Zgodnie z przedstawionymi przez organizatorów oficjalnymi statystykami tegoroczny monachijski High End nie tylko zakończył się, jak już zdążyliśmy się przyzwyczaić, spektakularnym sukcesem, ale i również był dowodem na to, że w tych zwariowanych i niestety niezbyt bezpiecznych czasach miłośników najwyższej klasy brzmienia nic nie jest w stanie odstraszyć i zatrzymać w domach. Żeby nie być gołosłownym przytoczę kilka liczb, które osobom, które jeszcze hal MOC jeszcze nigdy w maju nie odwiedziły powinny dać chociażby blade pojęcie o skali całej imprezy. Powierzchnia wystawy w tym roku wynosiła okrąglutkie … 29 000 m2, które nader sprawnie zagospodarowało 538 wystawców, akredytowanych dziennikarzy było 541 a na całkowity wolumen odwiedzających zamknął się wynikiem 21 412 (w tym 8 002 gości „branżowych”). Doprecyzowując w powyższych wynikach nie uwzględniono 2 978 ekip wystawców. Najlepsze jest jednak to, że na pierwszy rzut oka powyższego ogromu masy ludzkiej wcale nie było aż tak bardzo widać, pomijając kolejki do wszelakiej maści punktów gastronomicznych zlokalizowanych na terenie wystawy. Oczywiście ludzi było w bród, lecz najwidoczniej przez ostatnie lata zdążyliśmy się już do nich przyzwyczaić i jakoś tak lawirować, by możliwie efektywnie wykorzystywać chwile spokoju pomiędzy mającymi dość przewidywalny charakter falami odwiedzających. Rozmawiając jednak z wystawcami już pierwszego dnia, czyli w tzw. „dealers day” – zamknięty dla osób postronnych można było zauważyć nie dający się ukryć optymizm, który utrzymywał się aż do niedzielnego popołudnia. Trudno się z resztą temu dziwić, gdy okazywało się, iż nie tylko materiały promocyjne schodziły jak przysłowiowe świeże bułeczki, ale i ilość podpisywanych umów dobrze wróżyła na przyszłość.
1. No to tradycyjne zdjęcie balonu i przy wtórze jodłowych alphornów ruszamy do ataku.
2. Silbatone – nauczony doświadczeniem i chcąc możliwie najbardziej efektywnie wykorzystać pierwszy dzień targów zamiast przeciskać się wśród rozlokowanych w openspejsowych przestrzeniach hall budkach i stoiskach od razu swe kroki skierowałem ku górnym kondygnacjom Atrium 4, gdzie ani chwili się nie zastanawiając zwiedzanie rozpocząłem od magicznej podróży w czasie z pomocą niemalże antycznego systemu Silbatone. Jak co roku pierwsze skrzypce grały odrestaurowane, stareńkie kolumny wykorzystywane w niegdysiejszych salach kinowych a wspomagała je współczesna, niskomocowa już współczesna elektronika. Nie zabrakło też jedynie słusznego w takich okolicznościach przyrody gramofonów.
3. TAD – „Duży” system japońskiego TAD-a niejako ustawił całe moje postrzeganie tytułowej imprezy na tak wyśrubowanym poziomie, iż praktycznie na palcach jednej ręki byłem w stanie policzyć pokoje, w których po opuszczeniu tego, zajmowanego przez TADziki mogłem uczciwie powiedzieć, że mi się na prawdę podobało. Mocna rzecz i klasa sama w sobie.
4. Pathos wreszcie był łaskaw pokazać finalne wersje InPol Heritage i InPower MKII, więc jest cień szansy, że obwożone do tej pory po wystawach prototypy zastąpią wersje produkcyjne, które z kolei powinny możliwie szybko (oby przed wakacjami) trafić na sklepowe półki i … w ręce recenzentów.
5. Audiophysic + Auris Audio – niezwykle klimatyczna aranżacja wnętrza, nader udane połączenie słoweńskich lampowców Auris Audio i odświeżonych Audio Physiców dały w rezultacie dźwięk rozdzielczy, lecz zarazem muzykalny i nasycony pięknie zaprezentowanymi barwami.
6. Audia Flight – kolejna, znana z naszych publikacji włoska marka i kolejny w pełni przemyślany system. Nieco mniej rozbudowana aniżeli w zeszłym roku konfiguracja, ale nadal bezdyskusyjnie dająca do zrozumienia, że elektronika Audia Flight lubi kolumny Verity Audio.
7. TIDAL – diametralnie inna aniżeli przed chwilą estetyka tak pod względem wzorniczym, jak i brzmieniowym – akcent postawiony jest na skalę, ilość i sprowadzenie potencjalnego klienta do parteru. Do ciężkiego rocka, wielkiej symfoniki i dla miłośników monumentalnych katafalków pozycja obowiązkowa do posłuchania.
8. Harman Group – skoro jesteśmy przy rocku, to topowe zabawki Harman Group w postaci elektroniki Marka Levinsona i monitorów 4367 JBLa nadawały się do połomotania jak rzadko które. Szybkość, precyzja i wykop wywołujące uśmiech. A, jeszcze z nowości warto wspomnieć o integrze № 585.5.
9. Constellation – totalne zaskoczenie, gdyż zamiast spodziewanej iście high-endowej uczty Amerykanie zaserwowali odwiedzającym ich prezentację prototyp … hybrydy soundbara z boomboxem o sympatycznej nazwie Leo.
10. Cessaro – czyli na zielono i z rozmachem dla miłośników megafonowych tub o zacięciu ekologicznym. Monumentalne kolumny Gamma 2 wspomagał adekwatny gabarytowo moduł basowy a w torze usłyszeć można było m.in. gramofon TW Acustic Black Raven.
11. Magico – kolejne wielce pozytywne zaskoczenie. Pierwszy rzut oka na prezentowany system złożony z M3MKII, elektroniki Spectrala i okablowany MITami powodował daleko idącą ostrożność, lecz już po kilku reprodukowanych przez ww. set dźwiękach obawy okazywały się całkowicie bezzasadne. Fenomenalna rozdzielczość i kontrola całego pasma szły w parze z czystością i jedwabistością przekazu. Do tego pokoju wracałem kilkukrotnie i za każdym razem grało po prostu świetnie, choć w piątkowe popołudnie szans na spokojne posłuchanie praktycznie nie było, gdyż tytułowa sala była permanentnie nabita jak PKS do Władysławowa na rozpoczęcie wakacji.
12. McIntosh – po chwilowej nieobecności do MOCa powrócił McIntosh i to od razu w świetnym, choć dość nieoczywistym stylu. Muzyka stanowiła bowiem jedynie niezobowiązujące tło to klimatycznej ekspozycji – świetna wizualizacja World of McIntosh.
13. Paradigm – przepiękne Persony 5 wspomagane dwoma subami ustawiono głównie w celu mocno nastawionej na walory natury wizualno – estetycznej aniżeli brzmieniowej. Dwa lata temu, wtedy jeszcze prototypowe Concepty 4F potraktowano nieco mniej marketingowo a bardziej po audiofilsku. Nie ma jednak co się czepiać, gdyż 3-ki już u siebie na testach mieliśmy a na wyższe modele już ostrzymy sobie zęby.
14. Martin Logan – wspomagane zintegrowanymi, konwencjonalnymi – aktywnymi sekcjami basowymi amerykańskie „parawany” raz wypadają dobrze a raz „tak se”. Tym razem wypadły świetnie, w czym spora zasługa rewelacyjnej 250-ki Passa. Warto było też nieco rozejrzeć się po pomieszczeniu i zwrócić uwagę na skromnie ustawioną w kącie końcówkę XA25, która wyposażona została … jedynie w wejścia RCA. A co z XLRami?
15. Moon – niby biblijnym symbolem szatana są trzy szóstki, lecz topowe monosy 888 Moona to iście piekielne monstra. W dodatku udało mi się przyłapać grono bezgranicznie oddanych im akolitów wdychających nie tylko powietrze w trzewiach kanadyjskich potworów, co na klęczkach, jak widoczny na zdjęciu Dominique Poupart, oddających im cześć … No dobrze, żarty na bok. Zarówno widok wnętrza, jak i precyzji wykonania a przede wszystkim brzmienia, w połączeniu z nienależącymi do najłatwiejszych obciążeń Wilsonami Alexx, po prostu wgniatał w fotel. Jest moc, jest zabawa.
16. Audiodata –jak co roku dobrze i jak widać na poniższych zdjęciach nawet z elektroniką Soulution można uzyskać świetne rezultaty jeśli chodzi o gładkość dźwięku. Tak trzymać.
17. Denon + Definitive Technology – swoją obecnością na MOCu nieco zaskoczył a przy okazji zdeprymował, gdyż oprócz stworzenia namiastki sali kinowej pozwolił sobie na odrobinę szaleństwa i … częstował przybyłych świeżo prażonym popcornem. Doznania węchowe niezapomniane.
18. Esoteric + B&W – w telegraficznym skrócie – jeden z najlepszych systemów zaprezentowanych na MOCu. Kontrola, moc, finezja. O ceny lepiej nie pytać.
19. FinkTeam – potężne kolumny WM-3 o dość kontrowersyjnej urodzie współpracujące z elektroniką Octave zagrały dużym, lecz świetnie kontrolowanym dźwiękiem.
20. Signal Projects – od parawanów po grę w kulki ze wskazaniem na te drugie, czyli reprezentujący serię system Lumiks SAT K2 & SUB W45 autorstwa Wolfganga Kühna. Całość oczywiście okablowano przewodami Signal Projects z odświeżonej niedawno linii Lynx.
21. Goebel – topowy system nagłośnieniowy Goebela zawsze wywołuje silna polaryzację wśród odbiorców. Osobiście należę do obozu pozytywnie nastawionego dla tego typu estetyki grania a dodając do tego elektronikę CH Precision i … mającą premierę na tegorocznej wystawie maksymalnie dopieszczoną wersję Kronosa Pro (z zasilaczem i carbonowym armboardem) z dumą prezentowaną przez Louisa Desjardinsa efekt finalny zasługiwał na duże brawa.
22. Nordost – nigdy nie ukrywałem, że do charakterystycznych taśm i generalnie pomysłu na dźwięk amerykańskiego Nordosta stosunek mam nazwijmy to najogólniej ambiwalentny. Jednak to, co w tym roku dane mi było usłyszeć podczas prezentacji najnowszych kondycjonerów masy QKore wpiętych w elektronikę Moona skłoniło mnie do całkowitego wymazania wcześniejszych uprzedzeń. Te magiczne skrzyneczki ewidentnie działają a co ważne, w przeciwieństwie do większości swojej konkurencji nie mulą, lecz dźwięk ewidentnie oczyszczają.
23. Lansche – jak na słynącą z zamiłowania do monstrualnych, semi-aktywnych kolumn w tym roku Lansche postawiło na umiar i rozsądek tak gabarytowy, jak i wzorniczy, co może zainteresować zdecydowanie szersze grono nabywców.
24. Ypsilon + Wilson Benesch, czyli jedna z monachijskich zapowiedzi. Otóż elektronika Ypsilona (CDT-100 CD, DAC-100 DAC, MC26L Step Up Transformer, VPS-100 Valve Phono Stage, PST-100 MKII Valve Preamp, para Hyperion Monoblock Power Amplifier) współpracowała ze smukłymi i nieco futurystycznymi ze względu na carbonowe korpusy i złowrogo łypiące na słuchaczy plecy „odwrotnie” zamontowanych wooferów kolumnami Wilson Benesch Resolution.
25. Wood Audio – kolejny przejaw gigantomanii, lecz tym razem w nieco złagodzonej, przynajmniej jeśli chodzi o brzmienie formie.
26. iFi – tej marki miłośnikom desktopowych I przenośnych rozwiązań audio chyba przedstawiać nie trzeba.
27. Musical Fidelity + Thorens – prezentacja mocno statyczna nastawiona głównie na przegląd oferty a nie doznania nauszne.
28. Soulution + Rockport Technologies – połączenie wyrobów obu powyższych marek już na papierze nie wyglądało zachęcająco a odsłuch skądinąd świetnych Rockportów Lyra w ww. towarzystwie niestety tylko to potwierdził. Sucho, szkliście i beznamiętnie.
29. Gauder + AVM – nieco lepiej niż w zeszłym roku (końcówki mocy podołały), ale wielokrotnie słyszałem RC8-ki w lepszych konfiguracjach.
30. Kondo + Kavero – zero przypadku, czysta perfekcja i iście bajkowe brzmienie.
31. Einstein – jak w dobrym, wyspecjalizowanym butiku – jeśli tylko lubimy chrom i dystyngowaną czerń a przy tym w dźwięku szukamy muzykalności to gorąco polecam jeden z powyższych systemów.
32. Kharma – czyli High-End w nieco bizantyjskiej, przynajmniej pod względem projektu plastycznego, odsłonie. Zdecydowanie mniej analitycznie i krzykliwie niż w zeszłym roku, ale do przysłowiowej krainy łagodności jeszcze długa droga.
33. Absolare + ReQuest Audio, czyli potężny plikograj The Beast w akcji.
34. Rodzima manufaktura głośnikowa hORNS najwyraźniej zdążyła już zadomowić się w Mnachium, gdyż po raz kolejny zajmowała ten sam pokój wespół z elektroniką MySound i okablowaniem Albedo prezentując trójdrożne konstrukcje Opera.
35. Blumenhofer Acoustics Gran Gioia MK 2 i lampowa integra Mastersound nie rozczarowywały.
36. Elektronika Trinnov z sześciokanałowym zestawem głośnikowym Vivida niczym kameleon zmieniała umaszczenie ze stereofonicznego w multikanałowe 3D a to wszystko za sprawą sterującego całą aparaturą Johna Herrona, który niskim, ciepłym i kojącym głosem snuł swoją opowieść. Najprzeróżniejsze gatunki muzyczne, nagrania tak dedykowane, jak i „sztucznie” uprzestrzenniane raz wypadały lepiej, raz mniej przekonująco i nikt nikogo nie próbował przekonać do własnej nieomylności. Słuchając tego dość mało ortodoksyjnego systemu blisko godzinę muszę stwierdzić, że jeśli byłbym zmuszony pogodzić swój stereofoniczny ekstremizm z kinodomowym zamiłowaniem reszty domowników, to byłoby to coś właśnie w tym stylu. A jeśli chodzi o same nagrania, to podczas odsłuchu „Riders On The Storm” The Doors efekt był wręcz porażający i coś mi się wydaje, że nie tylko mnie przeszły na początku ww. utworu ciarki, bo co najmniej połowa zebranych nerwowo rozglądała się skąd zaraz lunie.
37. Albedo – ewidentny przykład na to, że nawet zastosowanie porządnych i cenionych przetworników nie daje pewności na stworzenie dobrze grających kolumn. Za brak barwy, drajwu i przejrzystości w tym momencie monstrualnej amplifikacji VTLa bym nie obwiniał.
38. Metronome – elegancja i moc po chłodniejszej stronie skali.
39. TechDAS + CHPrecision + Vivid – nie dość, że całość, dzięki kanarkowo żółtym Vividom łapała za oko to w dodatku klasa dźwięku nie pozwalała na opuszczenie wystawowego pokoju po czasie krótszym aniżeli kilka kwadransów. W dodatku ekipa TechDASa przygotowała małą prezentację ukazującą zalety wolframowego talerza i docisku zamontowanych na Air Force One wzbogaconym o silnik Zero.
40. Engstrom – jak co roku nie pozostaje mi nic innego jak skomplementować dbałość Timo Engströma tak o jakość samej prezentacji, jak i kompletność dostępnych materiałów informacyjnych. Nie dość, że doskonale pamięta kto i z jakiego kraju przyjeżdża (mówię oczywiście o branży i prasie), to po wystawie zapobiegliwie podsyła pełną specyfikacje prezentowanego sat-upu. Wydawać by się mogło, że to nic takiego, jednak proszę mi wierzyć – tego typu zachowania niestety nadal należą do rzadkości. Dlatego chwalę i podziwiam pracowitość Timo a zarazem doskonale rozumiem gdyż prezentowane przez Niego „zabawki” do najtańszych nie należą. Dla orientacji wspomnę jedynie, iż cały system kosztował drobne … 447 318 € a w jego skład weszły m.in. końcówki mocy Engström ERIC, przedwzmacniacz Engström MONIKA Mk2, Total Dac d1-twelve-SE DAC + d1-server, okablowanie Bibabord, kolumny Marten Coltrane 3. A efekt? … Przy wygranej kumulacji w totka nie miałbym nic przeciwko, aby powyższa wyliczanka wylądowała w moim salonie.
41. Diapason +VdH – pełny minimalizm i duża przyjemność z odsłuchu
42. Thrax – Rumen Artarski kolejny rok z rzędu upodobał sobie maj na prezentację nowości w swoim portfolio. Tym razem padło na lampową integrę Enyo i jej tranzystorowy odpowiednik – Ares.
43. Egglestone Works z okazji dwudziestolecia zaprezentował jubileuszowy model Andra Viginti Ltd Edition współpracujący z elektroniką Triangle Art.
44. Estelon – nie wiem w którym momencie ewolucji produktów Estelona coś poszło nie tak, lecz z firmy mającej w portfolio świetnie i zaskakująco muzykalnie grające a przy tym przepiękne kolumny naszym oczom prezentowane jest coś, co nie wydaje się być ponurym żartem. Czy na sali są wierni fani zestawów głośnikowych Creative’a? Jeśli tak, to Estelon właśnie pokazał coś dla Was … czyli „inteligentne”, bezprzewodowe kolumny Lynx.
45. DCS – również w DCSie było jubileuszowo – na 30-to lecie jednak postawiono na umiar i rozsądek. Vivaldi One wzmacniacz D’Agostino i kolumny Wilson Audio.
46. Manger – jedno z niewielu miejsc, gdzie królowały płytowe samplery …
47. Von Schweikert, VAC, APL Hi-Fi, Artesania Audio, Kronos Audio – jak zwykle ciemno jak oko wykol i tylko fioletowo-niebieska poświata sprawiała, że wchodzący tam zwiedzający nie tratowali się nawzajem.
48. Focal – Francuzi w tym roku nie tylko przygotowali świetnie przygotowane zaplecze słuchawkowe, gdzie można było do woli żonglować ich nausznikami i sprawdzać jak radzą sobie w najprzeróżniejszych konfiguracjach sprzętowych na materiale granym z TIDALa, co zorganizowali konferencję prasową, na której zaprezentowali dwa najnowsze modele z topowej serii Utopia – Scala Utopia III Evo i Maestro Utopia III Evo. Zgodnie z zapewnieniami przedstawicieli producenta to zupełnie nowa, rewolucyjna wręcz odsłona tego co niby było znane i lubiane, lecz wymagało pewnego odświeżenia. Z nowinek mogących ucieszyć odbiorców m.in. przeprojektowano zwrotnice inwestując w zdecydowanie lepszej aniżeli do tej pory jakości komponenty i pojawiły się podwójne terminale głośnikowe.
49. Living Voice – wreszcie udało mi się posłuchać topowych Living Voice’ów nie tylko w niemalże pustej sali, co na normalnym repertuarze i przy cywilizowanych poziomach głośności.
50. Nagra + Wilson Audio + Kronos – jeden z systemów do których kilkukrotnie powracałem, by sprawdzić, czy tylko mi się zdaje, czy on naprawdę tak dobrze gra. Proszę i wierzyć, że grał świetnie. A sam widok monumentalnych Wilsonów Alexandria w przepięknej czerwieni niech wystarczy jako moja rekomendacja.
51. MSB nie zawiodło i przywiozło swoje charakterystyczne „grzejniki” – monobloki M204s podpięte pod kolumny TIDALa.
52. Tune Audio – jeden z bardziej oryginalnych i intrygujących tak wizualnie, jak i brzmieniowo systemów. Tubowe głośniki Tune Audio Avaton napędzały imponujące końcówki mocy Trafomatic Elysium pyszniące się widocznymi lampami w składzie 2x 20B-V4 EML, 1x 5Z3 EML i 1x 250TL EIMAC. Jakby tego było mało całość okablowano przewodami Skogranda.
53. Rockport + Absolare – tym razem zdecydowanie korzystniejsza odsłona Rockportów – potężny model Cygnus z elektronika Absolare czarował i starał się jak mógł, by zatrzeć nad wyraz traumatyczne wspomnienia z powyżej opisywanego seta z Lyrami.
54. Luxman + Xavian – jeden z przyjemniej brzmiących podczas tegorocznego High Endu systemów. W roli głównej wystąpiły Xaviany Epica Calliope napędzane systemem Luxmana, w którym znaleźć można było m.in. gramofon PD-171A, phonostage EQ-500, czy wzmacniacz MQ-300.
55. Stein – o ile tuby z reguły kojarzą się z konstrukcjami wysokoskutecznymi to w przypadku modeli TopLine L mamy do czynienia z hybrydą tuby i konstrukcji open baffle, do tego dochodzą dodatkowe odgrody basowe, wszystko ogarniające układy DSP i … cena swobodnie przekraczająca 300 000 €.
56. Auralic – pachnące fabryką nowości, czyli Aries G2 i Vega G2 niestety nie sprawiły, że w sali Auralica chciało się siedzieć dłużej aniżeli było to konieczne.
57. Odeon – potężne Odeony i elektronika New Audio Frontiers.
58. Silberstatic + Amplifon + CEC – miły polski akcent w postaci końcówek mocy Amplifon 833A, ale całość brzmieniowo dość fatygująca.
59. Alluxity – Skandynawski kącik otwiera Alluxity i robi to w wyśmienitym stylu. Obłędnie wykonana elektronika w intrygującym rudo-pomarańczowym malowaniu, w tym nowe monobloki z kolumnami Joseph Audio Pearl 3 zagrały po prostu świetnie. Z miłych „drobiazgów” warto zwrócić uwagę na nasz rodzimy, śnieżnobiały stolik Franc Audio Accessories.
60. Raidho – Przestrzeń, swoboda, rozdzielczość i wszechobecny spokój. Duże kolumny, duża klasa.
61. Vitus Audio – Hans Ole Vitus znany jest z tego, że jeńców nie bierze. W tym roku było podobnie a małe Goebele świetnie mu w tym pomagały. Unikalna konstrukcja głośnika wysokotonowego sprawiała, że zwyczajowo mocno „samolubny” sweetspot był nad wyraz szeroki, więc ilość jednocześnie dopieszczanych słuchaczy była bez porównania większa.
62. Audiovector – kiedy zobaczyłem Gryphona Diablo 300 spiętego z Audiovectorami poważnie zastanawiałem się nad opuszczeniem tego lokalu w tempie iście ekspresowym, jednak ciekawość wzięła górę nad opartym na stereotypach instynktem i … dobrze się stało, gdyż ten system po prostu świetnie zagrał. Może brakowało nieco ciepła i niezdefiniowanego rozmarzenia, lecz trudno było całości zarzucić jakiekolwiek odstępstwa od naturalności.
63. Avantgarde – kolory tub się zmieniają a Avantgarde wciąć taki sam, chociaż nie do końca, bo tym razem grały Trio w wersji Limited, uzupełnione 6 Basshornami a całość dopełniał … zestaw perkusyjny.
64. Audioquest – po raz kolejny topowe Bowersy, lecz tym razem współpracujące z elektroniką Sugdena i okablowane oczywiście Audioquestami. Świetne granie.
65. Avid – w zeszłym roku grały kolumny podłogowe, więc tym razem do pracy zaprzęgnięto ciężkie jak diabli monitorki.
66. Gryphon – Niby u Duńczyków bez zmian, bo cały czas jest mrocznie, potężnie i strzeliście, lecz jak się dobrze porozglądać to i przejawy downsizingu się znajdą – vide Diablo 120.
67. TEAC + Pioneer – mówi się, że małe jest piękne, w przypadku TEACa warto dodać, że również dobrze grające i warte uwagi. Jakość wykonania zasługuje na duże brawa.
68. ELAC – moda na gramofony jak widać nie przemija.
69. Transrotor – blask wypolerowanego aluminium kontrastujący z soczystością majowego kwiecia jak zwykle podziałał na mnie odświeżająco. A może to serwowana przez obsługę woda mineralna z plasterkami limonki? W każdym bądź razie być na High Endzie i nie odwiedzić ekspozycji Transrotora nie mieści się w naszych standardach.
70. Chord zadbał o to, by zarówno miłośnicy pełnowymiarowych, jak i desktopowo-słuchawkowych systemów znaleźli coś dla siebie.
71. Audionet prezentując swoją topową amplifikację, czyli przedwzmacniacz STERN z monoblokami HEISENBERG udowodnił, iż nawet Gaudery Berlina RC8 mogą „chodzić” na niezwykle krótkiej smyczy grając z niesamowitą kontrolą i zaangażowaniem. Krótko mówiąc jeden z najlepszych systemów tegorocznej wystawy.
72. Gato – kolejny system z Gaderami na końcu toru. Tym razem mowa o duńskim Gato Audio zaskakująco dobrze radzącym sobie z ekskluzywną, prototypową wersją Berlin ARC 300 Chrome. A to wszystko w sali firmowanej przez WBT.
73. Cabasse – legendarne La Sphère podpięte pod amplituner kina domowego …
74. Octave – austriacka elektronika ze zjawiskowymi kolumnami Blumenhofer Acoustics Gran Gioia MK 2 nie dość, że świetnie prezentowała się na zdjęciach, lecz i dobrze grała. Z gorących nowości warto było zwrócić uwagę na Single Ended V16, który można uzbroić w lampy KT150.
75. Technics z dumą prezentował swój najnowszy, bądź jak kto woli niedawno ekshumowany gramofon SL-1200G grając z … plików.
76. PMC – mając do wyboru „cywilne” monitorki i podłogowe monstra pod postacią MB2 XBS se wybór może być tylko jeden … Niestety na premierę wzmacniacza COR się nie wyrobiliśmy.
77. Dynaudio – dobicie do okrągłej 40-ki Duńczycy uczcili wprowadzeniem do oferty jubileuszowych a zarazem całkiem przystępnych cenowo (3 000€) monitorów Special 40. Czyżby koniec szaleńczego wyścigu cenowego? Oby.
78. WOM – Dan D’Agostino najwidoczniej uznał, że złoto – ruda barwa lakierowanej miedzi jest zbyt stonowana, więc postawił na prowokacyjną czerwień i … cały steam punkowy czar jego zabawek prysł jak bańka mydlana.
79. Amphion – a mówią, że Skandynawowie to depresyjna nacja. Z takimi kolorami maskownic spokojnie można zmniejszyć codzienną dawkę Prozacu.
80. Volya – a tutaj mamy zdecydowanie bardziej intensywne antydepresanty. Niby najnowsze kolumny NoLimits tak pod względem projektu, jak i brzmienia nie mają startu do nieco „cepeliowskich” Bouqetów prezentowanych w zeszłym roku, to damska asysta …
81. Pro-Ject – Beatlemania powraca …
82. Mag-lev – lewitujący w polu magnetycznym talerz robi wrażenie … choć to raczej designerski gadget a nie propozycja dla rasowego audiofila.
83. Taga Harmony – właściciel marki – warszawski Polpak w tym roku w pełni zasłużył na główna nagrodę za … brzmienie wystawy. Tak, tak, nie przewidziało się Państwu. Stosowna statuetka powinna właśnie trafić na to stoisko, lecz bynajmniej nie za walory systemu demonstracyjnego ( monitory podstawkowe Diamond B-60 + A klasowa lampowa integra TTA-1000) …
A za … tzw. imprezę fakultatywną, czyli kolację podczas której o nad wyraz wysublimowane tło muzyczne dbał duet Vincent Belanger and Anne Bisson promujący swój album „Conversations”.
84. Włoski Gold Note wraca na rynek w pięknym stylu z dumą prezentując aktywne i wyposażone w układ streamera super kolumny XS-87. Czyli decydując się na nie otrzymujemy kompletny system.
85. Ayon – Powrót do “małych” Lumen White’ów okazał się dla elektroniki Ayona zbawienny w skutkach. System oparty na CD-35, wspomaganym streamerem S-10, preampie Conquistador i monoblokach Orthos czarował świetnym połączeniem rozdzielczości i muzykalności.
86. Metaxas – Kostas Metaxas od zawsze chadzał własnymi ścieżkami a w tym roku pokazał, że nadal ma to w zwyczaju. Jego najnowsze dzieło, czyli czaszkopodobny wzmacniacz słuchawkowy Marquis jest tego najlepszym przykładem.
87. Plato – od czasu naszego spotkania w warszawskim salonie Nautilusa i recenzji modelu Lite sporo się w Convert Technologies pozmieniało. Nowe rozwiązania wzornicze, nowe modele i co ciekawe w pełni niezależna Appka umożliwiająca bezpośrednie zgrywanie winyli na … tablet.
88. Nasz rodzimy Lampizator wraz z czeskim specjalistą od opartych na szeroko pasmowych drajwerach kolumn RDacoustic zafundowali odwiedzającym monachijski MOC powtórkę z warszawskiego AVS.
89. Astell & Kern – niby porównanie “budżetowego” Kanna z topowym SP1000 wydaje się bez sensu, jednak odsłuchy pokazują, że jeśli tylko wierzyć własnym uszom, to właśnie Kann gra zdecydowanie bardziej nasyconym, mięsistym i przede wszystkim mniej ofensywnym dźwiękiem.
90. Pylon Audio + Fezz – jeśli po monachijskim odsłuchu miałbym wydać opinię o obu markach, to … wolałbym nic nie mówić. Całe szczęście na zeszłorocznym AVS ich wspólne systemy grały o niebo lepiej a i Mira Ceti obroniła się w naszych systemach.
91. Analog Domain – intrygujące wzornictwo, całkiem normalne brzmienie pozwalają pogodzić szalone pomysły dekoratorów wnętrz i audiofilsko ukierunkowanych mieszkańców.
92. Block – czeska ekipa Blocka miała ewidentne powody do radości. Nie dość, że po wstępnym odrzuceniu ich rezerwacji organizatorzy jednak po prawie miesiącu jednak przesłali im info o wolnym boxie, to jeszcze zamiast bocznej alejki trafili vis a vis głównego wejścia. Na efekty nie trzeba było długo czekać – kilku nowych dystrybutorów i idące za tym faktem poważne zamówienia.
93. Japońska ekipa Finala postarała się abyśmy wystawowy piątek rozpoczęli od potężnej dawki wiedzy o ich najnowszym produkcie – planarnych słuchawkach, z których prototypami mieliśmy okazję zapoznać się tak podczas prasowego śniadania, jak i odsłuchów na firmowym stoisku w MOCu. Potęga, swoboda i imponujący bas, jaki zaoferowały te zaskakująco lekkie (<400g) nauszniki przy prognozowanej cenie w granicach 3000€ wydają się wręcz nieuczciwe w stosunku do wielokrotnie cięższej i droższej konkurencji. I choć sparingpartnerzy pewnie już teraz nie mogą spokojnie usnąć ja nie mogę się doczekać finalnej wersji, która na 100% zatrzęsie słuchawkowym rynkiem.
94. Orpheus + Kharma – znacznie lepiej aniżeli w firmowym, monoteistycznym set-upie. Rozdzielczość pozostała, lecz doszła soczystość i nasycenie.
95. Audio Technica – słuchawkowo-wkładkowy specjalista w tym roku postanowił pojechać po przysłowiowej bandzie i swoje wkładki prezentował w systemie FM Acoustics na gramofonie Vertere. Efekt? Rewelacyjny i godny miana ekstremalnego High-Endu.
96. Nessie Vinylmaster – wykwalifikowane ciało doradcze nawet przy myjkach ma znaczenie.
97. Sugden – kawał pięknej historii audio i najnowsza integra z dumą prezentująca swoje trzewia.
98. Totem + Accustic Arts – myślałem, że w tym roku mi się uda i nie usłyszę „No Sanctuary Here” Chrisa Jonesa. Było naprawdę blisko, aż do wizyty w pokoju Totema …
99. StromTank – niech moc będzie w Wami. W dodatku to ta bardziej imponująca strona mocy. Patrząc na gabaryty i słysząc zapewnienia producenta można domniemywać, że akurat to „maleństwo” nie „muli”.
100. Krótki, zbiorczy przegląd słuchawkowych propozycji, które gdzieś, czasem nawet niejako przy okazji weszły mi w obiektyw.
101. Dla miłośników motoryzacji organizatorzy też przygotowali małe co nieco i to w niezwykle szerokiej rozpiętości. Najrozsądniej byłoby zacząć od maksymalnie wyposażonej Škody Kodiaq, ale … rozsądek na widok Bugatti wysiada.
102. Mix – i na koniec standardowo powystawowa „bajaderka”, czyli swoisty mix nieskatalogowanych kadrów, które niestety nie zmieściły się w głównej relacji.
Do zobaczenia za rok i … nie oddalajcie się od komputerów – lada moment pojawi się również relacja Jacka.
Marcin Olszewski