Zgodnie z niepisanymi regułami i kilkuletnią (jak ten czas leci) tradycją spontanicznej przypadkowości ostatnie spotkanie z cyklu Piątków z Nową Muzyką odbyło się w dniu wczorajszym, czyli … we wtorek. Dla wszystkich niebędących w temacie i mających przez to problem z akceptacją takiego dość oczywistego dysonansu pragnę jedynie, w ramach krótkiego wyjaśnienia przypomnieć, iż przecież każdy pretekst jest dobry żeby spotkać się w gronie znajomych i posłuchać muzyki. I właśnie takie, nad wyraz oczywiste i proste mechanizmy rządzą kalendarzem imprez odbywających się w gościnnych wnętrzach warszawskiego Studia U22. Tym razem powodem wieczornego eventu stała się okazja nie tylko do przedpremierowego zapoznania się z najnowszym albumem „WAW-NYC”, lecz i spotkania z samym jego twórcą, jednym z najbardziej aktywnych na dzisiejszej scenie polskich gitarzystów jazzowych – Markiem Napiórkowskim. Jakby tego było mało w rolę konferansjera i dociekliwego interlokutora wcielił się niezastąpiony Piotr Metz a na widowni można było wypatrzyć uroczą Dorotę Miśkiewicz.
Jak to zwykle w takich okolicznościach bywa z im większym wirtuozem i otwartym tekstem mówiąc Gwiazdą mamy do czynienia, tym bardziej normalną, skromną, bezpośrednią i będącą na całkowitym luzie osobą owa Gwiazda się okazuje. I tym razem było dokładnie tak samo. Piotr Metz jedynie zagajał temat, nakierowywał gościa na odpowiednie tory i to w zupełności wystarczyło, by Marek Napiórkowski z zaraźliwym entuzjazmem dzielił się z licznie przybyłą publicznością dykteryjkami dotyczącymi procesu twórczego związanego tak z ostatnim swoim wydawnictwem, jak i wcześniejszymi projektami. Możliwość współpracy, wspólnego grania z takimi sławami jak Chris Potter, Marcus Miller, John Abercrombie, czy Pat Metheny stała się jednak okazją nie do puszenia i tzw. „lansu” jakże nieodłączonego w kręgach tzw. „celebrytów”, lecz do budowania wzajemnych relacji, pewności siebie i zdobywania doświadczeń o których jeszcze kilkanaście/dziesiąt lat temu można było jedynie marzyć. Wracając jednak do tematyki tytułowego albumu warto nadmienić, iż sama chronologia jego powstania została postawiona na przysłowiowej głowie, gdyż choć sesji nagraniowej dokonano Studio Nagraniowym S4 w Warszawie to odbyła się ona nie przed, a dopiero po trasie koncertowej, gdy cały materiał został ograny i zdążył spokojnie wyewoluować do finalnej i skończonej postaci.
Mając na uwadze blisko miesięczny czas oczekiwania na oficjalną premierę dane nam było zapoznać się jedynie z częścią tytułowego albumu. Na wtorkowej playliście znalazły się zatem utwory: „The Way”, „Petriolo” i „Joyful Souls”. Oprócz samej muzyki, jak i opowieści jej dotyczących, zebrani we wtorkowy wieczór melomani mogli zapoznać się również z teledyskiem do utworu „The Way” z gościnnym udziałem Danuty Stenki, Izy Kuny, Hanny Konarowskiej, Grzegorza Małeckiego, Krzysztofa Stelmaszyka i Piotra Adamczyka. Nie ukrywam, że w czasach, gdy tzw. czołowe telewizje muzyczne skupiają się na wszelakiej maści reality show i wszystkim, tylko nie muzyce, tego typu forma promocji i to w dodatku pozycji typowo jazzowej, a więc mocno niszowej, zasługuje na wielkie brawa.
Tzw. zaplecze sprzętowe stanowił dostarczony dzięki uprzejmości warszawskiego Horna uhonorowany przez stowarzyszenie EISA tytułem high-endowego systemu stereo 2017-2018 odtwarzacz Marantz SA-10 i wzmacniacz Marantz PM-10, oraz wywołujące spore zainteresowanie wśród płci pięknej kolumny Sonus faber Elipsa Red.
Podobnie jak podczas ostatniego spotkania z Orchestral Manoeuvres in the Dark w sąsiednim pokoiku umieszczono wielce intrygujący szpulowo – słuchawkowy zestaw vintage w składzie: magnetofon szpulowy Akai GX-747 dbx, dzielona amplifikacja Pioneer C-73 + M-73, słuchawki Denon AH-D7200.
Zgodnie z obowiązującą w U22 tradycją nie zabrakło też smakowitych przekąsek i … równie wykwintnych „popepszaczy percepcji” o które zadbał Ballantine’s.
Do tradycji należy również popełnienie przez zaproszonego Gościa stosownej sygnatury a jak wiadomo tradycja rzecz święta, więc i Marek Napiórkowski umieścił na rollupie ZPAV-u swój autograf.
A na zakończenie jeszcze jedna, dość istotna informacja. Album „WAW-NYC” ukaże się 29 września 2017 nakładem Wydawnictwa AGORA.
Marcin Olszewski