Skoro już podczas relacji z Sobieskiego jasno dałem Państwu do zrozumienia, że czego jak czego, ale chronologii trzymać w tym roku się nie zamierzam, więc proszę się nie dziwić, że PGE Narodowy, który de facto był miejscem startu maratonu po tegorocznym Audio Video Show wylądował na końcu mojej trylogii. Oczywiście co się odwlecze, to …, jednak jeśli ktoś oczekiwał gorących newsów wprost z oka cyklonu, to bardzo przepraszamy, ale doba, niekoniecznie hotelowa, ma tylko 24h a wykonane zdjęcia same obrabiać się nie chcą, co przy założeniu, iż z szacunku dla naszych Czytelników „surówek prosto z puszki” nigdy nie publikujemy cały proces edycyjno-bajkopisarski swoje zajmuje. Skoro jednak czytacie Państwo niniejsze słowa, to znak, że przynajmniej ja swój cykl kończę przekazując pałeczkę Jackowi, który lada moment podzieli się z Wami własnymi refleksjami. Zanim jednak to nastąpi pozwolę sobie zająć Wam dłuższą chwilę.
Jak już zdążyłem wspomnieć to właśnie na PGE tegoroczne Audio Video Show zainaugurowała tradycyjna konferencja prasowa obejmująca krótki rys historyczny, skierowane do miłośników cyferek statystyki, mające ujrzeć światło dzienne nowości i imponującą listę wszelakiej maści seminariów, eventów i innych towarzyszących wystawie atrakcji. Było też małe co nieco o wydawać by się mogło zapomnianym formacie SACD, który dzięki staraniom grupy zapaleńców ma szanse wrócić do łask złotouchych a to za sprawą „wykopania” z archiwów Polskich Nagrań taśm matek i ekstrakcji ich zawartości właśnie na ww. audiofilskie krążki.
Przechodząc jednak do meritum zaczynamy z grubej rury, czyli od imponującego systemu Audio Group Denmark, gdzie za oko i ucho łapały strzeliste monochromatyczne Børreseny M6, którym towarzyszyła nie tylko firmowa elektronika Aavika (streamer SD880, przedwzmacniaczem C880 i wzmacniaczami mocy P880), lecz również legendarny szpulak Nagry IV-S i jubileuszowy (zbudowany z okazji 70-lecia marki) gramofon. Czy był to system wart wyłożenia „drobnych” 4mln PLN nie mi osądzać, gdyż stadionowe warunki dalekie były od nie tyle sprzyjających tego typu werdyktom, co raczej pozwalały jedynie stwierdzić, iż całość dysponowała potencjałem mogącym zainteresowanego ww. kompletem skłonić do umówienia się na odsłuch w jego czterech kątach. A proszę mi wierzyć, to już całkiem sporo.
Nieco skromniej w tym roku wystąpiło Dali, które po flagowych Kore pojawiło się z bardziej kompaktowym, acz nadal bezdyskusyjnie high-endowym modelem Epikore 11, który jak z pewnością pamiętacie zadebiutował na tegorocznym monachijskim High Endzie . O ile jednak w Niemczech do ich napędzenia użyto d-klasowych NAD-ów, to nad Wisłą podobne kontrowersje sobie darowano i rodzimy dystrybutor – stołeczny Horn, raczył był sięgnąć po niedawno pozyskaną „włoszczyznę”, czyli pyszniący się rudą miedzią, szlachetnym drewnem i bursztynową poświatą lamp wzmacniacz zintegrowany Unison Research Absolute 845 SE. Co prawda tak cyfrowe (Marantz SA10), jak i analogowe (Marantz TT15S1) źródła nieco odstawały od reszty układanki, ale całość grała na tyle przyjemnie, że nikt specjalnie nie próbował silić się na jakąś miażdżącą krytykę. Zamiast niej pojawił się za to sam Tomasz Raczek dzieląc się własnymi rekomendacjami dotyczącymi najlepszych soundtracków.
Na swoisty, przynajmniej w high-endowym rozumieniu, minimalizm zdecydował się łódzki Audiofast prezentując „kompaktowe” Wilson Audo Sasha V w towarzystwie jubilersko-biżuteryjnej końcówki mocy Dan D’Agostino Momentum S250 MxV, „desktopowego” przetwornika dCS Lina Network DAC 2.0 i serwera Taiko Audio SGM Extreme.
Z kolei Audio Klan wytoczył swe najcięższe działa i oprócz limitowanych Bowers & Wilkins 801 D4 Signature zadbał o odpowiednią elektronikę i specjalnie na AVS „ściągnął” elegancki zestaw Luxmana w skład którego weszły Odtwarzacz D-10X, przedwzmacniacz C-10X i stereofoniczna końcówka mocy M-10X. I cóż mogę powiedzieć? Chyba tylko to, że po tym, jak zagrały dzielonki z serii 900 i 700 po prostu nie możemy doczekać się najnowszych flagowców. Wracając jednak do wystawy sprzęt sprzętem, lecz świetną robotę wykonała również ekipa dystrybutora, która w osobie Marcina prowadziła wielce porywającą „konferansjerkę” prezentując nie tylko dość nieoczywiste nagrania, lecz również zwracając uwagę na aspekty techniczne, czyli co, jak, gdzie, z kim i na czym zostało nagrane.
Zejdźmy jednak na ziemię i skupmy się na zestawie zdecydowanie łatwiej osiągalnym, czyli propozycji hORNS (podstawkowe monitory Atmosphere MK2) i okablowania David Laboga Custom Audio, które wspomogła m.in. integra Audio Hungary z serii Qualiton z kwadrą KT170 na pokładzie.
Kiedy ni stąd ni zowąd Technics nagle odrodził się niemalże z popiołów przypominając sobie o rynku Hi-Fi wydawać by się mogło, że widać światełko w tunelu i pomimo lekko deprymującego nieobeznania z tematem reprezentującej markę na AVS 2014 ekipy wszystko wróci na właściwe tory. Minęła jednak niemalże dekada a najdelikatniej rzecz ujmując szału nie ma. Nie wierzycie? To co powiecie Państwo na fakt, że najpierw Technics szumnie zapowiada najnowszą wersję „ikonicznego” modelu SL-1200GR2 (dla nieobeznanych to gramofon), po czym w zajmowanej przez siebie sali grał z … cyfry. Krótko mówiąc samozaoranie level hard.
Wiarę w branżę ratował za to EIC prezentując klasyczne Fyne Audio Vintage Fifteen z lampowymi monoblokami Synthesis NYC 500, gdzie młodzi akolici dobrego dźwięku mogli na własne uszy przekonać się co kiedyś rozumiano przez brytyjską szkołę brzmienia.
No i jedna z największych niespodzianek tegorocznej wystawy, czyli Diora Świdnica, która po latach pracy na konto największych graczy (produkując dla nich obudowy) wystartowała z własną marką Diora Acoustics prezentując od razu dwie serie – Perun i Chors. Odgrzewane kotlety i skok na kasę poprzez granie na emocjach i wspomnieniach? Niekoniecznie, szczególnie jeśli weźmie się pod uwagę, że prezentacja odbywała się z użyciem systemu Gryphon Audio i to pozyskanego nie z lokalnej dystrybucji a bezpośrednio od producenta.
Białostockie Rafko nie oglądając się na innych robi swoje i stawia na sprawdzone rozwiązania. W tym roku również nie było niespodzianek, chociaż … lampowe Canory zagrały z Trianglami a kompaktowe NuPrime’y krótko przy pysku prowadziły potężne, limitowane Perlisteny S7t LE, czyli na odwrót aniżeli w zeszłym roku, co śmiem twierdzić wszystkim zainteresowanym wyszło na dobre.
Poznańskie Dwa kanały postawiły na sprawdzone high-endowe marki, jak Magico i ich nowe S3-ki i elektronikę MSB Technology – Reference DAC z Reference Digital Director i końcówką mocy S500, odtwarzaczem Metronome AQWO 2 i gramofon Acoustic Signature Hurricane Neo.
Skoro wspomniałem przy okazji debiutu Diory o duńskim Gryphonie, to nie sposób było nie zajrzeć do kolejnego systemu, w którym tym razem grało ich najnowsze dziecko, czyli integra Diablo 333 z wbudowanym modułem phonostage’a PS3. W jego towarzystwie pojawił się odtwarzacz Ethos i gramofon Grand Prix Audio Parabolica z ramieniem VIV Laboratory Rigid Float a na końcach firmowych przewodów głośnikowych „zawisły” Wilson Audio Sabrina X.
Poznańska manufaktura Horn Acoustic zaprezentowała swoje zaskakująco kompaktowe podłogówki Ferria, które napędzała debiutująca integra SoulNote A-3.
Portugalski Innuos jeńców nie bierze. W końcu jeśli pojawia się ze swoimi flagowymi modelami a do pomocy angażuje się dzielony set Nagry i potężne Rockporty Avior II, to żartów nie ma. I nie było, bo tak wybornie podanych plików dawno nie słyszałem.
Kolejną marką nierozerwalnie związaną z naszą przeszłością czy to się komuś podoba, czy nie jest Unitra, która ostatnimi czasy próbuje powrócić z niebytu. Nowy, wielce poważny inwestor nabył prawa do nazwy, pojawił się kapitał i bazujące na archiwalnych modelach ich współczesne inkarnacje. Czyli pomysł na biznes jakich wiele. Niestety jak to mówi młodzież „skilla nie kupisz”, wiec jeśli prezentujący system przedstawiciel z radosną beztroską oznajmia, iż osobiście korzysta z „drapaka” zakupionego w jednym ze spożywczych dyskontów a kolejny „pilnujący” przekroju kolumn niespecjalnie wie czemu służy dwustronne okleinowanie ścian, to pojawia się pytanie, czy nie lepiej byłoby posiadane środki zamiast na marketing i „klasowe wycieczki” przeznaczyć na szkolenie kadry.
Wróćmy jednak do normalności i nowo pozyskanych przez Horna marek, czyli już wspominanego Unison Researcha, tym razem pod postacią Simply 845 i wykwintnych podłogówek Opera Grand Callas. Krótko mówiąc włoska robota w najlepszym wydaniu i w dodatku za bardzo rozsądne, szczególnie biorąc jakość wykonania i brzmienie, pieniądze.
Skoro o „włoszczyźnie mowa” to AVS bez Sonus faberów odbyć się nie może, więc i tym razem takowe się pojawiły i to nie byle jakie, bo najnowsze Stradivari G2 w dodatku napędzane topowym setem Classe z serii Delta.
I jeszcze jedna odsłona portfolio Horna, choć raczej wypadałoby mówić o FNCE, czyli zestaw elektroniki Naim-a z serii 300 z Focalami Scala Utopia Evo. I tu też obyło się bez niespodzianek, czyli można było mówić o pełnej synergii oraz zachowaniu równowagi pomiędzy dynamiką, rozdzielczością i muzykalnością.
Sopocki Premium Sound nie eksperymentował i postawił na to, co wzajemnie się dogaduje w mgnieniu oka, czyli topowy gramofon Benny Audio Odyssey, dzielonkę Audia Flight z topowej serii Strumento i kolumny Audio Solutions L2 w malowaniu Battleship Grey.
Z kolei w loży zajmowanej przez HiFiPro i MP3Store można było posłuchać ultra-kompaktowego zestawu Lindenmanna, który chęcią do grania był w stanie zaskoczyć niejednego melomana.
Czy zjawiskowe Elaci Concentro S509 i elektronika Hegla (CD Viking + integra H600) to dobre połączenie? Ci co zajrzeli na PGE z pewnością mogą potwierdzić, że bardzo dobre.
Powoli zbliżając się ku końcowi tegorocznego tour de PGE zajrzałem do dwóch lóż zajmowanych przez stołeczny SoundClub, gdzie można było zapoznać się z najnowszymi produktami Harbetha, Air Tighta i Emotivy. Ot takie przyjazne domowemu oblicze warszawskiego dystrybutora, który co tu dużo mówić większości obeznanych z tematem audiofilów kojarzy się przede wszystkim ekstremalnym High-Endem.
I bardzo dobrze, że tak się kojarzy, bo są ku temu powody, ot jak daleko nie szukając jeden z najdroższych zestawów tegorocznej wystawy, w którym w roli analogowego źródła wystąpił Brinkmann Balance z ramieniem Brinkmann 12.1 i wkładką Air Tight PC-1 Supreme a cyfrą zaopiekował się Wadax Reference Server i Reference DAC. Z kolei wzmocnienie powierzono duetowi Boulder 2160 + 2110 które swymi wpływami objęło debiutujące na naszym rynku kolumny Göbel Divin Marquis wspomagane parą subwooferów Göbel Sovereign. Jeśli napisałbym w tym momencie, ze było szalenie spektakularnie, angażująco, czy wręcz porywająco, to proszę mi wierzyć, że nie napisałbym nic jedynie ślizgając się po powierzchni odczuwanych wtenczas emocji. Dlatego też jedynie uzbroję się w cierpliwość i poczekam aż cała powyższa układanka wyląduje na Skrzetuskiego, gdzie będzie można pochylić się nad nią z właściwą atencją i dopiero wtedy wysnuwać jakieś bardziej konstruktywne wnioski.
I jeszcze na koniec dosłownie kilka zdjęć ze stref słuchawkowej, która z wiadomych względów cieszyła się w pełni zasłużonym zainteresowaniem.
A dla wytrwałych czytelników, którzy dotrwali do końca niniejszej epistoły niewinne zdjęcie z piękniejszym obliczem tegorocznego Audio Video Show skażonym obecnością piszącego niniejsze słowa. Do zobaczenia za rok i prośba o nieoddalanie się od „radioodbiorników”, bowiem lada moment swoimi refleksjami podzieli się z Państwem Jacek.
Marcin Olszewski
Cdn. …