1. Soundrebels.com
  2. >
  3. Artykuły
  4. >
  5. Recenzje
  6. >
  7. Furutech Lan-8 NCF

Furutech Lan-8 NCF

Link do zapowiedzi: Furutech LAN-8 NCF

W dzisiejszym odcinku pozwolę sobie na swoiste zmierzenie się z dwoma stereotypami – pierwszym, zgodnie z którym przewody Ethernet, czyli tzw. „skrętka” nie grają i drugim, bazującym na dość powszechnym poczuciu, iż skoro Polska stała się istnym zagłębiem kablowym, to reszta świata ów segment najdelikatniej rzecz ujmując sobie odpuściła. O ile pierwszą kwestią zajmę się dosłownie za chwilę, to druga wydaje się dość prosta do wytłumaczenia. Otóż niby ostatnio było sporo szumu wokół Valhalli 2 Nordosta, ale z tego co mi wiadomo nikt z grona nie tylko krzykaczy, dla których nic nigdy nie gra, bo w „Młodym techniku” przeczytali, że są tam same zera i jedynki, lecz również i recenzentów jeszcze nie dostał w swoje ręce. Z kolei ograniczając się li tylko do naszego soundrebelsowego podwórka, do tej pory mieliśmy okazję opisać z wydawać by się mogło obszaru zarezerwowanego dla IT, przewody Fidata HFLC, przy okazji recenzji switcha Silent Angel Bon N8 Wireworld Chroma 8 + Starlight 8, Cardas Audio Clear Network a na solowych występach niemalże pełnej oferty rodzimej manufaktury Audiomica Laboratory czyli poczynając od topowego Anort Consequence, poprzez Artoc Ultra Reference, na Arago Excellence, oraz również polskiej produkcji i nie mniej wyrafinowanej proweniencji JCAT Reference LAN Cable GOLD kończąc. Niby w pojedynku na sztuki Polska vs reszta świata mamy coś na kształt remisu, jednak gorlickie przewody każdorazowo łapały się na dedykowane wyłącznie im epistoły, więc de facto szala zwycięstwa przechyla się na ich stronę. W związku z powyższym i naszą głęboką wiarą w to, że do pełni szczęścia potrzebna jest równowaga, gdy tylko nadarzyła się ku temu okazja, dzięki uprzejmości katowickiego RCM-u, pozyskaliśmy przewód kolejnej, nader często goszczącej na naszych łamach marki – Furutech Lan-8 NCF.

Już pierwszy rzut oka sprawia, iż nasz dzisiejszy gość nie ma szans na pozostanie niezauważonym. Jest bowiem po prostu ładny na tyle, że łapie za oko i kradnie show skromniejszej konkurencji. Nie jest przy tym jakiś przesadnie napuszony i gruby. Ba, z pewnym zdziwieniem skonstatowałem, iż wręcz przypadł mu tytuł najcieńszego przewodu Ethernet z jakim ostatnimi czasy przyszło mi się zajmować. Jego średnica niezbyt odbiega od rozmiarówki „cywilnego” zalegającego kilometrami na sklepowych półkach rodzeństwa. Dzięki temu świetnie się go układa i da się go praktycznie wszędzie wcisnąć, choć z racji fioletowego umaszczenia aż korci, by gdzieś go nieco bardziej, aniżeli zazwyczaj wyeksponować. Grunt, że rzuca się w oczy i nie da się go pomylić z konkurencją. Do odbiorcy końcowego dociera za to w estetycznym, acz dalekim od bizantyjskiego przepychu, kartonowym pudełku z realistycznym nadrukiem zdradzającym jego zwartość. Zero ochronnych pianek, wytłoczek i innych atrakcji a przed trudami podróży dodatkowo chroni go firmowy rzep zapobiegający jego rozwijaniu.
We wtykach RJ45(8P8C) zastosowano wykonane z niemagnetycznych, pokrywanych 24K złotem miedzianych styków oraz korpusu a płaszcz zewnętrzny, to już doskonale nam znany z wszelakiej maści Boosterów multi-składnikowy NCF. Z kolei sam przewód spełnia wymogi 8 kategorii, jest zgodny z 40 Gigabit Ethernet i zapewnia przesył sygnałów do 2000 MHz. Co do bardziej szczegółowej budowy, to jak to w skrętce bywa mamy do czynienia z czterema skręconymi ze sobą parami wiązek, jednak skoro jest to Furutech, to i srebrzona miedź poddawana jest procesowi α (Alpha). Ponadto całość jest potrójnie ekranowana – dwoma ekranami z folii aluminiowej i trzecim z miedzianej plecionki, na które naciągana jest warstwa ochronna z elastycznego PVC a zewnętrzną warstwę stanowi wielce przyjemna w dotyku i miła oku czarno-purpurowa (fioletowa) koszulka z przędzy nylonowej.

No i też najważniejsze, czyli brzmienie. Tak, tak – doskonale wiem na jakiej zasadzie działa TCP/IP, jednak równie dobrze zdaję sobie sprawę, iż fakt, że czegoś, przynajmniej na chwilę obecną, na poziom wiedzy i techniki jaką dysponujemy, nie można zmierzyć/zdefiniować, wcale nie oznacza, iż owego czegoś nie ma. Pamiętacie Państwo jak to było z Jitterem? Przecież tam też miały być tylko zera i jedynki, więc nie powinno być mowy o jakichkolwiek różnicach. I co? I obecnie jedynie najwięksi „tytani intelektu” idą w zaparte, obwieszczając że wszystkie transporty grają tak samo. Śmiem zatem twierdzić, iż z transmisją danych audio po ww. skrętce jest dokładnie tak samo. Zatem pytanie o pojawienie się „nowego” Eda Meitnera nie brzmi „czy” a „kiedy”.
Przechodząc do konkretów jako punkt odniesienia przyjąłem najczęściej przez siebie używane łączówki Anort Consequence i Artoc Ultra Reference pracujące pomiędzy switchem Silent Angel Bon N8 i Luminem U1 Mini, oraz ww. switchem a pełniącym rolę NAS-a I-O Data Soundgenic HDL-RA4TB. Oczywiście przez ponad tydzień dałem japońskiemu, jeszcze pachnącemu fabryką (otrzymałem jeszcze nieużywany – zafoliowany egzemplarz), gościowi spokojnie się ułożyć i dopiero, gdy uznałem, że starczy już tego dobrego wziąłem się za krytyczne odsłuchy. I proszę mi wierzyć, iż zauważane zmiany bynajmniej nie miały charakteru kosmetycznych, delikatnych, czy wręcz oscylujących na granicy percepcji i autosugestii. One były adekwatne, do żonglerki pozostałym, obecnym w moim systemie okablowaniem, czy to sygnałowym, abstrahując od domeny przez nie obsługiwanej, głośnikowym czy zasilającym.
Co zatem się zmieniło? Przede wszystkim podejście, narracja do kwestii timingu, wolumenu prezentowanych dźwięków i generalnie rzecz biorąc ich wysycenia. Otóż Furutech Lan-8 NCF może nie ma takiej masy i wysycenia jak rodzime Audiomici, ale nadrabia rozdzielczością i wartkością przekazu. Jest niczym odpowiednik audiofilskiego GTR-a, który dzięki swojemu ponadprzeciętnemu stosunkowi mocy do masy jest w stanie „objechać” niejedną, bardziej dostojną legendę. Nie oznacza to jednak zbytniej i męczącej na dłuższą metę nerwowości i szukania emocji, czy też źródeł adrenaliny, tam gdzie ich po prostu nie ma, lecz zdolność rozpoczynania i kończenia dźwięków w trybie natychmiastowym. Dostajemy zatem niezwykle żywiołowy przekaz, gdy tylko wymaga tego repertuar, vide „For Those That Wish To Exist” Architects robi się piekielnie szybko i agresywnie, a gdy konieczne jest pełne skupienie i tzw. gra ciszą, jak daleko nie szukając na „Tomba sonora” Stemmeklang/Kristin Bolstad zmiana narracji jest 100% i natychmiastowa. Z obłąkańczych metalcore’owych galopad i wwiercających się w korę mózgową wściekłych riffów fioletowa łączówka bez najmniejszych oporów przestawiała się na estetykę pełną mroku, skupienia i wspomnianej ciszy. Ciszy absolutnej, pozbawionej jakichkolwiek szkodliwych artefaktów, cyfrowego „smażenia”, czy podskórnej nerwowości a jedynym co można było wyczuć, to fakt gromadzenia się wilgoci na kamiennych murach katakumb.
Dla pewności, w celu weryfikacji, czy oferowana przez Lan-8 NCF „rześkość” na dłuższą metę nie będzie zbyt absorbująca zaserwowałem sobie cztery kwadranse z operująca na naprawdę wysokich rejestrach Robertą Mamelii, czyli fenomenalnym krążkiem „’Round M: Monteverdi Meets Jazz” . Jakby tego było mało oprócz perlistego sopranu mamy tu jeszcze akompaniament klawesynu a to nie da się ukryć niezbyt wdzięczny tak do nagrywania, jak i reprodukcji instrument brzmiący z reguły tak, jakby ktoś mniej, bądź bardziej energicznie, skopywał po betonowych schodach worek z rodowymi srebrami. Już samo otwarcie, czyli „Lamento della ninfa” powinno być przysłowiowym strzałem w ucho i … rzeczywiście jest, Jeśli jednak, zamiast kręcić nosem i szukać karmelowej słodyczy tam gdzie jej nie ma, zdamy sobie sprawę, że ów duet właśnie tak intensywnie powinien w górze pasma brzmieć, powinno już pójść z górki. Szczególnie od momentu, gdy dołącza do nich saksofon, a jego barwa i „masa” są nad wyraz zgodne z rzeczywistością, więc nie ma mowy o zbytnim odchudzeniu, czy przesunięciu równowagi tonalnej ku górze. A, że Furutech nie stara się za wszelką cenę czarować, cóż … Może jakby jego słuchacze wzięli pod uwagę motto samego producenta, czyli „Pure Transmission” nie mieliby pretensji do garbatego, że ma proste dzieci.

Jeśli zatem szukacie Państwo łączówek Ethernet o nader szerokim wachlarzu długości, przystępnej cenie i prawdziwym brzmieniu dzisiejszy bohater powinien przypaść Wam do gustu. Majątku nie kosztuje, wygląda obłędnie (vide ponadprzeciętny współczynnik WAF) i co najważniejsze sprawdza się na tyle dobre, że w większości systemów niezwykle trudno będzie Wam znaleźć argument do jego wypięcia.

Marcin Olszewski

System wykorzystany podczas testu
– CD/DAC: Ayon CD-35 (Preamp + Signature) + Finite Elemente Cerabase compact
– Odtwarzacz plików: Lumin U1 Mini + I-O Data Soundgenic HDL-RA4TB
– Selektor źródeł cyfrowych: Audio Authority 1177
– Gramofon: Kuzma Stabi S + Kuzma Stogi + Dynavector DV-10X5
– Przedwzmacniacz gramofonowy: Tellurium Q Iridium MM/MC Phono Pre Amp
– Końcówka mocy: Bryston 4B³ + Graphite Audio IC-35 Isolation Cones
– Kolumny: Dynaudio Contour 30 + podkładki Acoustic Revive SPU-8 + kwarcowe platformy Base Audio
– IC RCA: Tellurium Q Silver Diamond
– IC XLR: Organic Audio; Vermöuth Audio Reference; Acrolink 7N-A2070 Leggenda
– IC cyfrowe: Fadel art DigiLitz; Harmonic Technology Cyberlink Copper; Apogee Wyde Eye; Monster Cable Interlink LightSpeed 200
– Kable USB: Wireworld Starlight; Goldenote Firenze Silver; Fidata HFU2; Vermöuth Audio Reference USB
– Kable głośnikowe: Signal Projects Hydra; Vermöuth Audio Reference Loudspeaker Cable
– Kable zasilające: Furutech FP-3TS762 / FI-28R / FI-E38R; Organic Audio Power + Furutech CF-080 Damping Ring; Acoustic Zen Gargantua II; Furutech Nanoflux Power NCF
– Listwa zasilająca: Furutech e-TP60ER + Furutech FP-3TS762 / Fi-50 NCF(R) /FI-50M NCF(R); Atlas Eos Modular 4.0 3F3U & Eos 4dd
– Gniazdo zasilające ścienne: Furutech FT-SWS(R)
– Platforma antywibracyjna: Franc Audio Accessories Wood Block Slim Platform
– Switch: Silent Angel Bonn N8 + nóżki Silent Angel S28 + zasilacz Silent Angel Forester F1 + Luna Cables Gris DC
– Przewody ethernet: Neyton CAT7+; Audiomica Anort Consequence; Artoc Ultra Reference; Arago Excellence
– Stolik: Rogoz Audio 4SM
– Panele akustyczne: Vicoustic Flat Panel VMT

Dystrybucja: RCM
Ceny: 580 PLN / 0,6m; 680 PLN / 1,2m; 780 PLN / 1,8m; 890 PLN / 2,5m; 1080 PLN / 3,6m

Dane techniczne
Główny przewodnik: srebrzona miedź α (Alpha) OCC 24 AWG (19/0.12)
Izolacja: Specjalnie spieniony PE o grubości: 1.35±0.05mm,
Budowa: 4 skręcone pary – Niebieski/Biały; Pomarańczowy/Biały; Niebieski/Biały; Brązowy/Biały
Potrójne ekranowanie
Ekran 1: folia aluminiowa przewodząca na zewnątrz
Ekran 2: folia aluminiowa przewodząca dwukierunkowo
Ekran 3: plecionka (16/10/0.10) z czystej miedzi α (Alpha)
Koszulka: czarne, elastyczne PVC
Oplot zewnętrzny: Wysokiej jakości przędza nylonowa (Purple/Black)
Dostępne długości: 0.6m / 1.2 m / 1.8 m / 2.5 m / 3.6 m / 5 m; na zamówienie 7.5 m i 10 m

Pobierz jako PDF