na stałe zagoszczą w audiofilskim kalendarzu a i krajowi producenci, porzuciwszy wrodzoną skromność, coraz śmielej będą właśnie w takiej, towarzysko – piknikowej formie prezentowali swoje najnowsze wyroby.
Ps. Szczegółowy cennik premierowego okablowania znajdą Państwo na stronie Producenta
Marcin Olszewski