1. Soundrebels.com
  2. >
  3. Artykuły
  4. >
  5. Reportaże
  6. >
  7. Thrax Audio Days

Thrax Audio Days

Analizując nasze portalowe dokonania ewidentnie widać, iż tegoroczna wiosna jest bardzo pracowita. Niezbicie świadczą o tym regularnie ukazujące się relacje z wyjazdów czy to do zakładów związanych z branżą audio, czy salonów dystrybucyjnych tychże konstrukcji. Niestety choć z jednej strony jest to bardzo budujące, z drugiej – z nieco problematyczne, bowiem zaproszeń na podobne wypady mamy na tyle dużo, że z prozaicznych przyczyn wynikających z obowiązków codziennego życia najzwyczajniej w świecie zaczyna nam brakować wolnych terminów na tego typu podróże. Na szczęście kilka wolnych chwil na zgłębianie naszego hobby zawsze udaje się wygospodarować i wówczas z ochotą takowe zaliczamy. A pierwszym z brzegu przykładem na dowód takiego działania jest dzisiejsza epistoła. O czym? O gratce jakich ostatnio w naszym świecie tak naprawdę jest jak na lekarstwo. A konkretnie mówiąc o zorganizowanym w dniach 28-29.03.2025 przez katowicki RCM wydarzeniu zatytułowanym Thrax Audio Days. Dwudniowym mitingu przy muzyce, którego rangę podniosła obecność właściciela i głównego konstruktora marki w jednym – Rumena Artarskiego. Człowieka w prywatnych rozmowach bardzo kontaktowego, a przez to otwartego na podzielenie się posiadaną wiedzą z każdym zainteresowanym tematyką obcowania z muzyką w najlepszej jakości odtwarzania.

Zanim przejdziemy do konkretów, kilka zdań o przygotowanej konfiguracji. Bardzo ciekawej, bowiem w myśl tematu przewodniego spotkania w znakomitej większości bazującej na jednym, naturalnie tytułowym brandzie. Nie raz i nie dwa miałem u siebie coś z Thrax-a, jednak pełnego zestawu od źródła po kolumny próżno w moich przygodach szukać. A zapewniam, co widać na serii fotografii z kilku miejsc bogato zatowarowanego salonu, jest z czego wybierać. Oficjalną ofertę bułgarskiego podmiotu rozpoczyna źródło analogowe w postaci gramofonu oraz dedykowany mu phonostage. W wiadomym portfolio znajdziemy także przetwornik cyfrowo/analogowy. Do dyspozycji mamy również przedwzmacniacze liniowe wraz z dedykowanymi danej serii lampowymi i hybrydowymi końcówkami mocy. Listę propozycji Thrax-a wieńczą kolumny w postaci modeli podstawkowych lub podstawkowców wspieranych pasywnymi, tudzież aktywnymi modułami basowymi. Przyznacie, oferta dość bogata. Na co zatem z powyższego zbioru padło podczas strojenia systemu do przecież bardzo ważnej z punktu widzenia zrobienia dobrego wrażenia na gościach prezentacji? Zapewniam, zestaw był ciekawy tak od strony wykorzystanych konstrukcji, jak i uzyskanego brzmienia. W roli głównego źródła wystąpił gramofon Yatrus z ramieniem Schröder CB9 Precision 9″ oraz wkładką My Sonic Lab Signature Platinium, który współpracował z phonostagem Orpheus Mk III. Drugim dawcą, tym razem cyfrowego, sygnału był współpracujący z japońskim transportem CD CEC TL2N przetwornik D/A Maximinus. Niestety decyzja skonstruowania firmowego transportu Thrax-a na razie dojrzewa, dlatego katowicki salon postawił na sprawdzonego przedstawiciela kraju kwitnącej wiśni. Tak dostarczone pakiety informacji w dalszej drodze obsługiwał przedwzmacniacz liniowy Libra wraz z końcówkami mocy Spartacus 300B na sekcję wysoko-średniotoniową oraz pozwalającą idealnie wysterować dolne pasmo końcówką mocy Vitus Audio RA 101 dla sekcji basowej. Zaś wykorzystane kolumny były kompilacją konstrukcji podstawkowych Lyra SE i pasywnych, będących nowością w ofercie modułów basowych Hades. Jeśli chodzi o zastosowane okablowanie, wystąpił udanie dobrany mix spod znaku tytułowego Thrax-a i japońskiego Furutecha. Całość zestawu spoczywała na pięknie wyglądających i oferujących znakomite wyniki soniczne stawianej na nich elektronice stolikach zza naszej południowej granicy słowackich NEO High End. Jednym słowem było na bogato. A jak od strony dźwięku?

Naturalnie z uwagi na wyjazdowy charakter odsluchów nie mogę ferować autorytatywnych wyroków, ale w moim odczuciu było bardzo udanie. Żywo i z radością w górnym i środkowym paśmie oraz mocno i kolokwialnie mówiąc z mięchem na dole. System był na tyle uniwersalnie zestrojony, że dawał radę każdemu rodzajowi muzyki. Skąd to wiem? Przekonałem się nausznie jako feedback życzeń sporej grupy przybyłych gości. Jak można się domyślić wyedukowanych, gdyż to właśnie oni chcąc poznać możliwości bałkańskiej zbieraniny głośno apelowali o częste zmiany repertuaru. Powiem więcej, czasem nie chodziło nawet o pokazanie wachlarza płyt od tak zwanego plumkania, po mocne uderzenie, ale prosili nawet o konkretne japońskie wydania. Naturalnie nie wszystkie zachcianki udało się zrealizować, jednak fakt jest faktem, słuchacze uzyskanymi wynikami byli ukontentowani. Ja naturalnie z pewną poprawką również. O co chodzi? Spokojnie, to nie jest żaden złośliwy przytyk, tylko efekt codziennego obcowania z nieco innym poziomem rozmachu dźwięku, ale po kolei. Nie od dziś wiadomo, że osobiście lubię dobrze narysowaną soczystą średnicę i dźwięczne wysokie tony, co w tytułowym zestawieniu odebrałem jako znakomite. Kontur, blask i rozwibrowanie dźwięku w dobrym znaczeniu tego słowa wręcz powalały. Za to dolne pasmo w tak dużym pomieszczeniu chcąc w punkt dorównać wyższym partiom mogłoby mieć większy wolumen. Owszem, dla zgromadzonych słuchaczy i tak było odpowiednio podane, ale wiem, że zabawki Thrax-a potrafią więcej i lepiej. Mowa oczywiście o flagowych aktywnych modułach basowych Basus, który niegdyś maiłem u siebie. Daje lepszego kopniaka z większą kontrolą, co sprawia, że odbieramy muzykę jak na żywo. Jest jednak jedno ale. Wspomniane moduły są duże i stwarzają nie lada wyzwanie przekonania do nich naszych drugich połówek, dlatego chcąc pokazać nowość w ofercie i do tego bardziej przyjazną dla oka konstrukcję postawiono na mniejsze Hades-y. Hades-y, których w odniesieniu do gabarytów tak dla mnie, jak i przybyłych melomanów oraz z dużym prawdopodobieństwem audiofilów – kilka znam osobiście i wiem, że tak jak ja są na tym punkcie lekko skrzywieni – bez problemu zdały egzamin, co tak naprawdę było jednym z istotnych celów imprezy. A zrobiły to na tyle udanie, że mimo bogato zastawionego smacznym poczęstunkiem stołu sala odsłuchowa nie pustoszała. Cały czas była pełna i tętniła różnymi rodzajami muzyki. W pewnym momencie ciężko było znaleźć idealne miejsce odsłuchowe, bo jak ktoś takie zajął, uparcie je okupował. Po prostu działo się.

Puentując to ciekawe muzycznie spotkanie w pierwszej kolejności chciałbym podziękować salonowi RCM Audio za zaproszenie na tak ciekawą i co ważne udaną prezentację, w drugiej właścicielowi marki Thrax Rumenowi Artarskiemu za miłe rozmowy w kuluarach, zaś na koniec znanym wcześniej i dopiero co poznanym gościom za miłą atmosferę. Mimo konieczności przemierzenia połowy kraju uważam, że ze wszech miar było warto. Tak z racji spędzenia czasu przy fajnej muzyce generowanej przez ciekawy system, jak i z racji spotkania z ludźmi parającymi się tym samym hobby. Jeszcze raz dzięki.

Jacek Pazio

Pobierz jako PDF