1. Soundrebels.com
  2. >
  3. Artykuły
  4. >
  5. Recenzje
  6. >
  7. NuPrime Omnia SW-8

NuPrime Omnia SW-8

O ile tzw. rebranding, czy też repacking mają bezsprzecznie pejoratywny wydźwięk, to uczciwie trzeba stwierdzić, iż historia zna również zdecydowanie mniej „kreatywne” w stosunku do nabywcy działania producentów. W końcu nie wszyscy ograniczają się do przepakowywania trzewi budżetowego „dawcy” w bardziej markowe wdzianko i winszowania sobie niemoralnych, patrząc na wkład własny, kwot, jak daleko nie szukając Goldmund (odtwarzacz Eidos 18 zaskakująco przypominający Pioneera DV-300), MBL (odtwarzacz CDP2, czyli tak naprawdę Marantz CD6000 OSE), Micromega (streamer WM-10 bazujący na apple’owskim Airport Express) YBA (odtwarzacz Initial CD korzystający pełnymi garściami z potencjału Harman Kardon HD750/HD755), czy Moon, któremu „przydarzyło” się przepakowanie Denona AVR-2808 i oferowanie jako CP-8 za „nieco zbyt optymistycznie skalkulowaną” kwotę.
Weźmy na ten przykład Brystona BDP-π, gdzie Kanadyjczycy bez dorabiania zbędnej ideologii otwarcie przyznają, iż bazują na modułach Raspberry Pi® i HifiBerry® a płaci się za obudowę, złożenie wszystkiego za przeproszeniem „do kupy” i support. Krótko mówiąc wiemy co siedzi w środku i to my, świadomie decydujemy, czy wchodzimy w taki układ i godzimy się na takie warunki gry, czy też nie. Podobnym podejściem do tematu wykazał się nasz dzisiejszy gość, który, przynajmniej do tej pory bazował na własnych, autorskich rozwiązaniach. Trudno jednak nie przyznać racji wytwórcy, który w obszarach, w których czuje się pewnie i ma ugruntowaną pozycję robi swoje, jednak tam, gdzie dopiero prowadzi rekonesans, bądź też stawia pierwsze kroki, zamiast wyważać już otwarte drzwi korzysta z know-how specjalistów, którzy poniekąd zjedli na tym zęby. O kim mowa? O reprezentowanej w Polsce przez białostockie Rafko marce NuPrime i niedawno wprowadzonym do jej nader bogatego portfolio 8-portowego switcha 100/1000 Base-T Omnia SW-8 będącego nieco zmodyfikowaną wersją goszczącego już jakiś czas temu na naszych łamach i od tamtej pory w moim systemie,produkowanego przez Thunder Data Co. Ltd. modelu Silent Angela Bonn N8.

Na czym ww. modyfikacje polegają widać już od progu, czyli przy wypakowywaniu. Mowa oczywiście o zdecydowanie solidniejszej a zarazem zauważalnie bardziej designerskiej (mniej „technicznej”?) obudowie. Zamiast giętych, nomen omen całkiem solidnych, blach Bonna N8 mamy do czynienia z iście monolitycznym aluminiowym korpusem o eleganckim, satynowym połysku. Kolejnym, już mniej oczywistym, znaczy się zauważalnym gołym okiem, modem jest upgrade sekcji zasilającej. Wróćmy jednak do aparycji, która bynajmniej nie skłania do wstydliwego ukrywania urządzenia gdzieś w głębi szafki. Na ścianie przedniej wskazujące na stan połączenia poszczególnych portów, zasilanie i ewentualne błędy komunikacji mikro diody ukryto w adekwatnych ich rozmiarom otworach, dzięki czemu nawet podczas wieczorno-nocnych odsłuchów, o ile tylko nie usiądziemy dokładnie na wprost Omni, nie będziemy narażeni na efekt mini kolorofonu. Płytę górną zdobi centralnie umieszczony firmowy logotyp a na ścianie tylnej znajdziemy osiem portów Ethernet i gniazdo dedykowane zewnętrznemu zasilaczowi. Całość usadowiono na czterech niewielkich gumowych nóżkach stanowiących zarazem maskowanie śrub, którymi przykręcono płytę dolną switcha do jego korpusu.
O samych trzewiach, z oczywistych względów, zbytnio rozpisywać się nie będę a wszystkich zainteresowanych odsyłam do testu „dawcy” kluczowych organów, vide płyty głównej. Z czysto kronikarskiego obowiązku wspomnę jedynie o sercu tytułowego switcha, czyli ultra precyzyjnym zegarze TCXO o dokładności 0.1 ppm wspomaganym dwoma dedykowanymi izolatorami szumów dla głównego zasilania i parą dla głównego zegara, oraz specjalną folią Silent Angel Noise Absorber (SANA). Zewnętrzny, wtyczkowy zasilacz wydaje się, iż pozostał bez jakichkolwiek zmian, aczkolwiek zarówno jego, jak i samego switcha ze względu na nader utrudniony dostęp do wnętrza nie rozbebeszałem.

Jeśli zastanawiacie się Państwo, czy warto wyasygnować dodatkowe 450 PLN-ów i zamiast protoplasty pokusić się o zakup bohatera niniejszej epistoły to … nie pozostaje mi nic innego, jak zaprosić Was do dalszej lektury a przechodząc od razu do meritum i rozwiewając ewentualne wątpliwości wszystkim niecierpliwym pragnę obwieścić, iż zestawiając w bratobójczym pojedynku 1:1 Silent Angela Bonn N8 i NuPrime Omnia SW-8 ten drugi zagra … lepiej. Mam nadzieję, że wszyscy odbiorcy oczekujący prostych i jednoznacznych odpowiedzi są powyższym werdyktem usatysfakcjonowani. Dziękuję, to by było na tyle, do zobaczenia i usłyszenia.

A teraz wersja „dla chętnych”, czyli niemających problemów ze zrozumieniem i interpretacją na własne potrzeby moich, nieco bardziej kwiecistych i metaforycznych dywagacji. W dodatku wersja nie dość, że niejednoznaczna, co naszpikowana „ale” niczym bożonarodzeniowy makowiec bakaliami. Chodzi bowiem o to, że NuPrime od Silent Angela, oba sauté, „zagra” lepiej co wydaje się oczywiste, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, iż Omnię charakteryzuje zdecydowanie solidniejsza i mniej podatna na wibracje obudowa. Zaowocuje to lepszą stabilnością sceny, precyzją ogniskowania źródeł pozornych i pewniejszą kreską jaką będą one kreślone. Jednak dysponując wspomnianą, stanowiącą różnicę cen ww. konstrukcji, kwotą i inwestując ją w stosowne akcesoria antywibracyjne, jak daleko nie szukając Silent Angel S28 i/lub jakiś docisk, osiągniemy taki sam, jeśli nawet nie lepszy rezultat. Czyli mamy pierwsze „ale”. Podobnie sprawy będą się miały z okablowaniem (w budżecie zmieści się np. Atlas Equator Streaming, bądź Wireworld Chroma 8), gdzie przesunięcie części funduszy odwdzięczy się zauważalną poprawą walorów sonicznych. I jest drugie „ale”. Z kolei wszystkie powyższe działania o ile efekt brzmieniowy niezaprzeczalnie poprawią, to nijak na walory natury estetycznej nie wpłyną, no chyba, że ktoś za 450 PLN-ów będzie w stanie sobie w garażu, bądź u zaprzyjaźnionego ślusarza stosowną, czyli równie cieszącą oko i solidną, co w Omni skorupę z bloku aluminium „wystrugać”.
Zakładając jednak, czysto hipotetycznie, że dylemat dotyczy wyboru pomiędzy gigabitowymi odsłonami „cywilnych” konkurentów w stylu Netgeara 8p GS108GE, czy TP-Linka 8p TL-SG108E a naszym dzisiejszym bohaterem, to śmiało można uznać, iż takowego generalnie nie ma, bo to tak jakby uparcie stawiać w wyścigach F1 na zeszłoroczny model Williamsa z Kubicą za kierownicą, zamiast na Mercedesa z Hamiltonem. Niby można, pytanie tylko po co. Nu Prime charakteryzuje się bowiem bez porównania lepszą rozdzielczością, dynamiką i wyrafinowaniem, czyli de facto jest lepszy pod każdym względem.
Aby to usłyszeć wcale nie trzeba posiłkować się jakimiś ultra dynamicznymi, zapuszczającymi się w ekstrema ludzkiej i sprzętowej tolerancji dokonaniami. W zupełności wystarczy możliwie dobrze nagrane i zagrane naturalne instrumentarium w stylu „Charlie Watts Meets The Danish Radio Big Band (Live At Danish Radio Concert Hall, Copenhagen / 2010)”. Proszę tylko zwrócić uwagę ileż „planktonu” słychać w pozornie leniwym „Paint It Black”, jak fenomenalnie różnorodne tło dla gitarowych solówek stanowią radiowi symfonicy a przy tym jak realistycznie oddany został dystans dzielący nobliwego perkusistę Stonesów od gitarzysty – Pera Gade’a, z którym prowadzi niezwykły muzyczny dialog. Zaskakującym jest tez fakt, jak świetnie „zgrywa” się całość, choć sam koncert poprzedzony został zaledwie czterema dniami prób.
Z kolei na „The Dead Don’t Dream” Verneri’ego Pohjola trąbka leadera jest może nie tyle gładsza, bo wyraźnie słychać pracę ustnika, co pozbawiona irytującej granulacji. Również kontrabas Anttiego Lötjönena zyskuje na definicji i z impresjonistycznej plamy ewoluuje do w pełni realistycznej bryły z wyraźnie zdefiniowanym gryfem, pudłem i strunami. Jeśli dodamy do tego iście wirtuozerską, odpowiedzialną za klimat albumu obsługę perkusjonaliów (Mika Kallio) nietrudno dojść do wniosku, że jeden odsłuch ww. wydawnictwa, to zdecydowanie zbyt mało, by do końca poznać drzemiący w nim potencjał.

Czy da się jeszcze lepiej? Oczywiście że tak, co nad wyraz boleśnie uświadomiły nam testy Telegärtnera M12 SWITCH GOLD. Jednak „złotą referencję” wspominam jeszcze z jednego powodu. Otóż wraz z nią otrzymaliśmy wtenczas również dedykowany zasilacz JCAT OPTIMO 3 DUO, który zrobił na nas na tyle duże wrażenie, że gdy tylko nadarzyła się ku temu okazja czym prędzej pozyskaliśmy na testy stosowny odpowiednik „dogadujący” się zarówno z Bonnem N8, jak i bazującymi na nim „klonami”. Mowa oczywiście o sygnowanym przez Silent Angela zasilaczu Forester F1, który dał Omni takiego „kopa”, że sam Chuck Norris by się nie powstydził. Dynamika, tak w skali mikro, jak i makro osiągnęła zupełnie inny poziom energetyczny, jednak nie poprzez sztuczne podbicie skrajów, czy też zwiększenie tempa a finalnie nerwowość i bezrefleksyjny pęd, lecz na poziomie nazwijmy to „momentu obrotowego”. Dźwięki zbierały się szybciej, bardziej „zerojedynkowo”, czyli pojawiały się i znikały natychmiast – bez „stanów nieustalonych”, zbędnych podchodów i pozostawiania smug za sobą. Kipiący energią progresywnie art-rockowy album „Civilisation” Southern Empire odwdzięczył się jeszcze bardziej angażującym brzmieniem i lepszą selektywnością nawet najbardziej zagmatwanych aranżacji.
Zamiast jednak iść po przysłowiowej bandzie i niemalże podwajać wartość infrastruktury sieciowej można równie dobrze, niejako na początek, zainwestować niespełna 270 PLN w stopki Silent Angel S28 i tym samym nieco dosaturować średnicę switcha dodatkowo, bardziej dokładnie zaczerniając tło. Warto bowiem pamiętać, że zakup SW-8 nie jest finałem a jedynie wstępem do dalszej zabawy na zdecydowanie wyższym, aniżeli do tej pory poziomie.

Dla postronnego, niezorientowanego obserwatora, bądź przedstawiciela uzurpujących sobie zasadność egzystencji w audiofilskich szeregach kablo-, prądo- i co tam jeszcze sceptyków, czyli muzycznie zorientowanych płaskoziemców, niniejszy test mógłby uchodzić za klasyczne „odgrzewanie kotleta”. Tymczasem, jak to zwykle bywa diabeł tkwi w szczegółach i NuPrime Omnia SW-8, choć bazuje na platformie znanej z Silent Angela Bonn N8, ze względu na swoją zdecydowanie solidniejszą obudowę gra po prostu lepiej od swojego protoplasty. O aspektach natury estetycznej nawet nie wspominam, bo każdy ma własne priorytety i upodobania, więc sam decyduje co jest dla niego kluczowe i przy okazji ile warte. Dla mnie osobiście jest to propozycja warta głębszego zastanowienia i o ile tylko budżet na to pozwala stanowi nad wyraz atrakcyjną alternatywę dla swojego „dawcy organów” i tym samym głównego konkurenta.

Marcin Olszewski

Dystrybucja: Rafko
Cena: 2 195 PLN

System wykorzystany podczas testu
– CD/DAC: Ayon CD-35 (Preamp + Signature) + Finite Elemente Cerabase compact
– Odtwarzacz plików: Lumin U1 Mini
– Selektor źródeł cyfrowych: Audio Authority 1177
– Gramofon: Kuzma Stabi S + Kuzma Stogi + Dynavector DV-10X5
– Przedwzmacniacz gramofonowy: Tellurium Q Iridium MM/MC Phono Pre Amp
– Końcówka mocy: Bryston 4B³
– Kolumny: Dynaudio Contour 30 + podkładki Acoustic Revive SPU-8 + kwarcowe platformy Base Audio
– IC RCA: Tellurium Q Silver Diamond
– IC XLR: Organic Audio; Vermöuth Audio Reference
– IC cyfrowe: Fadel art DigiLitz; Harmonic Technology Cyberlink Copper; Apogee Wyde Eye; Monster Cable Interlink LightSpeed 200
– Kable USB: Wireworld Starlight; Goldenote Firenze Silver; Fidata HFU2;Vermöuth Audio Reference USB
– Kable głośnikowe: Signal Projects Hydra; Vermöuth Audio Reference Loudspeaker Cable
– Kable zasilające: Furutech FP-3TS762 / FI-28R / FI-E38R; Organic Audio Power + Furutech CF-080 Damping Ring; Acoustic Zen Gargantua II; Furutech Nanoflux Power NCF
– Listwa zasilająca: Furutech e-TP60ER + Furutech FP-3TS762 / Fi-50 NCF(R) /FI-50M NCF(R)
– Kondycjoner: Keces BP-5000 + Shunyata Research Alpha v2 NR
– Gniazdo zasilające ścienne: Furutech FT-SWS(R)
– Platforma antywibracyjna: Franc Audio Accessories Wood Block Slim Platform
– Switch: Silent Angel Bonn N8
– Przewody ethernet: Neyton CAT7+; Audiomica Anort Consequence; Artoc Ultra Reference; Arago Excellence
– Stolik: Rogoz Audio 4SM
– Panele akustyczne: Vicoustic Flat Panel VMT

Pobierz jako PDF