Nawet nie zdążyłem się obejrzeć, gdy od mojej owocnej w doznania organoleptyczne wizyty podczas otwarcia świeżo wyremontowanego salonu Top Hi-Fi & Video Design na Gen. Andersa 12 w Warszawie zdążyły upłynąć prawie dwa tygodnie. Niestety nastały czasy, że dzień z nocą niebezpiecznie zaczynają się przenikać i czasem jedynie leżące i posegregowane gdzieś na półce notatki pozwalają utrzymywać mi jako taki, kontakt z rzeczywistością i prozą życia codziennego. Ale wystarczy tego tłumaczenia, gdyż głównym celem naszego spotkania przy związanych z zabawą w audio wersetach jest pachnący jeszcze świeżością, wspomniany przed momentem przybytek audio. I gdy wydawałoby się, że będzie to zwykłe poremontowe lokowanie produktu, to po lekturze tego tekstu przekonacie się, iż obecne tendencje w branży i co ważniejsze oczekiwania potencjalnego klienta powodują, a wręcz zmuszają kroczące ścieżką sprzedaży produktów audio podmioty do przeorganizowywania całości swojej oferty. Ale nie chodzi li tylko o sam ogólny wystrój – powiem szczerze sale odsłuchowe prezentują się fantastycznie – czy towar na półkach – to oczywiście również ewoluuje, ale również hierarchię ważności ekspozycji. Śmieszne? Bynajmniej, o czym za moment na przykładzie flagowego salonu przywołanej sieci mam nadzieję się przekonacie.
Początek tego miłego spotkania był właśnie jak gdyby wprowadzeniem w anonsowany we wstępniaku temat, czyli co, gdzie i jak wyeksponować, by raz – iść z duchem nowoczesności naszych gospodarstw domowych, a dwa – zaciekawić klienta spełniającą owe oczekiwania ofertą. I takim to sposobem niegdyś zastawione sprzętem stricte audio-video witające gości Atelier zmieniło się w strefę systemów multi-room spod znaku Yamaha Music Cast i Bluesound. To teoretycznie bardzo podobne w aplikacji domowej propozycje, ale wiadomym jest, że diabeł tkwi w szczegółach, dlatego też chcąc być elastycznym, a raczej w pełni przygotowanym mówiąc kolokwialnie na każde widzimisię klienta gospodarze salonu zdecydowali o prezentacji dwóch spełniających wszystko, co w tym momencie proponuje rynek sposobach nagłośnienia domu producentów. Oczywistym jest, że grające w każdym pomieszczeniu, czy to zestawy stacjonarne, czy schowane gdzieś w specjalnie przygotowanych do tego aneksach systemy audio nie są jedynymi potrzebami nowoczesnego melomana, dlatego też w centrum tego pomieszczenia zorganizowano stosowną wyspę z bardzo mocno związanymi z trendem designu wymyślnymi przenośnymi grajkami.
Gdy po oficjalnym otwarciu imprezy dumnie kroczyliśmy ku głębi salonu, okazało się, że w obecnych czasach nie ma miejsca na kubaturowe pustki. Co to oznacza? Ni mniej ni więcej, tylko tyle, że każdy skrawek salonu obfituje w dobrze ułożoną dla docelowego klienta ofertę. I gdy wydawałoby się, że szybkim krokiem udamy się do głównego holu, po drodze mijaliśmy dwa bardzo ważne działy. Jeden obfitował w mnogość rozwiązań słuchawkowych od poczciwego Audioquesta DragonFly – (DAC uszlachetniający dźwięk zapisanych w telefonie lub innych tego typu odtwarzaczach plików muzycznych), po pełnoprawne w wielu audiofilskich przybytkach audio zestawy: wzmacniacz plus słuchawki. Wyliczanka pełnej oferty zajęłaby ładnych kilka szpalt tekstu, dlatego poglądowo zapraszam do zdjęć, a w celach bliższego poznania w progi sklepu. Drugi okupujący owo przejście temat – proszę nie brać tego określenia zbyt dosłownie, gdyż wystrój tego kawałka kubatury na Andersa pozwala lokować je w czołówce branży – jest hołdem dla bardzo mocno osadzonej w nowoczesności naszych domów francuskiej marki Devialet, o której kilka linijek informacji obiecuję w dalszej części tekstu. I tak zapoznawszy się z ogólną wizją świata według Audio Klanu, a konkretnie ich tematycznymi działami nie tylko dla samych melomanów, ale również dla spełniających ich wymagania pełnej kompatybilności domostwami, podzieleni na grupy udaliśmy się do wyremontowanych i odpowiednio przygotowanych akustycznie pomieszczeń odsłuchowych po nieco bardziej szczegółowe prelekcje.
Jedną z nich było wprowadzenie w świat wspomnianego nieco wcześniej systemu Yamaha Music Cast. Jak wiadomo, to nic innego jak potocznie zwany Multi-Rooom, ale na tyle dobrze przemyślany, że każde nowo produkowane przez ów brand urządzenie w standardzie wyposażone jest w sterownik umożliwiający wpięcie go w ten będący obecnie standardem Yamahy system. Ktoś powie, że to zbędne. Ale sądzę, że tylko do momentu gdy tego zasmakuje, a jak złapie się bakcyla, praktycznie nie ma już odwrotu. Oczywiście zapoznaliśmy się również z najnowszą, bardzo rozbudowaną, sukcesywnie powiększającą swoją uniwersalność w sterowaniu wszystkim z jednego tabletu ofertą marki, ale chyba ważniejszym jest fakt, że Japończycy nie zapominają o potrzebach klientów mających swoje ukochane, ale jeszcze nie komunikujące się ze sobą komponenty. Chodzi mianowicie o to, że nie zmuszają ich do kosztownej wymiany owych zestawów, tylko zaproponowali serię urządzeń w prosty sposób umożliwiających włączenie tych z punktu widzenia Music Cast-a ułomnych komponentów do będącej w przyszłości jedyną formą obsługi wszelkich dóbr domowych sieci. I w taki oto sposób bez większych wydatków nawet z vintage’owymi komponentami audio – jeśli takie posiadamy – jesteśmy w stanie wkroczyć w 21 wiek z podniesiona głową.
Mógłbym się rozpisywać nad wielotorowością oferty Yamahy, ale chyba najciekawszym tematem tego wykładu był wyprodukowany przez nią, wyeksponowany w centrum salonu, oczywiście w pełni kompatybilny z systemem Music Cast fortepian. Co to cudo potrafi? Po pierwsze gra jak zwykły instrument klawiszowy. Ale to nie jest jego jedyną zaletą, gdyż wszystko co na nim zagramy, możemy nagrać i potem naszą twórczość odtworzyć w dowolnym, wybranym przez nas na panelu tabletu spiętym systemowo z opisywanym MC pomieszczeniu domu. Mało tego, ten fortepian pozwala grać ze słuchawkami na głowie nie wydając na zewnątrz żadnych dźwięków. Oczywiście przy tej okazji było kilka pytań o ich jakość, ale z racji pewnej tajemnicy firmy dostaliśmy jedynie informację, że dźwięk jest bardzo bliski prawdzie, co biorąc pod uwagę sporadyczność takiego wykorzystywania klawiszowca w zupełności nam wystarczyło.
Ostatnią ciekawostką dnia była prezentacja najnowszych kolumn Magico S5 MK II, które w sonicznym boju wspierał artykułowany kilka linijek wcześniej, również prezentujący obecnie swoje najnowsze dzieło – Expert Pro – francuski Devialet. Najpierw padło kilka zdań o Francuzach z pakietem informacji o historii powstania i filozofii firmy. Nie zabrakło również bliższego opisu wspomnianej nowości w ofercie, czyli udoskonaleniu jej w zakresie jakości generowanego dźwięku, jak i zapoznania się z możliwościami sprzęgania jej ze sobą w prawie dowolnych ilościach krocząc tym sposobem ku standardowi Multi-Room. Kolejny pakiet danych związany był już z przepięknie prezentującymi się kolumnami Magico. W tym przypadku kolejność zdarzeń nie dobiegała od prezentacji Devialeta, dlatego też nie będę sztucznie rozwadniał tekstu. Nie mogę jednak nie wspomnieć, że na koniec tego mitingu gospodarze uraczyli nas kilkoma mającymi pokazać drzemiący w kompilacji obu konstrukcji potencjał High End-owego dźwięku, z wykorzystaniem będącego na pokładzie Devialeta systemu optymalizującego pracę kolumn SAM. I powiem Wam, że mimo mojego usytuowania pod tylną ścianą, a trzeba dodać, że samo pomieszczenie nie jest przesadnie wielkie, nawet przy sporej dawce decybeli nie zanotowałem najmniejszych problemów tak w zakresie pracy niskich rejestrów, jak i samej jakości dobiegających do mnie fraz muzycznych. Słychać było, że gospodarze dobrze się do tego pokazu przygotowali. Jednak najciekawsze z tego spotkania jest to, że są duże szanse na wizytę najnowszych S piątek w naszej redakcji, o czym jeśli miałoby się to ziścić, skrupulatnie wszystkich poinformujemy.
Zbliżając się do końca naszego dzisiejszego spotkania skłamałbym, gdybym powiedział, że to był koniec tego pokazu, gdyż panowie z Andersa wspomnieli jeszcze o świeżutkim produkcie francuzów z działu Lifestyle, czyli produkcie Phantom, teraz w odmianie Gold. To jest ewidentny ukłon w stronę młodego pokolenia, ale trzeba przyznać, że mimo dużego nacisku na design i nowe technologie, to co produkty spod znaku Phantom oferują w domenie fonii, również można określić jako dźwięk z dużym potencjałem, którym już na koniec tego wykładu zostaliśmy uraczeni. Słowem, może to nie jest High End, ale z pewnością na początek przygody z wyrafinowanym audio bardzo dobre granie.
Kończąc tę relację z otwarcia salonowego flagowca spod bandery TOP HIFI & VIDEO DESIGN na Gen. Andersa 12 w Warszawie chciałbym podziękować gospodarzom za zaproszenie i panującą miłą atmosferę. Moje podziękowania dotyczą również w pełni profesjonalnego przygotowania merytorycznego załogi, co w dobie szybko zmieniającego się rynku pod względem tak oferty, jak i jej możliwości jest jednak pewnym wyzwaniem. Tego dnia i mam nadzieję, że tak pozostanie, wszystko zapięte było na ostatni guzik.
Jacek Pazio