Poniedziałki z reguły nie napawają optymizmem a poniedziałkowe wieczory służą raczej leczeniu otwierającej roboczy tydzień traumy, bądź dochodzeniu do siebie po weekendowych szaleństwach aniżeli jakiejkolwiek bardziej wymagającej aktywności. Są jednak sytuacje, gdy warto się zmobilizować, doprowadzić do stanu używalności, wyprasować koszulę, wbić w marynarkę i stawić w wyznaczonym przez Organizatorów czasie i miejscu. I właśnie z taką koincydencją, czyli używając bardziej zrozumiałego dla ogółu języka zbiegiem okoliczności mieliśmy do czynienia w miniony poniedziałek, gdy dane nam było uczestniczyć w wielce ekskluzywnej i bezapelacyjnie uroczystej premierze nowego koniaku Martell VS Single Distillery.
Wybór miejsca tego niezwykle podniosłego wydarzenia również nie był przypadkowy, gdyż zamiast standardowych, hotelowych wnętrz zdecydowano się na zdecydowanie bardziej kameralny a przy okazji elitarny Klub Bankowca. Ukryty przed oczami ciekawskich wśród zieleni otulającego skarpę wiślaną Parku Karola Beyera, wpisany do rejestru zabytków XIX w. budynek pomimo typowo jesiennej pluchy, dzięki stosownej iluminacji stanowił swoistą oazę spokoju i relaksu. Wbrew obiegowej i jak się okazało nie do końca prawdziwej, przypiętej bankowcom łatce, że „czas to pieniądz” poniedziałkowy wieczór upływał w zdecydowanie chilloutowym tempie, gdzie nacisk położono raczej na niespieszną kontemplację przy lampce wybornego koniaku, oraz delektowanie się serwowanymi przez Agnieszkę Kręglicką wykwintnymi – wybranymi pod konkretne francuskie kupaże specjałami.
I tak, trzymając się wynikającej z wieku bursztynowej ambrozji chronologii, najpierw jako aperitif a później jako otwierający właściwą degustację podano oparty na co najmniej dwuletnich eaux-de-vie Martell VS (Very Special). Jako kolejny na stoły i nasze podniebienia punkt programu trafiła tajemna kompozycja leżakujących w dębowych beczkach przez co najmniej cztery lata destylatów znana szerszemu gronu pod nazwą Martell VSOP (‘Very Superior Old Pale’) a klasyczną pulę zamknął stanowiący połączenie najstarszych i najrzadszych eaux-de-vie, mających od 10 do 35 lat Martell XO.
To jednak nie koniec, gdyż tak naprawdę wcześniejsze doznania smakowe miały stanowić jedynie podwaliny do poznania najnowszego trunku – Martell VS Single Distillery. Co prawda ów autorski, będący miksem dwuletnich eaux-de-vie, leżakujących w dębowych (Limousin lub Tronçais) beczkach a co wcale nie jest normą pochodzących z jednej destylarni, specjał już od marca był dostępny za oceanem, jednak do Polski dotarł dopiero teraz.
Myliliby się jednak ci, którzy uznaliby, że wieczór z Club Martell polegał li tylko na degustacji i szeroko rozumianej konsumpcji, gdyż Organizatorzy zadbali o to, by oprócz strawy cielesnej przybyli goście mogli zaznać również doznań natury nazwijmy to metafizycznej. O swojej książce „Chłopcy”, której fragmenty po mistrzowsku czytał Krzysztof Gosztyła opowiadał Andrzej Saramonowicz, prawdziwą muzyczno-multimedialną ucztę przygotował Piotr Metz, o zdobiących klubowe ściany fotografiach noblistów opowiadał ich autor – Jacek Poremba a kulminacją wieczoru był akustyczny koncert formacji Sorry Boys.
Andrzej Saramonowicz i Krzysztof Gosztyła: „Chłopcy”
Piotr Metz i jego ukochani „The Beatles”
Jacek Poremba o kulisach powstania serii portretów noblistów
Akustyczny koncert Sorry Boys
Jeśli wspomniany Martell wzbudził Państwa zainteresowanie, to serdecznie zachęcam do własnych poszukiwań, gdyż w ofercie tego cenionego producenta znaleźć można i inne nowości, jak np. starzony w beczkach z Francuskiego Dębu a następnie leżakujący w beczkach po Kentucky Bourbon wielce intrygujący Martell Blue Swift.
Serdecznie dziękując Organizatorom za zaproszenie czujemy się zaszczyceni mogąc brać udział w tak idealnie skomponowanym połączeniu wykwintnych smaków i prawdziwej kultury z kręgów literatury, muzyki i fotografii.
Marcin Olszewski