W tłustoczwartkowy wieczór, zamiast jak większość znanych nam osobników nadwiślańskiej populacji homo sapiens napychać się do granic możliwości ociekającymi lukrem pączkami, zdecydowaliśmy się na dość zaskakującą, nawet nas samych, strawę … duchową, czyli udział w czymś na kształt seansu terapeutycznego opartego na muzykoterapii. Proszę mnie tylko źle nie zrozumieć, wbrew krążącym tu i ówdzie opinii o naszym ewidentnie kwalifikującym się do leczenia, i to zamkniętego, stanie psychicznym bynajmniej nie udaliśmy się na dyżur do stołecznego Instytutu Psychiatrii i Neurologii, lecz na … koncert formacji Jassno do Studia U22. Koncert wyjątkowy, gdyż będący zarówno celebracja pierwszych urodzin zespołu, jak i przede wszystkim oparty na … „terapeutycznej mocy gongów i mis dźwiękowych” wzbogaconych brzmieniem przepuszczonej przez najprzeróżniejsze efekty gitary elektrycznej. Zapowiada się mało konwencjonalnie? I tak też właśnie było.
Operujący gitarą Tomasz Leś i wydobywający z leczniczych, specjalnie dobranych i zharmonizowanych, ręcznie kutych chińskich gongów i nepalskich mis dźwiękowych ,pierwotne i naturalne częstotliwości Mr Kiewicz w niemalże całkowitych ciemnościach rozświetlonych jedynie kosmicznymi pejzażami licznie zebraną publiczność w ciągu zaledwie kilku minut wprowadzili w swoisty trans. Sami muzycy uważają bowiem, i w czwartek nad wyraz dobitnie to udowodnili, iż każdy, będący niepowtarzalną, jednostkową improwizacją koncert jest wypadkową wzajemnej, emocjonalnej wymiany energii, oraz wyjątkowości konkretnego miejsca i czasu. Może na pierwszy rzut oka wygląda to na mało składny słowotok oszołomów w stylu antyszczepionkowców i płaskoziemców, lecz pomimo całego mojego wrodzonego, oraz nabytego, sceptycyzmu do tego typu „misteriów” tym razem musiałem przyznać im (znaczy się muzykom a nie ww. „nienachalnie inteligentnym” frakcjom) rację.
Pozbawiony jakichkolwiek przerw, ponad godzinny seans, wypełniły dźwięki nieustannie pobudzanych do życia mis i gongów, stanowiących swoiste tło i fundament, na których to Tomasz Leś za pomocą swojego Ibaneza wygrywał oniryczne frazy. Jeśli ktoś się w tym momencie zastanawia do czego tę, jakże egotyczną mieszankę porównać, to w ramach pomocy merytorycznych polecam w pierwszej kolejności sięgnąć po dziwnym zbiegiem okoliczności, recenzowany przez nas album „Space In Between” Katarzyny Borek, na którym to znajdziecie Państwo … udostępnione publicznie przez NASA, nagrania z sond kosmicznych Voyager. Krótko mówiąc usłyszycie jak „brzmi kosmos”, czyli poznacie sygnały i częstotliwości pierwotne. Dokładnie te same, które z kolei w czwartkowy wieczór ekipa Jassno przekazywała nam z użyciem mis i gongów. Z bardziej przyziemnych skojarzeń można było doszukać się w pewnych podobieństw do solowej twórczości Davida Gilmoura, czy Mike’a Oldfielda. A na zakończenie, pół żartem, pół serio można również uznać, iż namiastkę czwartkowego seansu własnym sumptem mogą sobie zorganizować szczęśliwi posiadacze … audiofilskiej misy PMR Premium.
Marcin Olszewski