1. Soundrebels.com
  2. >
  3. Artykuły
  4. >
  5. Recenzje
  6. >
  7. WK Audio TheRed Speakers

WK Audio TheRed Speakers

Opinia 1

Skoro od minionego Audio Video Show minęło ponad pół roku wydawać by się mogło, że wszystko, co tam udało nam się wypatrzyć zdążyliśmy już nie tylko przesłuchać, co wręcz o tym zapomnieć. Jak jednak dowodzi niniejsza epistoła niektóre rzeczy muszą dojrzeć i trafić na swój czas. Tak też było z intrygującą nowinką w portfolio rodzimej manufaktury WK Audio, która choć złapała nas za oko i ucho, to już uzgadniając termin dostawy a to trafiała na przedświąteczne zamieszanie, istną klęskę urodzaju wszelakiej maści zalegających u nas kabliszczy, czy też wymagającą pilnego rozładowania kolejkę. A że nie mamy zwyczaju brać czegokolwiek na testy tylko po to, by zarastało gdzieś w kącie kurzem i pajęczynami umówiliśmy się z Witkiem Kamińskim (założycielem i właścicielem marki), że gdy tylko na horyzoncie pojawi się jakieś „okno pogodowe” wrócimy do tematu. I skoro czytacie Państwo te słowa, to znak, że takowe okoliczności przyrody koniec końców nadeszły, a tym samym pierwszy i zarazem topowy przewód głośnikowy TheRed Speakers z katalogu WK Audio trafił pod nasze dachy i finalnie możemy się z Państwem podzielić naszymi wybitnie subiektywnymi refleksjami.

Jak mam nadzieję zarówno z powyższych zdjęć, jak i stosowanej przez plichtowskiego wytwórcę nomenklatury jasno wynika TheRed Speakers są … czerwone. Znaczy się takie umaszczenie posiada tekstylna plecionka z której wykonano ich zewnętrzny peszel ochronny. Na tle dotychczas przez nas testowanego ich zasilającego rodzeństwa uwagę zwraca odejście od masywnych aluminiowych muf i splitterów na rzecz zdecydowanie lżejszych – drewnianych odpowiedników. W dodatku producent w celu przeciwdziałania pasożytniczym wibracjom sięgnął po nad wyraz rzadko stosowaną w Hi-Fi a świetnie radzącą sobie np. w modelarstwie balsę, więc kończące krwiste przebiegi kostki warto traktować z odpowiednią troską i atencją, gdyż jest to bardzo miękki gatunek drewna a tym samym charakteryzujący się dość iluzoryczną odpornością na wszelakiej maści wgniecenia i zadrapania. A właśnie, skoro o drewnie mowa, to wypada wspomnieć, iż TheRed do końcowego odbiorcy docierają w imponujących rozmiarów, suto wyściełanych szarą gąbką skrzyniach ze sklejki, które na powyższą sesję zdjęciową z racji pozyskania na testy demonstracyjnego, krążącego w okolicy na testach, zestawu się nie załapały, lecz które można było podziwiać m.in. na ostatnim Audio Video Show. Pod względem budowy TheRed Speakers oparto o miedź wysokiej czystości i 4 mm² przekroju żył roboczych. Co istotne żyły dodatnią i ujemną nie tylko odseparowano stosując ich osobne przebiegi („+” i „-” są odrębnymi przewodami), lecz posiadają również różną budowę. Pod względem ergonomicznym TheRed-y są nad wyraz wdzięczne do układania a na tzw. macanta da się wyczuć, iż pod czerwoną koszulką żyły sygnałowe prowadzone są wewnątrz jakiejś niezwykle lekkiej i sprężystej otuliny (wata poliestrowa lub jedwabna, jaką w swojej ofercie ma np. Acoustic Revive – PSA-100?). Przewody zakonfekcjonowano topowymi widłami Furutech CF-201 NCF (R) a na życzenie możliwa jest dowolna konfiguracja końcówek widły/banany.

Skoro tytułowe okablowanie dotarło do nas prosto z placu boju, gdzie potencjalni nabywcy wyciskali z niego ostatnie soki, uznaliśmy iż sam proces akomodacji i wygrzewania możemy ograniczyć do niezbędnego minimum. Ot dzień-dwa na ostudzenie emocji, wyrównanie potencjałów i oswojenie się z dość absorbującym kolorystycznie, jakże różnym od dyżurnego, kłębowiskiem za kolumnami. Kiedy jednak z głośników popłynęły pierwsze nieśmiałe dźwięki iście apokaliptycznego w swej dalszej części albumu „Modern Primitive” szalonych Greków z Septicflesh jasnym stało się, że TheRed-y jeńców brać nie zamierzają, jak i w sposób niezwykle bezpardonowy wytrącają z rąk kablosceptyków dyżurny argument, jakoby kabli nie słychać, bo obecność „czerwieńców” WK Audi była słyszalna na równi z ich fizyczną i widoczną gołym okiem egzystencją w moim systemie. W telegraficznym skrócie ową obecność potwierdzały niezwykła ekspresja i żywiołowość przekazu, podkreślenie niższej średnicy i istne turbodoładowanie najniższych składowych. A było co podkręcać, gdyż warto mieć na uwadze fakt, iż na ww. krążku otrzymujemy potężną dawkę bezkompromisowego Death Metalu suto okraszonego nie wygrzebanymi z pamięci syntezatorów samplami a najprawdziwszą symfoniką w wykonaniu FILMharmonic Orchestra of Prague i chórów tak złożonych z dorosłych, jak i dzieci. Krótko mówiąc to materiał, który niezbyt często ma szansę gościć na wszelakiej maści targach, wystawach i innych tego typu audiofilskich prezentacjach. A szkoda, bo co jak co, ale działa niczym potężne sito odsiewające ziarno od plew i zasługujące na miano high-endu systemy zdolne zagrać wszystko od zwykłych ładnie opakowanych wydmuszek, których kres możliwości dynamicznych wyznaczają wymuskane smęty, gdzie bas kończy się na partiach tamburynu a fortepian zazwyczaj zastępuje pianola, bądź klawesyn. A tu mamy pełne spektrum dynamiki, odważne skraje pasma, szeroki wachlarz krzyków i wrzasków, rozmach wielkiej symfoniki połączony z brutalnością ostrych gitarowych riffów i perkusyjnych blastów zdolnych przytkać każde słabe ogniwo nie do końca przemyślanych systemów. A z TheRed-ami nie dość, że o żadnej katarakcie mowy nie było, to jeszcze wzrosła drożność systemowego krwioobiegu a z głośników dobiegały dźwięki o takiej spontaniczności, że profilaktycznie zacząłem sprawdzać, czy przypadkiem dostawca energii w ramach weekendowej promocji nie zwiększył napięcia. Co ciekawe, wzrost „wygaru” nie szedł w parze czy to z ofensywnością, czy też przybliżeniem pierwszych planów, więc nie trzeba było profilaktycznie cofać zastawy z obawy o zbytnie zainteresowanie serwowanymi smakołykami ze strony wykonawców. Scena kreowana była od linii głośników w głąb a gradacja planów przebiegała nad wyraz harmonijnie bez zbytniego podkreślania konturowości ulokowanych tamże źródeł pozornych. Nie oznacza to co prawda iście impresjonistycznych plam i mazajów zamiast muzyków z krwi i kości, ale rodzime przewody dalekie są od zbytniego wyostrzania w stylu najnowszych wielkoekranowych wyświetlaczy ustawionych w trybie demonstracyjnym.
Zmiana repertuaru na nieco bardziej cywilizowany, czyli „The Gathering” Geri Allen z jednej strony pokazała liryczne oblicze tytułowych głośnikówek a z drugiej jasno dawała do zrozumienia, że jeśli tylko w reprodukowanym materiale jest sekcja rytmiczna, to nie ma opcji, by jej w autorski i co tu dużo mówić atrakcyjny sposób nie wyeksponować. I tak też było tym razem, gdzie zarówno zestaw perkusjonaliów, bas, jak i fortepian leaderki charakteryzowały się wręcz zaraźliwą motoryką i świetnym timingiem a dęciaki czarowały złotą soczystością brzmienia. Pojawiła się jakaś niezwykła, niemalże „lampowa”, koherencja i świadomość, że choć dźwięk śmiało można uznać za nieco może nie tyle przyciemniony, co skupiony na średnicy i basie, to przecież górnych rejestrów wcale nie brakuje. Ba, są wręcz podane z odwagą i świetną rozdzielczością, lecz z racji swej gładkości i kremowości nie ranią uszu i nie wyrywają się przed szereg.

Może i TheRed Speakers są debiutantami w dotychczas zdominowanym przez okablowanie zasilające i akcesoria antywibracyjne portfolio WK Audio pod względem przesyłu sygnałów audio, jednak absolutnie nie dziwi mnie fakt, że zamiast nieśmiało przebijać się do świadomości odbiorców z mniej, bądź bardziej budżetowego poziomu Witek Kamiński postanowił od razu zaatakować audiofilski Olimp. Bowiem, po tym, co dane mi było usłyszeć w trakcie ich testowania śmiało można uznać, iż TheRed Speakers są do szpiku kości high-endowymi przewodami tak pod względem dynamicznego a zarazem wyrafinowanego brzmienia, jak i detali konstrukcyjnych począwszy od dobranego na drodze odsłuchów gatunku drewna do antywibracyjnych „kostek” po iście biżuteryjną konfekcję topowymi Furutechami.

Marcin Olszewski

System wykorzystany podczas testu
– CD/DAC: Ayon CD-35 (Preamp + Signature) + Finite Elemente Cerabase compact
– Odtwarzacz plików: Lumin U2 Mini + Farad Super3 + Farad DC Level 2 copper cable + Omicron Magic Dream Classic; I-O Data Soundgenic HDL-RA4TB
– Gramofon: Denon DP-3000NE + Denon DL-103R
– Przedwzmacniacz gramofonowy: Tellurium Q Iridium MM/MC Phono Pre Amp
– Selektor źródeł cyfrowych: Audio Authority 1177
– Wzmacniacz zintegrowany: Vitus Audio RI-101 MkII
– Kolumny: Dynaudio Contour 30 + podkładki Acoustic Revive SPU-8 + kwarcowe platformy Base Audio
– IC RCA: Furutech FA-13S; phono NEO d+ RCA Class B Stereo + Ground (1m)
– IC XLR: Vermöuth Audio Reference; Furutech DAS-4.1
– IC cyfrowe: Fadel art DigiLitz; Harmonic Technology Cyberlink Copper; Apogee Wyde Eye; Monster Cable Interlink LightSpeed 200
– Kable USB: Wireworld Starlight; Vermöuth Audio Reference USB; ZenSati Zorro
– Kable głośnikowe: Signal Projects Hydra + SHUBI Custom Acoustic Stands MMS-1
– Kable zasilające: Esprit Audio Alpha; Furutech FP-3TS762 / FI-28R / FI-E38R; Organic Audio Power + Furutech CF-080 Damping Ring; Acoustic Zen Gargantua II; Furutech Nanoflux Power NCF
– Listwa zasilająca: Furutech e-TP60ER + Furutech FP-3TS762 / Fi-50 NCF(R) /FI-50M NCF(R)
– Gniazdo zasilające ścienne: Furutech FT-SWS-D (R) NCF
– Switch: Silent Angel Bonn N8 + nóżki Silent Angel S28 + zasilacz Farad Super3 + Farad DC Level 2 copper cable
– Przewody ethernet: In-akustik CAT6 Premium II; Audiomica Laboratory Anort Consequence, Artoc Ultra Reference, Arago Excellence; Furutech LAN-8 NCF; Next Level Tech NxLT Lan Flame
– Platforma antywibracyjna: Franc Audio Accessories Wood Block Slim Platform
– Stolik: Solid Tech Radius Duo 3
– Panele akustyczne: Vicoustic Flat Panel VMT

Opinia 2

Jeśli w miarę regularnie śledzicie nasze zmagania z materią audio, z pewnością znacie tytułowego plichtowskiego producenta okablowania WK Audio. W swoim portfolio ma już kilka ciekawych pozycji z działu zasilania serii The Air, The One oraz The Red, które w lwiej części znakomicie sprzedają się na świecie. Jednak nie oszukujmy się, świat światem, ale dobrze byłoby, gdyby podobny stan rzeczy nabrał odpowiednich rumieńców również na rodzimym rynku. Dlatego też gdy do życia zostaje powołana kolejna konstrukcja, producent nie zapomina o rodakach i organizuje stosowne sesje testowe. Takim to sposobem po ciekawym mitingu z nowatorsko wyglądającym, bo równolegle do siebie prowadzącym poszczególne wiązki kablu sieciowym, tym razem zmierzymy się z kontynuującym szkarłatną linię produktową przewodem kolumnowym WK Audio TheRed Speakers.

Jak obrazują fotografie, ww. model nie jest typową, zintegrowaną w jedną całość konstrukcją. W tym przypadku mamy do czynienia z prowadzeniem sygnału plusa i minusa osobnym przebiegiem. Mało tego. Każda z żył oprócz zastosowania autorskich rozwiązań splotu wysokiej czystości miedzi, sposobu izolowania oraz zabezpieczenia antywibracyjnego może pochwalić się dodatkowo nieco innym konstrukcją wewnętrzną. Jak to dokładnie wygląda, jest słodką tajemnicą producenta, jednak jedno jest pewne, obydwie żyły nie są bliźniacze. Każdy z drutów w miejscu zmiany średnicy przewodu z grubego w kolorze wyrazistej czerwieni na cienki w opalizującej czerni został uzbrojony w wygaszającą wibrację kostkę z balsy. Jeśli chodzi o terminację, w przypadku testowego modelu widać najnowszą wersję widełek japońskiego Furutecha CF-201 NCF (R). Tak prezentujące się przewody w drogę do klienta pakowane są w wyściełaną gąbką, elegancką sklejkową skrzyneczkę ze stosownym certyfikatem oryginalności.

Jakimi cechami może pochwalić się tytułowy kabel kolumnowy? Zanim do tego dojdę, pragnę zaznaczyć, iż w mojej opinii jest to najlepsza konstrukcja rodzimego producenta. A powodem jest zadbanie o otworzenie się dźwięku na dole i górze. Sieciówka z tej serii również była bardzo dobra, jednak na tle głośnikowców w znacznie większym stopniu skupiała się na pokazaniu centrum pasma. Tymczasem dzisiejsza konstrukcja konsekwentnie krocząc drogą przyjemnego w odbiorze podkręcania emocji w projekcji średnicy – naturalnie odnoszę się do kabla zasilającego, dorzuciła do prezentacji oddech i konsensus ilościowy basu w stosunku do wspomnianej średnicy. Dla mnie granie zrobiło się bardziej równe, czyli każdy podzakres miał swoje tak sam udział w pokazaniu spektaklu muzycznego. To było znakomite posunięcie, bowiem w momencie podkręcania energii samej średnicy czasem dobrze zrealizowane płyty mogłyby pokazać się ze strony lekkiej nadwagi. Spokojnie, nie w stylu męczącego buczenia lub buły, tylko delikatnego uśrednienia zawartych w nim informacji. Tymczasem puszczenie wodzy w prezentacji najwyższych rejestrów pozwoliło nawet najbardziej dopieszczonemu materiałowi pokazać się z pełnią witalności. A to dopiero połowa fajnego feedbacku wpięcia tytułowego kabla, gdyż podobne, czyli pozytywne ruchy zauważyłem na drugim biegunie pasma akustycznego. Otóż bas nie tylko zyskał na zejściu, to przy okazji oferował niezbędną wielobarwność i szybkość. Dzięki temu system nie miał najmniejszych problemów z pokazaniem najważniejszych cech jakiejkolwiek muzycznej opowieści. Czy to pełne natchnienia jazzowe misteria spod znaku Adama Bałdycha „Brothers”, gdzie dobrze doprawiony w całym pasmie zestaw znakomicie pokazywał nie tylko targające muzykiem emocje podczas przelewania na pięciolinię nawet pojedynczej nuty, ale również zjawiskową wirtuozerię obsługi przecież niełatwych do opanowania skrzypiec, czy brutalne ataki rozwydrzonych, skądinąd bardzo lubianych przeze mnie, dosłownie walczących o swoje pięć minut na scenie z charyzmatycznym wokalem frontmena gitar grupy AC/DC „Highway To Hell”, każdy sposób wyrażania swojego ja za pomocą zapisów nutowych, dzięki estetyce grania testowanych kabli głośnikowych bez problemu wprowadzały mnie w najdrobniejsze meandry swojego bytu. To dwa różne światy, które według prawd objawionych potrzebują nieco innego dopieszczenia, tymczasem nasz bohater udowodnił, że wystarczy zagrać równo w całym pasmie, by być spokojnym o dobry wynik soniczny. Dlatego na samym wstępie zaznaczałem, że dla mnie z całej rodziny ten model kabla jest najlepszy. To nie oznacza oczywiście, ze reszta jest zła lub słaba, tylko nie tak uniwersalna. Stawianie na konkretne cechy dźwięku – nawet delikatne, finalnie w niektórych zestawach może wypaść różnie, tymczasem jak tytułowy TheRed Speakers równe pokazywanie pełnego spektrum częstotliwości sprawia, że potencjalna porażka oscyluje w granicach błędu statystycznego. Na tyle małego, że nawet moja układanka po wypięciu japońskiego Furutecha nie zgłaszała najmniejszych problemów jakościowych, a jedynie informowała o nieco innym, a nie gorszym podejściu do drobnych aspektów prezentacji.

Czy wyartykułowane w powyższym opisie cechy pozwalają mi polecić naszego bohatera każdemu miłośnikowi muzyki? Powiem tak. Gdybym tak nie sądził, nie sformułowałbym aż tak tendencyjnego pytania. Pytania, które w tej lub innej formie i tak musiałoby paść. A że te kilkanaście dni z WK Audio TheRed Speakers jasno pokazało, że równe granie zawsze się obroni, z wygłoszeniem takiej formy zachęty nie miałem z najmniejszego problemu. Czy każda próba będzie sukcesem? Niestety nie. Powód? Banalny. Po prostu czasem tak pokrętnie zestawimy swoje zabawki, że bez ratunku w stylu dociążania tudzież odchudzania dźwięku się nie obejdzie. Niestety – w dobrym tego słowa znaczeniu – najważniejszą cechą naszego bohatera jest równe granie, co wielu „kwadratowym” dźwiękowo zestawom może nie wyjść na dobre. Ale żebyśmy się dobrze zrozumieli, wina będzie leżeć po stronie gospodarza, a nie gościa.

Jacek Pazio

System wykorzystywany w teście:
– transport: CEC TL 0 3.0
– streamer: Lumin U2 Mini + switch Silent Angel Bonn N8
– przetwornik cyfrowo/analogowy: dCS Vivaldi DAC 2.0
– zegar wzorcowy: Mutec REF 10 SE-120
– reclocker: Mutec MC-3+USB
– Shunyata Research Omega Clock
– Shunyata Sigma V2 NR
Przedwzmacniacz liniowy: Gryphon Audio Pandora
Końcówka mocy: Gryphon Audio APEX Stereo
Kolumny: Gauder Akustik Berlina RC-11 Black Edition
Kable głośnikowe: Furutech Nanoflux-NCF Speaker Cable
IC RCA: Hijiri Million „Kiwami”, Vermouth Audio Reference
XLR: Hijiri Milion „Kiwami”, Furutech DAS-4.1
IC cyfrowy: Hijiri HDG-X Milion
Kabel LAN: NxLT LAN FLAME
Kable zasilające: Hijiri Takumi Maestro, Furutech Project-V1, Furutech NanoFlux NCF, Furutech DPS-4.1 + FI-E50 NCF(R)/ FI-50(R), Hijiri Nagomi, Vermouth Audio Reference Power Cord, Acrolink 8N-PC8100 Performante, Synergistic Research Galileo SX AC
Stolik: BASE AUDIO 2
Akcesoria:
– bezpieczniki: Quantum Science Audio Red, Synergistic Research Orange
– antywibracyjne: Harmonix TU 505EX MK II, Stillpoints ULTRA MINI
– platforma antywibracyjna SOLID TECH
– zasilające: Harmonix AC Enacom Improved for 100-240V
– listwa sieciowa: POWER BASE HIGH END, FURUTECH e-TP80 ES NCF
– panele akustyczne Artnovion
Tor analogowy:
– gramofon – Clearaudio Concept
– wkładka Dynavector DV20X2H
– przedwzmacniacz gramofonowy RCM Audio The Big Phono
– docisk płyty DS Audio ES-001
– magnetofon szpulowy Studer A80

Dystrybucja: Audiopunkt
Producent: WK Audio
Cena: 12 000 € / 2 x 2,5m

Pobierz jako PDF