1. Soundrebels.com
  2. >
  3. Artykuły
  4. >
  5. Recenzje
  6. >
  7. Harmonic Resolution Systems (HRS) Vortex V-150 & M3X2

Harmonic Resolution Systems (HRS) Vortex V-150 & M3X2

Opinia 1

Parafrazując klasyka, praca (w naszym przypadku hobby) recenzenta audio jest jak pudełko czekoladek – nigdy nie wiesz na co trafisz. I tak też było tym razem, gdyż choć początkowo zakładaliśmy dwa odrębne testy, to finalnie skończyło się na jednym, acz podwójnym/dwuetapowym. Powód zmiany planów wyszedł bowiem w praniu, znaczy się w trakcie działań przygotowawczo – aplikacyjnych, gdyż dostarczone przez sprawcę całego zamieszania – dystrybutora marki, czyli stołeczny Hi-Fi Club, podstawki antywibracyjne niejako wymusiły użycie dedykowanej im platformy, albowiem widząc ich stożkowo zakończone wierzchołki z oczywistych względów wykluczyłem bezrefleksyjną, równoznaczną z dewastacją okleinowanych półek, aplikację amerykańskiego kwartetu na swym stoliku Solid Tech Radius Duo 3. Krótko mówiąc nie pozostaje mi nic innego, jak tylko zaprosić Państwa na spotkanie z firmowanym przez Harmonic Resolution Systems (HRS) zestawem stopek Vortex V-150 i platformy M3X2.

Dokonując krótkiej charakterystyki amerykańskiej delegacji warto nadmienić iż o ile Vortexy docierają w eleganckiej i zarazem poręcznej walizeczce (vide unboxing), to już przytaszczenie z garażu zabezpieczonej sklejkową skrzynią platformy jest zdecydowanie bardziej absorbującą czynnością. Jeśli jednak owemu wyzwaniu podołamy później powinno pójść już z górki, bowiem zaskakująco ciężkie, blisko kilogramowe (914-916g) 150-ki wystarczy wyłuskać z przeznaczonych im komór ze sztywnej gąbki, choć jeśli mógłbym cokolwiek zasugerować, to zdecydowanie rozsądniej w pierwszej kolejności wyswobodzić z poskręcanej blacho-wkrętami „jesionki” niemalże 25 kg platformę.
Zgodnie z deklaracją wytwórcy Vortexy V-150/150A zaprojektowano z myślą o urządzeniach o sztywnych obudowach, co już niejako na starcie eliminuje wszelakiej maści gnące się pod własnym ciężarem „blaszaki”. Wynika to m.in. z faktu, iż należy je (150-ki) umieścić pod urządzeniem tak, by przylegały do płyty dolnej całą swoją powierzchnią. Jak łatwo się domyślić wyklucza to często popełniany przez użytkowników błąd podkładania ich bezpośrednio pod fabryczne nóżki. Korpusy Vortexów wykonano z metalowych (stal nierdzewna) cylindrycznych kęsów wewnątrz których umieszczono element rozpraszający energię. Jak na powyższych zdjęciach można zauważyć Amerykanie oferują dwa rodzaje tytułowych stopek – standardowe, monolityczne V-150 i ich regulowane – z wykręcanym trzpieniem wersje V-150A. Z racji iście pancernej budowy Vortexy mogą być używane z urządzeniami o dowolnej masie, choć wtedy warto rozważyć zastosowanie nie 3, bądź 4 a 5 stopek, podkładając dodatkowego Vortexa pośrodku płyty dolnej.
Z kolei trwające ponad dekadę prace badawcze zaowocowały powstaniem platformy M3X2, która pomimo pozornej prostoty okazuje się zaskakująco złożoną konstrukcją wykorzystującą aż sześć różnych materiałów. Z tego co widać gołym okiem rolę platformy nośnej powierzono czarnej płycie granitowej o grubości ¾” (1,905cm) i twardości 9 w dziesięciostopniowej skali Mohsa spoczywającej na odsprzęgającym ją od wykonanej z anodowanego szczotkowanego aluminium lotniczego ramy systemie tłumiącym. Ponadto całość uzbrojono w firmowe masywne stopki antywibracyjne G7 a w zależności od gabarytu i masy docelowego obciążenia można dobrać tak rozmiar, jak i obciążalność konkretnej wersji platformy. W związku z powyższym jedynie nadmienię, iż stołeczny Hi-Fi Club był łaskaw dostarczyć nam na testy przyozdobiony czerwoną kropką (RD) egzemplarz M3X2-1923 – 2-G7-Black o wymiarach 58,4 x 48,3 x 7,6 cm a więc zoptymalizowany dla obciążeń do max. 16 kg.

Przechodząc do części odsłuchowej też zmuszony byłem nieco zrewidować wcześniejsze plany, gdyż stosując się do rekomendacji optymalnego obciążenia tytułowej platformy większość sesji przeprowadziłem z usadawiając na niej transport plików Lumïn U2 Mini z zewnętrznym zasilaczem liniowym Farad Super3, choć nie omieszkałem też, w ramach recenzenckiej samowolki ustawić na niej zdecydowanie poważniejszy 26 kg odtwarzacz Vitus Audio SCD-025 Mk.II. Całe szczęście wpływ M3X2 był tożsamy w obu przypadkach i dotyczył zarówno poprawy rozdzielczości, jak i precyzji ogniskowania źródeł pozornych bez z reguły idącym w parze z powyższymi obserwacjami odchudzeniem przekazu. O ile bowiem gęstemu „New Moon Daughter” Cassandry Wilson takie taliowanie z pewnością by nie zaszkodziło, o tyle z „Enki” Melechesh zrobiłoby całkowicie niesłuchalnego jazgotnika. A tak, zarówno oddana jest właściwa postura i równowaga pomiędzy udziałem strun i pudła rezonansowego otwierającego „Strange Fruit” kontrabasu, jak i bezpardonowa ognistość piekielnie szybkich riffów i perkusyjnych galopad Melechesha. Co ciekawe HRS nieco utwardzając prezentację zachował natywną dźwięczność i szorstkość perkusjonalii, więc nie ma obaw co do zbytniej ofensywności i ziarnistości najwyższych składowych za co amerykańskiej platformie należą się w pełni zasłużone komplementy. Jest jednak jedno „ale”. Otóż M3X2 sama z siebie owej dźwięczności nie wyczaruje i nie doda, więc musi być ona na materiale źródłowym zawarta. Co za tym idzie jej, znaczy się platformy, aplikacja wraz z poprawą różnicowania nagrań niesie ze sobą oczywistą selekcję posiadanej płyto/pliko-teki na pozycje regularnie goszczące w komorze odtwarzacza/playlistach i takie owej regularności umykające, a tym samym nieuchronnie pokrywające się kurzem i zarastające pajęczynami, jak daleko nie szukając koncertowo spaprany realizacyjnie „The End of Life” Unsun, czy szklisto – cykający „Pump” Aerosmith.

Z kolei dokooptowanie Vortexów V-150 spowodowało delikatne, acz doskonale zauważalne może nie tyle dociążenie, co lepsze ukrwienie, soczystość tkanki wypełniającej owe precyzyjnie kreślone kontury. Zrobiło się nieco bardziej „analogowo” a dotychczasowa, priorytetowa akuratność i kontrola dopuściły do głosu mięsistość i aksamitność średnicy. Co ciekawe bas ani o jotę nie osłabł w swym zróżnicowaniu i timingu, więc nie sposób było mówić o zmiękczeniu przekazu a jedynie pewnym jego dosaturowaniu. W rezultacie, nieco za uszy daje się wyciągnąć z odmętów zapomnienia ww. „Pump”, co niewątpliwie powinno również ucieszyć wszystkich fanów „…And Justice for All” Metallici, gdzie jak wiadomo partie basu Jasona Newsteda są praktycznie niesłyszalne. A na materiale, którego siłowo ratować nie trzeba jest tylko lepiej. Może sugerowanie, że np. na „Theory of Mind” Kiko Loureiro (jeśli ktoś nie wie, to ów jegomość w latach 2015-2023 szarpał struny w Megadeth) pojawia się „lampowy pierwiastek” byłoby zbyt daleko posuniętą hiperbolą, ale soczystość i bardziej organiczna koherencja stają się po prostu faktem, przez co równolegle wzrasta emocjonalność i siła rażenia przekazu. Pół żartem, pół serio można nawet stwierdzić, że Vortexy wespół z M3X2 na „Feeling Good” z Michaela Bublé  Franka Sinatry Jr. , czy Sammy’ego Davisa Jr. nie zrobią, ale … nadadzą mu pewnego ciężaru gatunkowego i przyprószą złotem. Ba, właśnie na powyższym przykładzie wyszła na jaw kolejna przypadłość zamorskiej gromadki. Otóż mając do czynienia z tak wyborną rozdzielczością i brakiem tendencji do dramatycznych przejaskrawień podprogowo HRS-y zachęcają do spontanicznie prowadzonych eksploracji odmętów Internetu w poszukiwaniu różnych wydań i wykonań naszych ulubionych utworów a tym samym zapewniają zajęcie na może już nie zimowe, lecz nie zawsze zachęcające do outdoorowej aktywności wieczory.

Nie będę zaklinał rzeczywistości i szedł w zaparte, że stóp antywibracyjnych Vortex V150, czy też platformy M3X2 nie można stosować osobno, bo jak najbardziej, szczególnie drugą z ww. propozycji, w dodatku bezinwazyjnie dla posiadanego umeblowania, można. Jednakże nie da się też ukryć, iż właśnie wespół/zespół ww. akcesoria tworzą nad wyraz zgrany zespół. Potrafią bowiem uwolnić drzemiąca w nagraniach rozdzielczość a jednocześnie odpowiednio dopieścić słuchacza pierwiastkami wysycenia i jedwabistej koherencji. Są zatem niezbitym dowodem na to, że pomimo dość industrialnego wyglądu są w stanie oddać niemalże organiczną naturalność reprodukowanej z ich pomocą muzyki.

Marcin Olszewski

System wykorzystany podczas testu
– CD/DAC: Vitus Audio SCD-025 Mk.II + 2 x bezpiecznik Quantum Science Audio (QSA) Blue
– Odtwarzacz plików: Lumïn U2 Mini + Farad Super3 + Farad DC Level 2 copper cable + Omicron Magic Dream Classic; I-O Data Soundgenic HDL-RA4TB
– Gramofon: Denon DP-3000NE + Denon DL-103R
– Przedwzmacniacz gramofonowy: Tellurium Q Iridium MM/MC Phono Pre Amp
– Selektor źródeł cyfrowych: Audio Authority 1177
– Wzmacniacz zintegrowany: Vitus Audio RI-101 MkII + bezpiecznik Quantum Science Audio (QSA) Violet
– Kolumny: AudioSolutions Figaro L2 + Solid Tech Feet of Balance
– IC RCA: Furutech FA-13S; phono NEO d+ RCA Class B Stereo + Ground (1m)
– IC XLR: Vermöuth Audio Reference; Furutech DAS-4.1
– IC cyfrowe: Fadel art DigiLitz; Harmonic Technology Cyberlink Copper; Apogee Wyde Eye; Monster Cable Interlink LightSpeed 200
– Kable USB: Wireworld Starlight; Vermöuth Audio Reference USB; ZenSati Zorro
– Kable głośnikowe: WK Audio TheRay Speakers + SHUBI Custom Acoustic Stands MMS-1
– Kable zasilające: Esprit Audio Alpha; Furutech FP-3TS762 / FI-28R / FI-E38R; Organic Audio Power + Furutech CF-080 Damping Ring; Acoustic Zen Gargantua II; Furutech Nanoflux Power NCF
– Listwa zasilająca: Furutech e-TP60ER + Furutech FP-3TS762 / Fi-50 NCF(R) /FI-50M NCF(R)
– Gniazdo zasilające ścienne: Furutech FT-SWS-D (R) NCF
– Switch: QSA Red + nóżki Silent Angel S28 + zasilacz Farad Super6 + Farad DC Level 2 copper cable
– Przewody Ethernet: In-akustik CAT6 Premium II; Audiomica Laboratory Anort Consequence, Artoc Ultra Reference, Arago Excellence; Furutech LAN-8 NCF; Next Level Tech NxLT Lan Flame
– Platforma antywibracyjna: Franc Audio Accessories Wood Block Slim Platform
– Stolik: Solid Tech Radius Duo 3
– Panele akustyczne: Vicoustic Flat Panel VMT

Opinia 2

Jak z pewnością zdążyliście zauważyć, że na redakcyjny tapet, staramy się brać pełne spectrum wchodzących w szeroko rozumiany High-End elementów – od elektroniki, przez kolumny, okablowanie, po konstrukcje antywibracyjne. I właśnie idąc tym tropem w ramach dzisiejszego spotkania przyjrzymy się dwóm sposobom walki z niepożądanymi wibracjami. W pierwszym przypadku będzie to platforma antywibracyjna, zaś w drugim zmierzymy się z jej wzbogaceniem o dodatkowe stopki. Co konkretnie mam na myśli? Otóż dzięki staraniom warszawskiego Hi-Fi Clubu pochylimy się nad pochodzącą ze Stanów Zjednoczonych platformą HRS M3XS2-1923-2-G7 oraz stopkami HRS Vortex V150. W teorii już sama platforma robi robotę, ale zainteresowanym polecam również zapoznać się z wynikiem współpracy obydwu akcesoriów.

 

Jeśli ktoś sądzi, że budowa tytułowej platformy to tak naprawdę aluminiowo-granitoowy banał, to jest w wielkim błędzie. Zapewniam, to tylko pozory, bowiem projekt opiera się na drobiazgowych wyliczeniach współpracy czterech sposobów walki z wibracjami na drodze zastosowania różnych materiałów i ich połączenia. Główną częścią jest oczywiście celowo zaoblona na krawędziach, aby odpowiednio kierować rozpraszanie rezonansów, niezbyt wysoka, anodowana na czarno aluminiowa obudowa. Tak przygotowana swoista kuweta jest bazą dla usadowionego na niej czarnego polerowane granitu. Ale ten ostatni oczywiście nie leży na niej bezpośrednio, tylko dzięki stałemu połączeniu elastycznym separatorem tworzy z nią antyrezonansową, działającą na konkretne częstotliwości kanapkę, której nośność dobieramy w zależności od wagi mającego być dopieszczonym urządzenia (max.67,7 kg).
Jeśli chodzi o stopki Vortex V150, mamy do czynienia ze sporej średnicy krążkami z walcowanej stali nierdzewnej. Te z jednej strony uzbrojono w elastyczną powierzchnię styku z urządzeniem, a z drugiej w delikatnie wyeksponowane z bryły, w większości przypadków będące integralną częścią całej konstrukcji stożki. W ostatniej informacji chodzi o to, że jedna stopka podczas wymuszenia zastosowania czterech sztuk pod dość ciężkie urządzenie została wyposażona w regulowany gwintowo stożek. Powodem jest oczywiście możliwość wyregulowania na docelowym podłożu. Tak, wiem, Wasze zabawki są idealne. Ale zapewniam, życie płata figle i gdy podparcie urządzenia w 3 punktach zawsze jest idealne, to cztery przy nawet minimalnie zwichrowanej obudowie mogą stworzyć już lekki problem. Wiem, bo nie raz i nie dwa miałem takie przypadki. Na koniec istotna informacja, czyli zalecenie producenta do stawiania urządzenia na stopach bezpośrednio na obudowie a nie oryginalnych podporach. Vortex-y mają mieć bezpośredni kontakt ze stabilizowaną konstrukcją, inaczej nie zadziałają zgodnie z założeniem producenta.

W pierwszej kolejności opiszę działanie samej platformy. Skądinąd bardzo ciekawe, gdyż idące nieco inną, acz suma summarum bardzo pozytywną, aniżeli tego typu konstrukcje drogą. Chodzi o to, że granit, jest elementem wprowadzającym sporą twardość i pewnego rodzaju kliniczność prezentacji. Owszem, to czasem to jest remedium na bolączki typu mocna nadwaga danej konfiguracji, jednak zawsze posadowiona na nim elektronika lub kolumny krystalizują brzmienie systemu. Tymczasem zaproponowana przez Amerykanów, opisana w poprzednim akapicie kanapkowa budowa sprawiła, że choć sygnaturę granitu było słychać, to w sukurs konkretnemu wynikowi sonicznemu szła kompilacja reszty zastosowanych materiałów i ich aplikacja. O jaki wynik chodzi? Otóż posadowienie czułego na miejsce spoczynku źródła cyfrowego na bohaterce tego testu poskutkowało zmianą prezentacji dwóch fajnych aspektów. W pierwszej kolejności słychać było otwarcie się dźwięku na skutek użycia kamienia, ale przy okazji dół zamiast zwyczajowo stracić na impecie, a czasem nawet dramatycznie na soczystości oferował dobry pakiet body i zwarcia. Nie był rysowany skalpelem, co spowodowałoby jego karykaturalność, a w dobrym znaczeniu był krągły i soczysty. Dzięki temu muzyka nie dość, że nie męczyła zbytnią wyrazistością, to przywołanym otwarciem prezentacji wręcz wciągała. Dostała efektu napowietrzenia bez strat w wadze środka i dolnego pasma, co odebrałem jako powiew przyjemnej bryzy. Przyznam, iż byłem tym pozytywnie zaskoczony. Spodziewałem się wniesienia do przekazu swoich trzech groszy przez zastosowanie kamienia w konstrukcji, jednak zazwyczaj było to li tylko odchudzenie. W tym przypadku zaś finał zespojenia elastycznym materiałem kamienia z aluminium i posadowienie całości na masywnych stopach pozwoliło utrzymać nasycenie dolnego i środkowego pasma przy zwiększeniu frywolności kreowania słuchanego materiału. Zabieg uważam za bardzo udany w odniesieniu do spójności prezentacji, co nie tylko zmieniło mój utarty przez lata pogląd na sprawę niebezpiecznego użycia kamienia w służbie stabilizacji podłoża pod sprzętem, ale pozwoliło napawać się fajnie oddaną muzyką przez cały proces testowy. I to w każdym wydaniu od barokowych zapisów sakralnych, po szaleństwo rockowych gigantów.

Co wydarzyło się po zastosowaniu zestawu separatorów Vortex pomiędzy widniejącym na zdjęciach źródłem, a opisaną powyżej platformą? Wspominałem wcześniej, że efekt był pozytywny. Naciągałem fakty? Nic z tych rzeczy. Otóż podłożenie stopek V150 pod dCS-a poskutkowało symboliczną, ale ciekawą korektą brzmienia systemu. A sprawa rozbiła się o dodatkowy zastrzyk swobody wizualizowania wydarzeń scenicznych. Owszem, kosztem minimalnego zmniejszenia masy dźwięku, jednakże uspokajam, muzyka nadal miała odpowiednie proporcje barwy, wagi i lotności z tą tylko różnicą, że pozytywnie wzrósł parametr szybkości narastania sygnału. Czyli lekko przyspieszyła, a mimo to nadal niosła ze sobą przyjemne pokłady muzykalności. W wartościach bezwzględnych zmiany podryfowały w stronę większej neutralności, zapewniam jednak, iż nadal były dalekie od nadinterpretacji powodującej zmęczenie słuchu. Wszystko co lądowało w CD-ku, dotykane było jedynie małą korektą, a nie trudnym do zaakceptowania przewartościowaniem wcześniejszej estetyki brzmienia. Efekt zaskakujący, acz z tych pozytywnych.

Gdzie zastosowałbym tytułowe akcesoria antywibracyjne? Nie będę się specjalnie rozwodził, bo produkty to co robią, robią z umiarem, dlatego bez zbędnego koloryzowania powiem, iż samą platformę bez problemu polecam sprawdzić dosłownie wszędzie. Pokaże muzykę z innej, swobodniejszej perspektywy, ale nie zabije jej płynności. Jeśli zaś chodzi o dodatkową aplikację stopek Vortex V150, tutaj może nie ostrzegam, jednakże trzeba wiedzieć, iż zmiany podążą w kierunku wzmocnienia efektu działania samej platformy. Jednak ciekawostką jest uzyskanie korektu ma poziomie tylko kosmetycznym, a nie dramatycznym, co w wielu wypadkach może być także bardzo pożądane. Na koniec od siebie powiem jedno, działanie zabawek zza wielkiej wody było tyle przyjazne, że nawet w ekstremalnej muzyce przy zastosowaniu obydwu testowanych produktów muzyka brzmiała przyjemnie. Świeżo i swobodnie, ale przyjemnie.

Jacek Pazio

System wykorzystywany w teście:
– odtwarzacz CD Gryphon Ethos
– streamer: Lumin U2 Mini + switch QSA Red-Silver
– przedwzmacniacz liniowy: Gryphon Audio Pandora
– końcówka mocy: Gryphon Audio APEX Stereo
– kolumny: Gauder Akustik Berlina RC-11 Black Edition
– kable głośnikowe: Furutech Nanoflux-NCF Speaker Cable
– IC RCA: Hijiri Million „Kiwami”, Vermouth Audio Reference
– XLR: Hijiri Milion „Kiwami”, Furutech DAS-4.1, Furutech Project V1
– IC cyfrowy: Furutech Project V1 D XLR
– kabel LAN: NxLT LAN FLAME
– kabel USB: ZenSati Silenzio
– kable zasilające: Hijiri Takumi Maestro, Furutech Project-V1, Furutech NanoFlux NCF, Furutech DPS-4.1 + FI-E50 NCF(R)/ FI-50(R), Hijiri Nagomi, Vermouth Audio Reference Power Cord,
Acrolink 8N-PC8100 Performante, Synergistic Research Galileo SX AC
Stolik: BASE AUDIO 2.
Akcesoria:
– bezpieczniki: Quantum Science Audio Red, QSA Silver, Synergistic Research Orange
– platforma antywibracyjna Solid Tech
– zasilające: Harmonix AC Enacom Improved for 100-240V
– listwa sieciowa: Power Base High End, Furutech NCF Power Vault-E
– panele akustyczne Artnovion
Tor analogowy:
– gramofon – Clearaudio Concept
– wkładka Dynavector DV20X2H
– przedwzmacniacz gramofonowy RCM Audio The Big Phono
– docisk płyty DS Audio ES-001
– magnetofon szpulowy Studer A80

Dystrybucja: Hi-Fi Club
Producent: Harmonic Resolution Systems
Ceny
HRS Vortex V150 set (3 x V-150 + V-150A): 9 450 PLN
HRS M3X2: 17 300 – 28 400 PLN ( 25 600 PLN – M3X2-1923)

Dane techniczne:
HRS Vortex V-150 (o stałej wysokości)
Wysokość: 3,8 cm
Średnica: 8,89 cm
Waga: 914 g
HRS Vortex V-150A (o regulowanej wysokości)
Wysokość: 3,8 cm
Średnica: 8,89 cm
Waga: 916 g

HRS M3X2-1923–B (Czarny)
Wymiary: (S x G x W) 58,4 x 48,3 x 7,6 cm.
Waga: 24,9 kg
Obciążalność
RD (Czerwony): 0-16 kg
GRN (Zielony): 16,1-34,2 kg
BL (Niebieski): 34,3-68,2 kg

Pobierz jako PDF