Rozpoczynając dzisiejszy miting jak nigdy mogę wypowiedzieć frazę „nareszcie”. O co chodzi? Wierni czytelnicy z pewnością wiedzą, iż od kilku miesięcy, po ostatnich zmianach konfiguracyjnych, w moim systemie zmagam się z doborem docelowego, a tak naprawdę docelowych – dwóch niewielkich stolików pod elektronikę. Problem wyniknął po zmianie końcówki mocy, która z racji swoich gabarytów usadowiła się w centrum systemu, czym chcąc nie chcąc resztę komponentów skazała na banicję na jej zewnętrznych rubieżach. Teoretycznie sprawa wydaje się prosta do ogarnięcia – zamawiam jakieś dwie fajne komódki i temat zamknięty. Niestety to tylko pozory. Przecież wiadomym jest, iż wspomniana wielopoziomowa ostoja dla sprzętu to nic innego, jak skonsolidowany w jedną całość konglomerat pojedynczych platform. A jeśli tak, to gdy nadarzyła się okazja, dlaczego nie spróbować, co do zaproponowania ma szeroko rozumiany rynek. Oczywiście jak to u mnie bywa, jak pomyślałem, tak zrobiłem. Takim to sposobem po decyzji zmian w posiadanej zbieraninie audio przygotowując się do tego testu już piąty raz aplikowałem na docelowym miejscu rozbudowane do poziomu szaleństwa pięcio-pudełkowe cyfrowe źródło, w skład którego wchodzą: transport z zasilaczem, dwa zegary i przetwornik. Jednym słowem masakra. Czy zabawa była warta grzechu? Powiem tak. Jeśli nie macie sporego wewnętrznego samozaparcia, nie próbujcie tego robić i kupcie coś solidnego, a zarazem fajnego dla oka. Jednak gdy finalny wynik brzmienia systemu jest dla Was ważny, ostatecznie zostając przy mniejszych konstrukcjach opiniowanego dzisiaj producenta, a przez to nie żałując żadnego powiększającego moją wiedzę ruchu testowego wręcz zachęcam do prób. Jak wiadomo, przed ostateczną decyzją zaliczyłem i opisałem ich kilka. Począwszy od słowackiego systemu modułowego Neo Quattron Reference, przez bardzo skomplikowaną od strony technicznej hiszpańską Artesanię Audio Exoteryc, przyjemnego dla oka, z pozoru masywnego, jednak w temacie soundu ciekawego niemieckiego Finite Elemente Pagode Master Reference Mk II, po szwedzki, zwiewny wizualnie Solid Tech Hybrid. Na czym w takim razie stanęło? Jak wcześniej sygnalizowałem, na będącej clou dzisiejszego spotkania rodzimej marce krakowskiego Nautilusa Base Audio, z portfolio której udało się pozyskać najpierw na testy, by nieco uprzedzając fakty finalnie zostawić na stałe dwa stoliki Base II.
Co wiemy na temat budowy naszych bohaterów? Szczerze powiedziawszy jak rzadko w przypadku elektroniki, czy okablowania praktycznie wszystko, gdyż clou pozwalającego uzyskać taki, a nie inny wynik brzmieniowy tkwi w szczegółach typu odpowiednie dobranie jakości i ilości użytego materiału na dany półprodukt. Jakie to materiały? Z obszernych informacji producenta wynika, iż w przypadku blatów mamy do czynienia z warstwowo klejoną sklejką w końcowej fazie fornirowaną wybraną przez klienta z szerokiej gamy wersją rodzimego lub egzotycznego drzewa. Temat stelaża opiewa na grubościenne rury spawane od wewnątrz – zapewniam, sprawa jest poważna, gdyż ostatnia wersja pojedynczej 2-ki waży niewiele mniej niż dotychczas posiadana przeze mnie 6-ka. Wspomniane rury wieńczą szczelne nakrętki od góry i korpusy z gwintem pod kolce od dołu z chromowanego mosiądzu – to pozwala zalać konstrukcję olejem minimalizując tym sposobem jej własne wibracje. Same kolce stabilizujące całość na dedykowanych podkładkach wykonano z utwardzanej stali szybkotnącej HRC9 pokrytej azotkiem tytanu. Rury stelaża na tle usłojonych półek mogą pochwalić się wizualnie neutralną, proszkowo nakładaną matową czernią. Zaś każda z półek w dostarczonej do testu wersji opiera się na niebagatelnej ilości jak na tak małe powierzchnie, zgadzam się, sprawiającej lekką trudność w idealnym ustabilizowaniu, ale jakże determinującej finalny wynik, 8-iu regulowanych, wkręcanych od dołu w poprzeczki nośne kolców ze stosownymi podkładkami jako powierzchnia osadzenia na nich każdego z blatów. Banał? Teoretycznie tak. Tylko uwierzcie mi, diabeł tkwi w szczegółach, o czym po zderzeniu z jakością nie tylko wykonania, ale również sposobu działania opisywanych dzisiaj produktów przekonałem się kolejny raz.
Jak odebrałem wpływ tytułowych konstrukcji? Naturalnie z uwagi na wcześniejsze użytkowanie flagowej gabarytowo konstrukcji Base 6 jako powrót do macierzy. Jednak ku mojemu zdziwieniu ze znaczną poprawą najważniejszego aspektu, jakim jest finalny wpływ na posiadany zestaw audio. Czyli? Otóż oprócz zwiększenia wagi ramy nośnej – przypominam o użyciu grubszych rur do stelaża – również multiplikacja punktów podparcia każdego z blatów do 8 (po 2 na każdą z czterech poprzeczek) spowodowały uzyskanie lepszego kontrastu kreowanych wydarzeń muzycznych. To oznaczało ciemniejsze tło oraz lepsze zebranie się w sobie dźwięku, przy braku utraty jego wagi i energii. Na początku myślałem, że to złudzenie, ale kilkukrotne próbne podparcie półek w 4 vs w 8 punktach nie tylko ewidentnie pokazywało, iż to nie omamy, a fakt autentyczny, ale przy okazji udowodniło, że gdy zazna się takiego – czytaj pozbawionego jakichkolwiek szkodliwych, zabijających czytelność odbioru artefaktów – sposobu obcowania z naszym hobby, nie ma odwrotu. I nie było znaczenia, że wcześniej sprawdzane produkty konkurencji zawsze oferowały coś ciekawego – Neo bajecznie ożywiał środek pasma, Artesania jawiła się jako orędownik równowagi tonalnej z lekkim nalotem techniczności grania, Finite Elemente przy zwiększeniu masy dźwięku i przy okazji schodząc z nich najniżej znakomicie pokazywał zawarte w dole informacje, a Solid Tech w dwóch odsłonach raz był szybki, a innym razem soczysty, niestety z uwagi na strojenie przez lata swojego systemu na stoliku BASE 6 zawsze brakowało mi pewnego rodzaju twardości, gładkości oraz pełnego pikanterii spokoju przekazu. Oczywiście z każdym z testowanych wcześniej stolików spokojnie i bez problemu mógłbym przez lata żyć, jednak jeśli już podjąłem się tak morderczego mitingu potwierdzającego słuszność wyboru, w momencie dostępności pełnej gamy słuchanych stolików decyzja mogła być tylko jedna, BASE 2 zostaje. Jednak nie tak po prostu, tylko z wielu istotnych powodów. Jakich? Mam nadzieję, że nikogo nie zdziwię, gdy powiem, iż będących wynikiem takiego, a nie innego sposobu na stabilizację systemu audio. Nie przez osadzenie półek nośnych na sztywno przykręconych do nich, szeroko rozstawionych, ciężkich, bo toczonych ze stali nierdzewnej walcach – Neo, nie za pomocą zawieszonego na absorberach z tworzywa sztucznego stelażu z ażurowymi półkami – Artesania, nie przy użyciu kolców poziomo stabilizujących stelaż półki, w który poprzez dodatkowe kulkowe absorbery aplikujemy ostateczne platformy nośne – Finite Elemente, nie na bazie przykręcanych cienkich pojedynczych lub podwójnych blatów z MDF do lekkich nóg z aluminium – Solid Tech, tylko poprzez posadowienie półki w postaci sandwicza z kilku warstw sklejki na kolcach z podkładkami wkręconymi w wykonaną z grubych stalowych rur ramę nośną. Jak widać, wszystko co dotychczas przetestowałem, mimo podobieństw konstrukcyjnych brzmiało nieco inaczej ze wskazaniem na konkretny sznyt. Dlatego od początku moich wynurzeń zaznaczałem, iż diabeł ostatecznej specyfiki oddziaływania na elektronikę tkwi w szczegółach. Dla mnie szczególnie istotne były te spod znaku Base Audio 2. A to dlatego, że po pierwsze – nadawały muzyce odpowiednie body, po drugie – utrzymywały zwarcie i przy tym dobrze rozumianą twardość, a co za tym idzie konturowość muzyki, po trzecie – nie ograniczały swobody jej wybrzmiewania, zaś po czwarte – w konsekwencji kumulacji owej wyliczanki oddawały jej odpowiednią rytmikę, energię i rozmach, a przy tym gdy było trzeba intymność oraz niczym nieograniczoną drapieżność. Czy to atrybuty zarezerwowane li tylko dla tytułowej konstrukcji? Nic z tych rzeczy, co mam nadzieję wyjaśniłem oświadczeniem strojenia zestawu pod podobny technicznie, jednak w starszej wersji stolik Base 6. Wyartykułowana lista zalet jest wynikiem kilkuletnich wyborów kablowych i sprzętowych, które w zderzeniu z innym podejściem do stabilizacji konkurencji nieco przesuwały punkt odbioru owych rack-ów wespół z posiadanymi komponentami audio. Naturalnie za każdym razem dostawałem bardzo dobre, rzekłbym nawet rewelacyjne granie. Na tyle ciekawe, że ku pomocy potencjalnym poszukiwaczom tego typu akcesoriów wszystko co udało mi się zaobserwować, postanowiłem opisać w szczegółach w kilku następujących po sobie recenzjach. Było ciężko, ale jeśli już podjąłem się trudu, nie chciałem go zmarnować, z czego mam nadzieję, ktoś z Was skorzysta.
Gdy dotarliśmy do akapitu zbierającego ten kilkutestowy monolog w jedną całość, z czystym sumieniem mogę powiedzieć jedno. W naszej zabawie w zaawansowane audio nie ma jednej drogi do celu. Jednak gdy wejdzie się na odpowiedni pułap jakości, liczne ścieżki choć kręte są na tyle bliskie siebie w kwestii jakości, że można podążyć nimi w dwojaki sposób. Dowolną z nich bez szukania dziury w całym obrać z punktu widzenia projektu wizualnego danego stolika, lub tak jak ja wykorzystać ich nieco inną specyfikę soniczną do maksymalizacji jakości brzmienia posiadanego zestawu. Ja bazując na wspomnianych w poprzednim akapicie aspektach postawiłem na rodzimą Base 2, jednak Wy chcąc zrobić to samo być może skorzystacie z innego producenta. Wszystko jak zawsze zależy od wielu czynników. Niemniej jednak w moim odczuciu najistotniejszym przesłaniem tej recenzenckiej sagi jest fakt pełnoprawnego odnajdywania się polskich konstrukcji w światowym rynku szczytowych osiągnięć w tematyce stolików audio, czego chyba dobitnym potwierdzeniem jest moja decyzja o pozostaniu z krakowskim Base Audio na kolejne lata. Nazbyt śmiała teoria? Być może. Jednak oparta na fakcie, że po bez mała 10 latach bytu portalu Soundrebels w wirtualnym świecie nadal do nas zaglądacie, co z jednaj strony niezwykle nas cieszy a z drugiej skłania do dalszych poszukiwań i podnoszenia poprzeczki.
Jacek Pazio
System wykorzystywany w teście:
– transport: CEC TL 0 3.0
– streamer: Melco N1A/2EX + switch Silent Angel Bonn N8
– przetwornik cyfrowo/analogowy: dCS Vivaldi DAC 2.0
– zegar wzorcowy: Mutec REF 10 SE-120
– reclocker: Mutec MC-3+USB
– Shunyata Research Omega Clock
– Shunyata Sigma V2 NR
Przedwzmacniacz liniowy: Gryphon Audio Pandora
Końcówka mocy: Gryphon Audio APEX Stereo
Kolumny: Gauder Akustik Berlina RC-11 Black Edition
Kable głośnikowe: Synergistic Research Galileo SX SC
IC RCA: Hijiri Million „Kiwami”, Vermouth Audio Reference
XLR: Tellurium Q Silver Diamond, Hijiri Milion „Kiwami”, Siltech Classic Legend 880i
IC cyfrowy: Hijiri HDG-X Milion
Kabel LAN: NxLT LAN FLAME
Kable zasilające: Hijiri Takumi Maestro, Furutech Project-V1, Furutech NanoFlux NCF, Furutech DPS-4.1 + FI-E50 NCF(R)/ FI-50(R), Hijiri Nagomi, Vermouth Audio Reference Power Cord, Acrolink 8N-PC8100 Performante, Synergistic Research Galileo SX AC
Stolik: BASE AUDIO 2
Akcesoria:
– antywibracyjne: Harmonix TU 505EX MK II, Stillpoints ULTRA SS, Stillpoints ULTRA MINI
– platforma antywibracyjna SOLID TECH
– zasilające: Harmonix AC Enacom Improved for 100-240V
– listwa sieciowa: POWER BASE HIGH END
– panele akustyczne Artnovion
Tor analogowy:
– gramofon – Clearaudio Concept
– wkładka Essence MC
– przedwzmacniacz gramofonowy Sensor 2 mk II
Dystrybucja: Nautilus
Producent: Base
Dane techniczne Base 2
Wymiary: 655 x 555 x 574
Cena: Stolik BASE II + blaty 6 900 PLN