O ile po teście switcha Silent Angel Bonn N8 pojawiły się głosy, dziwnym trafem pochodzące od osób niemających nawet okazjonalnej styczności z obiektem dyskusji, iż modyfikacje wprowadzone przez ekipę Thunder Data są nazwijmy to delikatnie niewystarczające i niesatysfakcjonujące pod względem ewentualnej poprawy parametrów pracy głównych obwodów (zastosowanie li tylko niewielkiej płytki z pojedynczym zegarem TCXO), o brzmieniu nawet nie wspominając, postanowiłem niejako na własną rękę zgłębić wskazaną przez krytycznych interlokutorów domenę. Jednak nie gdybając i wnioskując co najwyżej na podstawie dostępnych w Internecie zdjęć, a wyłącznie empirycznych doznań, czyli biorąc na redakcyjny tapet kolejny, tym razem zdecydowanie bardziej zaawansowany switch. Z pomocą przyszedł poznański Koris, który pomimo coronavirusowej pandemii i globalnego lockoutu niemalże z dnia na dzień dostarczył nam nie tylko wielce zaawansowany „przełącznik sieciowy”, lecz również dołożył do niego dedykowany, solidny zasilacz. Cóż zatem znalazło się w ekspresowo przesłanym zestawie? Switch SOtM sNH-10G + sCLK-EX i zasilacz SPS-500, co w sumie dało „pakiet naprawczy” mojej domowej sieci Ethernet za bagatela 10 kPLN. A jeśli dodamy do tego zapewnione przez Audio Center Poland (Wireworld Chroma 8 i Starlight 8), Audiomica Laboratory (Anort Consequence, Artoc Ultra Reference, Arago Excellence) i Voice (3 sztuki Cardas Audio Clear Network) okablowanie Ethernet to pół żartem, pół serio można uznać, iż przysłowiowe zera i jedynki powinny czuć się u mnie dopieszczone niczym podczas wizyty w którymś z zamorskich kurortów spa. To wszystko jednak na razie tylko teoria, gdyż sensowność powyższych zabiegów wykaże, bądź nie, dopiero część praktyczna, na którą serdecznie zapraszam.
Jednak zanim skupimy się na brzmieniu warto chociaż przez chwilę przyjrzeć się naszym dzisiejszym gościom. I już na pierwszy rzut oka widać, iż SOtM sNH-10G + sCLK-EX reprezentuje zdecydowanie inna kategorię rozmiarową aniżeli poprzednio przez nas testowany Bonn N8. Tym razem bowiem trapezoidalny, rozszerzający się ku górze aluminiowy korpus wpisuje się w tzw. segment midi, stanowiąc wielce kuszącą propozycję dla posiadaczy elektroniki Auralica, bądź Lumina (w celach czysto poglądowych zamieściłem trzy zdjęcia SOtM-a na Luminie U1 Mini). Solidny aluminiowy płat frontu ozdobiony dyskretnym złotym szyldem z logotypem marki w lewym górnym rogu, dostępny jest w srebrnej i czarnej wersji kolorystycznej, natomiast reszta obudowy niezmiennie pozostaje smolistoczarna. Co ciekawe zarówno płyta górna jak front i plecy są zaskakująco ażurowe a pochyłe ściany boczne całkiem udanie imitują rolę radiatorów. Oczywiście nic nie wskazuje na to, by ukryte wewnątrz trzewia potrzebowały aż tak wydajnego chłodzenia, ale uczciwie trzeba przyznać, że projekt plastyczny producentowi wyszedł nad wyraz intrygująco. A efekt jest jeszcze lepszy, gdy z pomocą hebelkowego przełącznika umiejscowionego na ścianie tylnej zadbamy o stosowną iluminację, czyli o uaktywnienie dwukolorowych diod informujących o statusie i połączeniu poszczególnych portów. Na zakrystii oprócz ww. przełącznika znajdziemy gniazdo zasilacza (w standardzie jest zwykły wtyczkowy, jednak ze zrozumiałych względów przez lwią część testów korzystałem z dobrodziejstw SPS-500) osiem portów Ethernet RJ-45 i dwa SFP, co wyraźnie wskazuje na bezpośrednią konkurencję dla podobnie wycenionego Melco S100. I tu od razu ważna uwaga. Otóż sNH-10G, podobnie do właśnie wspomnianego Japończyka, nie jest przepakowanym w fikuśną obudowę „cywilnym” switchem, a raczej jego trzewiami z dodanym modułem zegara i filtrami, lecz własną – autorską platformą opracowaną z myślą o zastosowaniach audio. Własna baza, czyli możliwość wykorzystania w pełni powierzchni płytki drukowanej sprawiła, że poszczególne komponenty nie muszą być ściśnięte w jednym miejscu, lecz spokojnie da się je odsunąć od siebie na tyle, by uniknąć ewentualnych interferencji. Wszystkie gniazda zostały od siebie odseparowane, szczególny nacisk położono na aktywne układy redukcji szumu i zakłóceń mogących wpłynąć na pracę m.in. zegara. Również poszczególne komponenty dobierano pod względem ich właściwości niskoszumowych, jak i zapewnienia producent ich wzajemnej synergii. A właśnie, skoro o synergii mowa. Wydawać by się mogło, że obecność portów SFP, podobnie jak w topowych modelach streamerów, powinna wskazywać na wyższość połączeń optycznych. Tymczasem konstruktorzy SOtM do powyższego zagadnienia podchodzą zdroworozsądkowo uważając, iż poczciwa transmisja z udziałem portów RJ-45, oczywiście z użyciem odpowiedniej klasy okablowania, nadal może zapewnić wyższą jakość dźwięku.
Jak sama nomenklatura dostarczonego na testy egzemplarza wskazuje został on wyposażony w dodatkowy moduł zegara sCLK-EX, przy czym ów moduł swymi gabarytami znacznie przekracza to, co nader często możemy znaleźć w bądź co bądź porządnych DACach – własny, ultra precyzyjny zegar oferujący cztery osobne wyjścia, szeroki wybór tak częstotliwości pracy, jak i napięć z jakimi może pracować a nawet (jako opcja) możliwość podpięcia zewnętrznego master-clocka. Wszystkich zainteresowanych bardziej szczegółowymi technikaliami odsyłam do nad wyraz szczegółowe instrukcji obsługi, gdzie wszystko, włączenie z samodzielnym montażem zostało wyczerpująco wyjaśnione.
Z ciekawostek natury użytkowej warto wspomnieć, iż podczas testów życiodajną energię do SPS-500 dostarczałem wydawać by się mogło wiotkim i mało absorbującym przewodem zasilającym Organic Audio Power z wtykiem od strony urządzenia uzbrojonym w pierścień Furutech CF-080 Damping Ring. Okazało się jednak, iż skandynawski przewód , pomimo obecności gumowych nóżek w „podwoziu” SOtM-a z łatwością przesuwał zasilacz zarówno po chropawej półce mojego dyżurnego stolika Rogoz Audio 4SM, jak i po ustawieniu całości na platformie Franc Audio Accessories Wood Block Slim, oraz Finite Elemente Carbofibre. Wspominam o tym, gdyż wypada ową, wynikającą z dość śladowej wagi zasilacza, cechę mieć na uwadze i bądź dobrać odpowiednie okablowanie, bądź po prostu dociążyć sam zasilacz.
No to chwila prawdy – zastępujemy Music Angela zestawem SOtM i … jest różnica, w dodatku oczywista i w pełni definiowalna. Tytułowy bohater działa bowiem nieco inaczej aniżeli jego niepozorny poprzednik. Zamiast na dynamice i rozciągnięciu pasma skupia się bowiem na jej analogowości. Z sNH-10G dźwięk staje się bowiem właśnie w stereotypowy dla miłośników czarnej płyty bardziej krągły, wysycony, organiczny. Weźmy na ten przykład fenomenalny „Mirror” kwartetu Charlesa Lloyda, na którym oprócz frontmana dącego w saksofon tenorowy i altowy możemy usłyszeć Jasona Morana przy fortepianie, kontrabas Reubena Rogersa oraz Erica Harlanda za perkusją. Powyższa zmiana estetyki nie powoduje jednak utraty powietrza, gdyż jego udział pozostaje bez zmian a jedynie sugestywną ewolucję, że się tak fotograficznie wyrażę „plastyki obrazu”. Jakbyśmy z pełnoklatkowego „body” przesiedli się na średni format. Czyli widzimy to samo a jednak odbiór całości jest nieco inny. Wraz z powyższymi obserwacjami nie sposób pominąć kwestii jakiegoś wewnętrznego spokoju, niemalże balansującego pomiędzy nonszalancją a letnim rozleniwieniem i pewnością siebie, czy wręcz kompletnego braku pośpiechu. Coś podobnego doskonale z autopsji znają użytkownicy starszych odtwarzaczy i transportów płyt C.E.C.-a. Niby timing i drajw są jak należy, utwory trwają co do sekundy tyle samo, co na innych odtwarzaczach a nie sposób nie odnotować, że pozbawione podskórnej nerwowości płyną swoim własnym tempem. W dodatku faktura dźwięków i instrumentów jest tak realistyczna, że momentalnie przestawiamy się z trybu analizy w tryb syntezy i dobiegającą z głośników zaczynamy chłonąć całym sobą. To samo mamy tutaj i wcale nie trzeba posiłkować się utrzymanymi właśnie w takich, spacerowych tempach jazzowymi standardami, lecz równie świetnie sprawdzą się bardziej skoczne synth – funkowo – rockowe pozycje w stylu „Return to Wherever” kanadyjskiej formacji TWRP (Tupper Ware Remix Party) najlepiej czującej się w klimatach będących szalenie udanym miksem twórczości Weather Report i Daft Punk. Pozornie zdehumanizowanym, syntetycznym i przetworzonym dźwiękom nagle jest bliżej homogeniczności starych Hammondów i Moogów aniżeli współczesnych, ultra precyzyjnych syntezatorom a wokale robią się „czarne” – w pozytywnym sensie tego słowa.
I jeszcze jedna ciekawostka świadcząca o wręcz obsesyjnej trosce producenta o jak najwyższą jakość dźwięku. Otóż znajdujący się na tylnej ściance przełącznik w swym górnym położeniu zapewnia pełną iluminację i aktywność switcha, w środkowym wyłącza całość a w dolnym uaktywnia urządzenie, lecz z wyłączonymi diodami. Niby nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, iż szczególnie przy cichych, wymagających skupienia nagraniach w stylu już wspominanego wcześniej „Mirror” Charlesa Lloyda SOtM z wyłączoną iluminacją … grał lepiej – z lepszą rozdzielczością, dając swobodniejszy wgląd w nagranie i bardziej realistycznie definiując źródła pozorne. Nie oznacza to bynajmniej, że z włączonymi diodami było źle, niemniej jednak, gdy lokalna sieć działa jak należy i w tzw. międzyczasie nic przy niej nie majstrujemy, to dla własnego spokoju sugerowałbym kilka prób z wygaszona iluminacją – mała rzecz a po prostu gra jest warta świeczki.
No i się zrobiło ciekawie. Trzeci switch i trzecie, w dodatku zauważalnie inne od tego, co proponowali poprzednicy, podejście do tematu grania z lokalnej sieci. Niby tylko zwykły „przełącznik”, lub jak kto woli rozgałęziacz a jego obecność jest w pełni weryfikowalna i słyszalna w systemie. SOtM sNH-10G + sCLK-EX stawia bowiem na iście organiczną spójność i analogową mięsistość, więc jeśli tylko w Państwa systemach plikom brakuje nieco krągłości i wypełnienia, to powinniście przyjąć go z szeroko otwartymi ramionami.
Marcin Olszewski
System wykorzystany podczas testu
– CD/DAC: Ayon CD-35 (Preamp + Signature)
– Odtwarzacz plików: Lumin U1 Mini
– DAC: Chord DAVE
– Selektor źródeł cyfrowych: Audio Authority 1177
– Gramofon: Kuzma Stabi S + Kuzma Stogi + Dynavector DV-10X5
– Przedwzmacniacz gramofonowy: Tellurium Q Iridium MM/MC Phono Pre Amp
– Końcówka mocy: Bryston 4B³, Chord Electronics Étude, Chord Electronics Ultima 5, Abyssound ASX-2000
– Kolumny: Dynaudio Contour 30 + podkładki Acoustic Revive SPU-8 + kwarcowe platformy Base Audio
– IC RCA: Tellurium Q Silver Diamond
– IC XLR: Organic Audio; Vermöuth Audio Reference
– IC cyfrowe: Fadel art DigiLitz; Harmonic Technology Cyberlink Copper; Apogee Wyde Eye; Monster Cable Interlink LightSpeed 200
– Kable USB: Wireworld Starlight; Goldenote Firenze Silver; Fidata HFU2
– Kable głośnikowe: Signal Projects Hydra; Vermöuth Audio Reference Loudspeaker Cable
– Kable zasilające: Furutech FP-3TS762 / FI-28R / FI-E38R; Organic Audio Power + Furutech CF-080 Damping Ring; Acoustic Zen Gargantua II; Furutech Nanoflux Power NCF; Cardas Clear Reflection
– Listwa zasilająca: Furutech e-TP60ER + Furutech FP-3TS762 / Fi-50 NCF(R) /FI-50M NCF(R)
– Gniazdo zasilające ścienne: Furutech FT-SWS(R)
– Platforma antywibracyjna: Franc Audio Accessories Wood Block Slim Platform; Finite Elemente Carbofibre SD & HD
– Stopy antywibracyjne: Finite Elemente Cerabase compact, Cerapuc, Ceraball
– Switch: Silent Angel Bonn N8
– Przewody ethernet: Neyton CAT7+, Wireworld Chroma 8 + Starlight 8, Audiomica Anort Consequence + Artoc Ultra Reference + Arago Excellence, Cardas Audio Clear Network
– Stolik: Rogoz Audio 4SM
Dystrybucja: Koris
Ceny
SOtM sNH-10G + sCLK-EX: 7 290 PLN
SOtM SPS-500: 2 390 PLN
Dane techniczne
SOtM sNH-10G + sCLK-EX
– Złącza: 8 szt. RJ-45, 2 szt. SFP 10/100/1000 Mbps
– Diody LED:
Zasilania
10 wskazujących status połączenia
10 wskazujących aktywność
– Obsługiwane standardy sieciowe
EEE 802.3 10Base-T Ethernet,
IEEE 802.3u 100Base-TX Fast Ethernet,
IEEE 802.3u 100Base-FX 100Mbps over fiber optic,
IEEE 802.3ab 1000Base-T Gigabit Ethernet,
IEEE 802.3z 1000Base-T 1 Gbps over fiber optic,
IEEE 802.3x
Napięcie wejściowe : 9Vdc (przy CLK-EX opcjonalne 6.5Vdc ~ 8.5Vdc lub 12Vdc)
Wymiary (S x W x G): 296 x 50 x 211 mm
Waga: < 2 kg
SOtM SPS-500
Moc wyjściowa DC
Napięcie: 7Vdc, 9Vdc, 12Vdc, 19Vdc do wyboru
Tolerancja napięcia: ± 10%
Ograniczenie prądu: 5A @ 7Vdc, 9Vdc, 12Vdc; 3.3A @ 19Vdc
Tolerancja prądu: ± 10%
Maksymalna moc wyjściowa:
55W przy 120VAC
50 W przy 110 VAC
45 W przy 100 VAC
Wymiary (S x W x G): 106 x 48 x 230 (mm)
Waga:< 2 kg