Podobnie jak w zeszłym roku początek czerwca stał się okazją do spotkania w kulturą japońską w ramach, już piątego „pikniku” Matsuri. Zmiana lokalizacji z zamkniętej kubatury hali stołecznego Torwaru na zatopiony w wielkomiejskiej zieleni teren Służewieckiego Domu Kultury i wymarzona wręcz pogoda sprawiły, że wraz z wybiciem południa zarówno dojazdy, jak i drogi prowadzące z pobliskiej stacji metra przypominały trasę do Morskiego Oka w szczycie sezonu urlopowego. Istne ludzkie mrowie spokojnie podążało w wiadomym kierunku, by choć przez chwilę poczuć klimat Kraju Kwitnącej Wiśni.
Tym razem jednak postanowiłem zamiast na typowo „stoiskowej” formie relacji skupiłem się na zdecydowanie bardziej widowiskowych atrakcjach i większość czasu spędziłem w amfiteatrze podpatrując pokazy sztuk walki. Jednak w przeciwieństwie do cieszącej się rosnącą popularnością, do bólu skomercjalizowanej kopaniny w stylu KSW i MMA organizatorzy skupili się na stylach tradycyjnych, w których tężyzna fizyczna idzie w parze z rozwojem duchowym i umysłowym.
Tuż po uroczystości oficjalnego otwarcia na matę weszli przyodziani w czarne stroje i uzbrojeni w bambusowe miecze shinai zawodnicy z Tonbo Kendo. Pełna widownia amfiteatru i oblężone wszelakiej maści pobliskie murki dobitnie świadczyły o tym, że ten niezwykle widowiskowy sport znajduje w Polsce bardzo podatny grunt.
Kolejną dawkę adrenaliny i niezwykle pozytywnych emocji zapewniła sekcja Judo Legii Warszawa „wystawiając” nie tylko świetnie wyszkolonych młodzików, lecz i przeuroczą młodą damę prezentującą, że i płeć piękna potrafi znaleźć w Judo coś dla siebie.
Niejako na deser zostawiłem … Polski Związek Sumo, w którym również świetnie realizują się dziewczęta a stereotypy o koniecznej masie nosorożca niekoniecznie znajdują potwierdzenie w rzeczywistości. Okazuje się bowiem, iż głównie w Sumo tradycyjnym to właśnie masa ma znaczenie, gdyż nie ma kategorii wagowych. Natomiast w Sumo sportowym takowe jak najbardziej występują, więc każdy ma szansę znaleźć odpowiednią dla swojej postury niszę. Z przekazywanych przez zawodników ciekawostek warto przytoczyć np. tę o sędziowaniu w tymże sporcie. Otóż na mocy dekretu Cesarza sędziami sumo w Japonii są przedstawiciele jedynie jednej rodziny i stan ten trwa od ponad trzystu lat i nic nie wskazuje na to, żeby cokolwiek miałoby się w tej materii zmienić a żeby było ciekawiej, sędziowie mają status urzędników państwowych.
Na prezentującej uroki Japonii imprezie nie mogło zabraknąć również czegoś dla złotouchych a biorąc pod uwagę, iż to właśnie Japonia uznawana jest za kolebkę audiofilizmu również i tym razem pojawił się stołeczny Fonnex ze stoiskiem zapełnionym słuchawkami Finala, elektroniką Olasonic i innymi dedykowanymi miłośnikom nauszników oraz systemów desktopowych akcesoriami. Jak widać na załączonych zdjęciach największą popularnością cieszyły się potężne Sonorusy z topowymi X-ami włącznie.
Matsuri to jednak nie tylko sport i prezentacja typowo japońskich marek, lecz również a raczej przede wszystkim występy artystyczne, nad wyraz wysublimowane propozycje kulinarne i okazja do niezobowiązujących spotkań z przedstawicielami branży motoryzacyjnej i elektronicznej.
Do zobaczenia za rok.
Marcin Olszewski