Nawet w najśmielszych planach nie przypuszczaliśmy, że kiedykolwiek w dziale lifestyle pojawi się u nas relacja ze … stypy. Jednak czemuż mielibyśmy się dziwić, skoro w obecnych czasach towarem jest absolutnie wszystko począwszy od narodzin a na śmierci skończywszy. Powyższa reguła pasuje zatem jak ulał do świata rock’n’rolla, gdzie bądźmy szczerzy – rocznice narodzin największych gwiazd tzw. muzyki rozrywkowej przechodzą z reguły niepostrzeżenie, za to śmierci … to już zupełnie inna bajka. Tym bardziej, że „Ponury Żniwiarz” miał, ma i pewnie jeszcze długo mieć będzie co robić wśród wszystkich tych, którzy mniej, bądź bardziej świadomie wybrali taki a nie inny styl życia. Coraz częściej zatem łapiemy się na dość przerażającym pytaniu nawet nie czy, lecz kiedy piękne, młode i bogate bożyszcze tłumów odejdzie z tego ziemskiego łez padołu, oraz które z nich uczyni to szybciej i w bardziej tragicznych okolicznościach. Niejako pokłosiem tychże tragicznych decyzji o zakończeniu własnej egzystencji stają doroczne „imprezy” upamiętniające dorobek konkretnego bohatera.
Podobnie ma się sytuacja z założoną w 1976 r. brytyjską formacją Joy Division, której leader Ian Curtis przeniósł się na łono Abrahama 18 maja 1980r. I z tej właśnie okazji w ostatni czwartek w warszawskim Studiu U22 mogliśmy spotkać się zarówno przy oryginalnej muzyce Joy Division, jak i przy realizacjach współczesnych dorobkiem angielskiego bandu inspirowanych. Do tego nurtu z pewnością można zaliczyć projekt „Heart & Soul” grupy osób związanych z polskim rockiem alternatywnym i zimną falą, czyli m.in Bogusława „Bodka” Pezdę (ex. Agressiva 69), Kubę Wandachowicza i Marcina „Cinassa” Kowalskiego z CKOD, Roberta Tutę (Agressiva 69, NOT), Sławomira Leniarta (Agressiva 69, Made In Poland), Piotra Pawłowskiego (Made In Poland) i Krzysztofa Żurada ( ex. m.in. z Jesus Chrysler Suicide). Dodając do tego kooperację z Rykardą Parasol, Belą Komoszyńską i Hanią Malarowską trudno było koło tego wydawnictwa przejść obojętnie, więc organizator i gospodarz całego cyklu spotkań z muzyką w Studio U22 – Piotr Welc postanowił połączyć nagrania „z epoki” z ich polskimi interpretacjami. Niewątpliwą atrakcją czwartkowego odsłuchy była również obecność muzyków odpowiedzialnych za ww. album i oprócz Piotra kilka słów do zgromadzonej publiczności wygłosił również Bogusław Pezda.
O odpowiednie zaplecze sprzętowe zadbało Ardento (elektronika, okablowanie, kolumny) i Eter Audio (gramofon Transrotor Fat Bob + phonostage Phasemation).
A o iście niebiańskie rozkosze podniebienia Restauracja Grand Kredens. Jak sam Piotr mówił, w końcu to stypa, więc czego jak czego, ale zimnej wódki i śledzi zabraknąć nie mogło.
Marcin Olszewski