Opinia 1
Z założenia miała to być zupełnie niezobowiązująca okazja do spotkania w gronie znajomych, pogadania i niejako przy okazji posłuchania systemu, który na ostatnim Audio Show nie dość, że wypadł świetnie, to jeszcze zrewidował pojęcie lampowego High-Endu u sporej grupy znanych mi audiofilów.
Tym razem, jak zakładaliśmy, zapowiadało się podobnie, gdyż uszy przybyłych miał pieścić zestaw składający się z kolumn Ardento Alter 2 napędzanych lampowym wzmacniaczem Dual, do którego sygnał miały słać firmowy (również lampowy) Perfect DAC zamiennie z gramofonem Zontek wyposażonym we wkładkę Miyajima Shilabe współpracującym z phonostage’m Moon’a. Jakby nie patrzeć materiał na kolejny reportaż, jednak jak sami Państwo widzą publikacja trafiła do lifestyle’u. Czemu tak się stało mam nadzieję, że jasno wyniknie z poniższego tekstu i zdjęć. Zapraszam serdecznie.
We wtorkowe, pochmurne, deszczowe i generalnie depresyjno – grypogenne popołudnie, przemierzając dość industrialne otoczenie przypominające klimatem nieco widoki, do jakich przyzwyczajeni są bywalcy KAiMu, dotarłem pod podany na zaproszeniu adres. Ponieważ starałem się przyjechać na tyle wcześnie, by na spokojnie porobić zdjęcia załapałem się na praktycznie pustą salę, po której krzątali się jedynie organizatorzy a ekipa oświetleniowa kończyła właśnie kalibrację własnych świecidełek. Dzięki temu miałem, jak się później miało okazać, jedyną szansę rzucenia uchem na niezagłuszany szumem rozmów prezentowany system.
Pomimo całkowicie niezaadaptowanego pod względem akustycznym i nie ma co ukrywać dość żywego lokum „duże” Altery radziły sobie zdecydowanie lepiej niż w klaustrofobicznym hotelowym pokoju podczas wspomnianego Audio Show. Swoje zrobiła „przedwojenna” wysokość stropu, dzięki czemu dźwięk miał gdzie złapać oddech a w bardziej dynamicznych i gęstych aranżacjach gdzie się rozpędzić. Ba, zacząłem się nawet zastanawiać czemu zdecydowano się na wspomaganie czterema EL34, skoro pojedyncza 300B na kanał powinna spokojnie wystarczyć. Jednak producent wiedział co robi, bo przy pełnej sali, co rychło miało nastąpić, mocniejsza wersja amplifikacji zapewniała zdecydowanie większą elastyczność. Od razu spieszę też z oficjalnym memorandum, żeby potem nie było nieporozumień natury interpretacyjnej. W przeciwieństwie do jednostek zdolnych za kawałek szarlotki i filiżankę kawy wykastrowane pod względem akustycznym pomieszczenie odsłuchowe określać publicznie mianem neutralnego my, nawet po sushi i lampce wina, biurowo – ekspozycyjnych wnętrz Atelier Architektury mieszczących się na terenie Instytutu Chemii Przemysłowej im. prof. I. Mościckiego w Warszawie za referencyjne, obojętne, bądź nawet w zamyśle przewidziane do tego typu prezentacji uznawać nie zamierzamy. W zamian za to, z chęcią wypowiemy się na temat całkowicie niezobowiązującej atmosfery panującej podczas spotkania, które z typowym odsłuchem na prawdę nie miało wiele wspólnego.
Skoro zatem naocznie przekonaliśmy się i ustaliliśmy, że wysublimowanych doznań nausznych przewidzianych dla ortodoksyjnych złotouchych dysponujących potwierdzonymi certyfikatami bezbłędnego zdania potrójnie ślepego testu nie będzie, zrewidowaliśmy wcześniej poczynione plany i oddaliśmy się nader ożywionym konwersacjom. A proszę mi wierzyć, że było o czym dywagować, gdyż na zupełnym luzie, bez pośpiechu Panowie Jarosław Torbicz (Ardento) i Paweł Zontek (Zontek) mogli wreszcie opowiedzieć o budowie i ciekawostkach związanych z własnymi konstrukcjami. Przykładowo prezentacje solidności wykonania Zontka, możliwość ocenienia jubilerskiej wręcz precyzji i niezwykle wysublimowanego designu przepięknego docisku przykuwały uwagę nawet osób „spoza branży”. Co prawda poprzez coraz bardziej narastający szum tła trudno było wyłowić jakiekolwiek muzyczne „smaczki”, jednak chwilę po 19-ej organizatorom udało się nakłonić tłumnie przybyłych gości do kilku minut bez rozmów, dzięki czemu dość pokaźnych rozmiarów pomieszczenie bez reszty wypełniła muzyka. Muzyka z resztą tworzyła przez cały „event” (modne ostatnimi czasy słowo) odpowiednio klimatyczne tło, które potrafiło być na tyle intrygujące, że nawet towarzystwo przybyłe głownie na wernisaż prac pani Malwiny Rzeczkowskiej podchodziły i z pewną nutką nieśmiałości zagajały konstruktorów.
Jeśli zaś chodzi o samych gości to proszę o wybaczenie, jeśli ktoś liczył na wymienienie z imienia i nazwiska, gdyż będąc od dłuższego czasu całkowicie niezainteresowanym papką serwowaną przez TV i tzw. prasę kolorową po prostu nie jestem na czasie. Niemniej jednak nie sposób było nie rozpoznać panów Michała Urbaniaka i Andy’ego Ninvalle (uczestniczącego m.in. w projekcie Urbanator).
Jak już zdążyłem napomknąć niebanalność wnętrza podkreślały prace pani Malwiny Rzeczkowskiej, która sama siebie określa jako malarkę, projektantkę, renowatora dzieł sztuki a przy okazji również coacha-doradcę, nauczycielkę Vedic-Art. i podróżniczkę.
Po cichu licząc na możliwość bardziej konwencjonalnego odsłuchu serdecznie dziękujemy za zaproszenie i gościnę. Mamy też nadzieję, że wtorkowe spotkanie nie jest jednorazowym wybrykiem, lecz jedynie początkiem coraz bardziej intensywnej, dynamicznej integracji świata sztuki, architektury (designu) i najwyższej klasy audio.
Marcin Olszewski
Kontakt:
Organizatorzy:
MJ Production – magda.mjproduction@gmail.com
Ardento – www.ardento.pl
Partnerzy:
Zontek – facebook.com/GramofonZontek
Atelier Architektury – facebook.com/pages/Atelier-Architektury
Malwina – malwinaart.com
Mill’s – www.mills-man.com
Palladio Design – www.palladiomaterials.com
Sagrantino Group – www.sagrantino.pl
Falcon & Friends
Opinia 2
Ostatnimi czasy dość często otrzymujemy zaproszenia na różnorodne pokazy lub prezentacje sprzętu audio i jeśli tylko mamy „wolne moce przerobowe”, staramy się odwiedzić takowe wydarzenia. Z jednej strony dla zaspokojenia własnej ciekawości, ale również z wielkiej chęci podzielenia się naszymi obserwacjami i wnioskami z czytelnikami, którzy często rozrzuceni już nie tylko po naszym kraju, ale również po całym świecie, pragną wiedzieć co dzieje się w będącym naszym hobby światku. Dlatego, gdy na skrzynkę mailową Soundrebels wpłynęła informacja z zaproszeniem na imprezę odbywającą się w dniu 15.04 2014 r. zatytułowaną „Zaproszenie do świata Ardento” – manufaktura konstruująca nietuzinkowe kolumny w formie odgród z monstrualnymi jak na standard zwykłego Kowalskiego głośnikami basowymi, a dodatkowo listę biorących w pokazie firm uzupełniała coraz bardziej znana na naszym rynku marka „Zontek” – producent gramofonów, wiedzieliśmy, że nie możemy tego przegapić. Wspomniani uczestnicy dawali pewien przedsmak tego, co nas czeka, ale przeanalizowawszy resztę udziałowców tego mile zapowiadającego się wieczoru – od wykończenia wnętrz po zaaranżowaną małą wystawę prac artystycznych Pani Malwiny Rzeczkowskiej, powinna włączyć się nam lampka kontrolna, sygnalizująca wykwintność tego wydarzenia.
Już od progu budynku w którym dobywał się pokaz dało się zauważyć całkowicie odmienną od typowych pokazów sprzętu audio aurę i atmosferę. Witające nas lampiony żywych płomieni w połączeniu z niebanalnym wystrojem wnętrza i znajdująca się przy zastawionych poczęstunkiem stołach obsługa z powitalnym trunkiem, dawały pierwsze symptomy doniosłości. Wkroczenie na główny parkiet spotkania nie pozostawiało żadnych wątpliwości – duża sala, spora grupa wieczorowo ubranych gości i tylko dwa krzesełka na środku (jako element wystawowy), to był raczej uroczysty bankiet, na którym wystawcy zapoznawali uczestników ze swoimi produktami. Muzyka grała niezobowiązująco w tle, tylko czasem na prośbę kogoś z przybyłych stając się głównym aktorem. O jakichkolwiek dokładniejszych odsłuchach nie było mowy, ba sądzę, że wielu z gości nawet nie wiedziało, że to może być istotny punkt takiego spotkania. Szybko zdaliśmy sobie sprawę, iż głównym celem było wejście organizatorów na salony – co trzeba przyznać udało się znakomicie. Wyeksponowane i umiejętnie podświetlone produkty odpowiedzialne za muzykę – kolumny i wzmocnienie Ardento wespól z gramofonem Zontek, prezentowały się nad wyraz elegancko, a gdy dostawały swoje pięć minut, znakomicie to wykorzystywały, zbierając gromkie brawa. Patrząc okiem neutralnego obserwatora, sądzę, że przedsięwzięcie się powiodło, co potwierdza ilość gości, wśród których pojawił się nasz czołowy skrzypek jazzowy – Michał Urbaniak.
Kończąc tą krótką relację z tak innego od dotychczas odwiedzanych spotkania, gratuluję organizatorom przełamania sztampowości spędów audiofilskich i życzę powodzenia w dotarciu do nowej, sfokusowanej na piękno odtwarzanej muzyki grupy klientów. Oprawa wizualna – nieduży wernisaż, dizajnerskie propozycje wykończenia wnętrz i wpisujące się w trend piękna i nowoczesności będące wisienką na torcie komponenty audio, wprowadzały nastrój stanowiącego cel życiowy większości populacji homo sapiens luksusu. Przynajmniej tak to postrzegam i sądzę, że taki był założony i w pełni zrealizowany cel.
Jacek Pazio